Gdzie stoi Kościół?
Oferta specjalna -25%

Dzieje Apostolskie

0 opinie
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 59,90 PLN
Wyczyść

Po wyborach prezydenckich w Polsce dziennikarz włoskiego dziennika „La Stampa” Enzo Bettiza napisał tekst zatytułowany „Teraz Polska oczekuje głosu Kościoła”. Stwierdza w nim, że powyborcza sytuacja w Polsce jest dość enigmatyczna, a jedno z ważnych pytań brzmi: „Po której rzeczywiście stronie w kraju tak monoreligijnym jak Polska stoi Kościół jako jedyna stała siła, która określa się sama i nie podlega wyborczym traumom?”. Bettiza zauważa, że dwóch głównych antagonistów w prezydenckich wyborach deklaruje się jako „żarliwi i praktykujący katolicy”. Tym bardziej – jego zdaniem – nasuwa się pytanie: „Gdzie dziś sytuuje się Kościół?”. Odpowiedź nie stanowi żadnego problemu dla znanego w Italii komentatora politycznego znad Wisły Andrzeja Wajdy. „Porażka Kaczyńskiego to upokorzenie dla Kościoła” – pod takim tytułem ukazał się w „La Repubblica” wywiad z polskim reżyserem. Wajda opowiada tak dziwne rzeczy, że zatroskany dziennikarz pyta go w pewnym momencie, czy w Polsce nie mamy do czynienia z klerofaszyzmem.

Najwybitniejszym „eklezjologiem politycznym” w Polsce nie jest jednak Wajda, ale Janusz Palikot, który zaraz po wyborach oświadczył, że „wygrana Bronisława Komorowskiego oznacza wygraną z klerem”. Innymi słowy, Kościół (czytaj: kler) stanął po stronie PiS i sromotnie przegrał. Poseł z Lublina grzmiał, że wiele komisji wyborczych było usytuowanych zbyt blisko kościołów. Ponadto miał wizję, że w tysiącach kościołów doszło do złamania ciszy wyborczej. Wizja ta nie znalazła pokrycia w faktach, ale… tym gorzej dla faktów. Drogą Palikota poszedł też Jarosław Gowin, który rozdziera w mediach szaty, że „Kościół błądzi, angażując się po jednej ze stron”. Wyjątkiem miałby być Kościół krakowski, w którym panuje duch Karola Wojtyły. Jednak poza nim „wspieranie kandydatury Kaczyńskiego było dosyć nagminne”. Natomiast myśliciel tej miary, co Cezary Michalski, napisał łaskawie w „Newsweeku”, że Kościół przegrał wybory, ale nie należy mu o tym mówić. Zarówno Gowin, jak i Michalski są przekonani, że to katastrofa smoleńska tak podziałała na duchownych, że w żałobnym amoku poparli Kaczyńskiego. Osobiście znam księży, którzy głosowali na kandydata PiS-u, ale znam też wielu, którzy głosowali na Komorowskiego. Nie znam natomiast ani jednego, który przed katastrofą popierał PO, a po katastrofie oddał – z powodu wzruszenia – głos na Kaczyńskiego. Dodam jeszcze, że znam też takich duchownych, którzy głosowali na Marka Jurka, a jeden znajomy kapłan oddał swój głos na Janusza Korwin-Mikkego.

Gowin z Palikotem narzekają na PiS-owskie upolitycznienie kleru, a ks. Isakowicz-Zaleski narzeka na zaangażowanie niektórych hierarchów po stronie kandydata PO. Stwierdził on, że „ksiądz kardynał [Dziwisz] przekroczył pewną granicę”. Dlaczego? Ano dlatego, że „systematycznie spotyka się wyłącznie z jedną opcją polityczną. Utrzymuje bardzo ścisłe kontakty z PO”. Znawca agentury w Kościele zauważył, że kard. Dziwisz w błysku fleszy przyjął Komorowskiego na audiencji, a pominął pozostałych kandydatów. Z Kaczyńskim się spotkał, ale w czasie ciszy wyborczej, i ludzie nic o tym nie wiedzieli. Od ks. Isakowicza-Zaleskiego dostaje się także nowemu prymasowi, gdyż podczas jego ingresu „miało miejsce wyraźne wskazanie na pewnych polityków” – w pierwszych ławach zasiedli Kwaśniewski, Oleksy, Wałęsa i Komorowski. No cóż! Może by tak Isakowicz-Zaleski spotkał się z Gowinem, by ustalić raz na zawsze, kogo i dlaczego wsparł Kościół…

Ogólne pytanie o pozycjonowanie Kościoła można by odnieść do miesięcznika „W drodze”: Po której stronie stoi pismo dominikanów? Ktoś mógłby przytomnie odpowiedzieć, że po stronie Ewangelii i Pana Jezusa. Słusznie, ale i taka odpowiedź może być źle zrozumiana. Pewien ksiądz z Bielska-Białej podczas kazania w wyborczą niedzielę postawił pytanie: Kogo popiera Kościół? I zapewnił, że nie zamierza owijać w bawełnę. Używając różnych retorycznych chwytów, zmierzał w kierunku jasnej deklaracji, że Kościół od dwóch tysięcy lat stoi po stronie Jezusa Chrystusa. A przynajmniej powinien tam stać. Niestety, pewna niewiasta uznała, że kaznodzieja uprawia wredną kryptoreklamę jednego z kandydatów. Skrwawiona szata Ukrzyżowanego skojarzyła się jej ze skrwawionym garniturem zmarłego prezydenta. I doniosła na policję, że ksiądz złamał ciszę wyborczą. Inny ksiądz gdzieś z Polski B miał zadać pytanie: „Kochani! Zastanówcie się, na kogo głosowaliby Jan Paweł II i ks. Jerzy Popiełuszko?”. Jeden z wiernych odpowiedział sobie na to pytanie, po czym doniósł do mediów, że ksiądz wskazuje z ambony, na kogo trzeba głosować.

Sam się zastanawiam… Jako członek Kościoła, kapłan i jezuita, po której stronie stoję? Przegrałem czy wygrałem? Najważniejsi biskupi w Polsce wsparli PiS czy PO? Z mojej skromnej perspektywy niektórzy biskupi zdecydowanie poparli Komorowskiego, inni Kaczyńskiego, jeszcze inni (w I turze) Marka Jurka, a wielu w żaden sposób nie ujawnia swych poglądów. W moim zakonie jest podobnie. Oddałem głos wyborczy w ambasadzie w Rzymie, ale w związku z tym nie czuję się kapłanem ani wygranym, ani przegranym. Czuję się natomiast zażenowany przyprawianiem Kościołowi powyborczej gęby.

Gdzie stoi Kościół?
Dariusz Kowalczyk SJ

urodzony w 1963 r. – jezuita, profesor teologii, wykładowca teologii dogmatycznej, profesor Wydziału Teologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie. W latach 2003-2009 prowincjał Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze