List do Rzymian
Dz 6,8-10; 7,54-60 / Ps 31 / Ps 118 / Mt 10,17-22
Męczeństwo świętego Szczepana opowiada o jego miłości do Boga i jego bezgranicznym zaufaniu do Chrystusa. W chwili śmierci, kamienowany przez mieszkańców Jerozolimy modlił się: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!”. A tuż przed śmiercią wołał głośno: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu!” (por. Dz 7,58–60). Krótkie słowa jego modlitwy, zapisane przez autora Dziejów Apostolskich, są świadectwem tego, jak bardzo stał się Chrystusowy, służąc w Kościele jako diakon. U boku apostołów nauczył się, na czym polega chrześcijańska miłość. Być może, gdyby wiedział, jakie będą owoce jego ofiary, dużo łatwiej przyszłoby mu cierpieć za Chrystusa. Tym większy podziw może budzić postawa św. Szczepana, bo trudno było mu dostrzec sens w cierpieniu. Gdybyśmy tylko mogli poznać przyszłe owoce naszych obecnych zmagań, o ile łatwiej byłoby nam się z nimi mierzyć.
Greckie przysłowie mówi, że wspólnota wzrasta i się rozwija, gdy starzy ludzie sadzą drzewa, w których cieniu nigdy nie usiądą. Podobnie bywa w naszym życiu, wielokrotnie przychodzi nam umierać dla przymnożenia innego dobra, poświęcić się bez miary dla bliźnich, wcale nie oczekując korzyści dla siebie.
Szkoda, że Szczepan nie doczekał nawrócenia swojego oprawcy Szawła. Ale pewnie gdyby nie świadectwo miłości Szczepana, Szaweł nigdy nie zostałby Pawłem i nie napisał w liście do Koryntian: „Gdybym nie miał miłości, nic bym nie zyskał” (Kor 13,3).
Oceń