Pierwszy List do Koryntian
Stanisław Gałkowski, Ku dobru. Aktualność filozofii wychowania Jacka Woronieckiego, Wydawnictwo Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Rzeszowie, Rzeszów 1998
Ostatnimi czasy w mediach (i nie tylko) rozlała się szeroko dyskusja poświęcona edukacji. System szkolny, edukacja, wychowanie i inne, do tej pory raczej zaniedbywane w polskich czasopismach problemy, rozpalają publicystów do białości. Propozycje ministerstwa mają zarówno gorących zwolenników, jak i przeciwników. A rozmaite wizje wychowania i kształcenia polskich dzieci prowadzą żurnalistów do epitetów i na granicę wyzwisk. Niestety, nieraz i kłamstw.
Jednocześnie niejako „na zapleczu” toczy się dyskusja poświęcona polskiej pedagogice, polskim szkołom, polskiemu wychowaniu. Dyskusja cicha, o wiele mniej interesująca czytelników, lecz z całą pewnością nie pozbawiona ognia i pasji. Jednym z głosów w tej debacie jest (chociaż powstała przy innej okazji) książka Ku dobru Stanisława Gałkowskiego.
Filozofia wychowania o. Jacka Woronieckiego, którą przedstawia ta książka, jest niewątpliwie ważną propozycją w pedagogice, szczególnie teraz, gdy staramy się nasz świat uporządkować po latach komunizmu. Niemniej należy od razu zaznaczyć, że koncepcje pedagogiczne tego wybitnego dominikanina mogą wzbudzać ogromne kontrowersje. Uważał on bowiem pedagogikę za część filozofii, za „etykę praktyczną”, mającą na celu pewne „wykonawstwo”, realizację celów wyznaczonych przez filozofię. W obecnych czasach króluje tendencja wręcz odwrotna. Rozmaici teoretycy (niestety nieraz i praktycy) głoszą wręcz „antypedagogikę” — nauczanie bez kształtowania, bez wpajania żadnych wartości. Źródłem tej postawy jest obawa przed fałszywie pojętym „zniewoleniem” (czyli fałszywe pojęcie wolności). A chęć ukazania wychowankom celu życia i pewnych wartości uważana jest za indoktrynację. Nie ma już wychowanków, jest tylko anonimowa masa uczniowska, nie ma już wychowawców i pedagogów — są tylko rady pedagogiczne. Obraz ten, choć przejaskrawiony, jest niestety zbyt bliski prawdy, by móc go lekceważyć.
Woroniecki jest przedstawicielem tzw. „pedagogiki religijnej”, charakteryzującej się przekonaniem o prymacie porządku nadprzyrodzonego, o prymacie pewnego uniwersalnego ładu, który powinien być respektowany przez człowieka. Celem wychowania jest wewnętrzne przetworzenie człowieka. Ma ono zaszczepić w wychowanku siłę woli, dzięki której będzie mógł realizować obiektywne cele swojego życia.
Koncepcje Woronieckiego oparte są na solidnej bazie — na myśli św. Tomasza z Akwinu oraz na systemie Arystotelesowskim. W rzeczywistości można by określić jego poglądy mianem pajdei — starożytnej sztuki wychowania, sztuki kształcenia cnót moralnych, połączonej z usprawnianiem władz umysłowych człowieka.
„Podmiotem wychowania jest człowiek, od wieku dziecięcego poczynając. Wychowanie polegać będzie na współpracy z rozwojem oraz na kierowaniu nim” 1. Nader istotne jest pojęcie wychowawcy. „Właściwym wychowawcą jest każdy, sam dla siebie przy pomocy innych czynników” 2. Jednakże poza współpracą z wychowankiem i jego odpowiedzialnością za samego siebie Woroniecki wskazuje na trzech właściwych wychowawców. Są nimi: Bóg, społeczeństwo i konkretnie osoba pedagoga. Nie zmniejsza to w niczym odpowiedzialności samego wychowawcy. Ma on nie tylko szanować wolną wolę podopiecznego, ale zarazem w odpowiedni sposób wpływać na nią. Zadaniem pedagogiki jest bowiem nauczenie wychowanka chcenia. 3
Ojciec Jacek podkreśla celowość wychowania. Nie można nikogo wychować, nie mając ideału, do którego dążymy, i w imieniu którego wychowujemy. Ideałem tym jest wizja osoby w pełni ukształtowanej, dojrzałej — wychowanej właśnie. Dlatego też właśnie etyce Woroniecki daje prymat nad pedagogiką i jej powierza określenie celów wychowania.
Nie ustrzegł się tu błędu. Jest nim pedagogiczny intelektualizm, pewna forma naiwności wręcz — jego zdaniem wystarczy wiedzieć, jakie są cele wychowawcy, by je wprowadzać w życie. A że tak nie jest, życie dowiodło wielokrotnie. Jednocześnie należy zaznaczyć, że celowość wychowania nie oznacza u Woronieckiego jego ideologizowania. Podporządkowanie pedagogiki polityce oznacza raczej tresurę. Cel w każdym prawdziwym wychowaniu jest zawsze określony, chodzi o to, by nie był on dobierany przypadkowo, lecz świadomie. Cele wyznaczone przez filozofię (w przeciwieństwie do np. ideologii) są ogólne, i wymagają konkretyzacji w przypadku każdego człowieka — inaczej jest na szkoleniach ideologicznych, gdzie ludzi dopasowuje się do wyraźnie określonych celów. Dlatego też tak często teraz używane zarzuty o „powrocie do jedynie słusznej drogi” w stosunku do myśli Woronieckiego nie mają zastosowania.
Źródłem stałych i powszechnych praw moralnych jest według tradycji tomistycznej wola Boża (natura ludzka jest od niej pochodna). „Skoro zaś wszystkie stworzenia, nawet te, którym brak rozumu, skierowane są ku Bogu, jako ostatecznemu celowi, i skoro wszystkie rzeczy osiągają swój cel ostateczny w takiej mierze, w jakiej uczestniczą w podobieństwie do Boga, to stworzenia rozumne muszą osiągać swój cel w pewien szczególny sposób, to znaczy przez właściwe im czynności stworzeń rozumnych, czyli dosięgając Go rozumem. Jest więc rzeczą bezpośrednio oczywistą, iż ostatecznym celem stworzenia rozumnego jest poznanie Boga” 4. Dlatego też każdy czyn ludzki nabiera dodatniej lub ujemnej wartości moralnej, w zależności od tego, czy zbliża, czy też oddala człowieka od jego ostatecznego dobra. Tak więc prawo naturalne — wola Boża — ostateczny cel człowieka — jest niewątpliwą podstawą do określania celów wychowania człowieka. Współgra z nim sumienie — mechanizm uzgadniający nasze czyny z normami moralnymi. Jeżeli więc pojmujemy pedagogikę jako „nauczanie chcenia prawidłowego”, to niewątpliwie wykorzystywanie, ale także i kształtowanie sumienia w procesie wychowawczym, jest zwykłą koniecznością.
Tak więc wychowanie, zdaniem Woronieckiego, jest ukierunkowaniem człowieka na wartości ostateczne, na wolę Bożą. Wymaga to spełnienia dwóch warunków: samowychowania i odpowiedzialności. Głównymi elementami ludzkiej natury, którą rozwijamy, są świadomość i wolność. Konieczna jest więc chęć wychowanka do samorozwoju i jego pełna współpraca w osiąganiu zamierzonego celu. Realizacja własnych 5 (bo uzgodnionych) celów oraz rozwój własnych zdolności są niewątpliwie właściwą drogą rozwoju osobowości.
Z pewnością jednym z ważniejszych, obecnie prawie zapomnianym, elementów koncepcji wychowawczej Jacka Woronieckiego jest odpowiedzialność. Jest ona koniecznym warunkiem wychowania. Warunkami odpowiedzialności są: wolność, obiektywnie istniejące wartości oraz przyczynowa struktura świata. Jeżeli więc człowiek może być przyczyną swoich czynów, dokonywać je w sposób wolny, to może także za nie odpowiadać. Wartości pozwalają ten czyn określić, a także określić odpowiedzialność podmiotu za jego czyny. Jasna jest więc także odpowiedzialność wychowanka za samorozwój oraz odpowiedzialność wychowawcy za wychowanka. „Celem wychowania jest wykształcenie odpowiedzialności w wychowanku. Jednym z jego skutków jest częściowa eliminacja odpowiedzialności wychowawcy w sytuacji, gdy podopieczny sam przejmuje pełnię odpowiedzialności za swe czyny. Wychowanie jest więc spełnieniem odpowiedzialności, jaką ponosimy za rozwój innych osób” 6.
Arystotelesowskie podstawy filozofii Woronieckiego w pełni pozwalają na określenie celu wychowania człowieka. Jest nim cnota–sprawność. „Cnota dlatego usprawnia na stałe do dobrych uczynków, że samą duszę czyni lepszą, że utrwala w potencjalności jej władz wolę dobra i przez to nadaje samej naszej jaźni duchowej większą wartość (…) Jasnym jest, że tak pojęta cnota, jako wzbogacenie duszy dające jej pewną autonomię moralną, może być tylko rezultatem bardzo starannej pracy wychowawczej, która by wyzwoliła go z więzów tak wewnętrznych, jak i zewnętrznych i dała mu stałe panowanie nad sobą samym” 7.
Jak sam Woroniecki pojmował cnotę? Używa on tego pojęcia zamiennie z wyrażeniem „sprawność”. We współczesnej psychologii i socjologii zbliżonym do „cnoty” terminem jest „postawa”. Postawą określamy zespół stałych zdolności do oceny i reagowania emocjonalnego na pewne przedmioty. Cnota, w ujęciu filozofii wychowania Woronieckiego, jest więc postawą nakierowaną na realizację dobra. Jest w pełni świadomym i wolnym nawykiem czynienia dobra, dlatego też kształtowanie cnót powinno być celem procesu wychowawczego.
Arystotelesowska cnota stała się więc „złotym środkiem” pomiędzy behawioryzmem, a kantowskim intelektualizmem wychowawczym. Krytyka tych dwóch systemów ojca Jacka Woronieckiego jest nie tylko interesującym, ale również bardzo aktualnym elementem jego filozofii wychowania.
Pojmowanie behawioryzmu jako zwykłej tresury ludzi jest bardzo prymitywnym sposobem myślenia. Niemniej, najogólniej ujmując, behawioryzm zakłada, że każde zachowanie jest odzewem na bodźce pochodzące z zewnątrz. Dlatego też nakłada na wychowanka schemat oddziaływań w oczekiwaniu konkretnych odruchów. Koncepcja ta odrzuca w pewien sposób wolny wybór człowieka i neguje jego możliwość wybrania dobra.
Z drugiej strony koncepcja intelektualizmu prezentowana przez Kanta i jego kontynuatorów zakłada, że w kategoriach moralnych można oceniać tylko te „czyny, których przyczyną byłoby cokolwiek innego niż bezpośrednie podporządkowanie imperatywom moralnym” 8. Teza ta tłumaczy więc cnotę jako walkę z samym sobą, a nie czynienie dobra. Przyjmując koncepcje kantowskie, należy tylko podawać informacje o „prawie”, ale bynajmniej nie uczyć postępowania według tego prawa. Wychowanie ograniczałoby się w imię wolności i poszanowania godności człowieka tylko do wykształcenia moralnego.
Przeciwstawienie tym dwom koncepcjom cnoty — zdolności i nawyku czynienia dobra, pozwala nie tylko wykluczyć zarówno czysty intelektualizm, jak i pozbawienie wolności wychowanka, ale także wskazać na możliwość pełnej współpracy pomiędzy nim a wychowawcą. „Pajdeja Woronieckiego, czerpiąc z dorobku myśli chrześcijańskiej i klasycznej myśli greckiej, łączy w harmonijną całość (…) jednostkę i społeczeństwo, twórczy rozwój i szacunek dla uniwersalnych norm” 9. Jednocześnie ta naprawdę humanistyczna koncepcja pozwala na zbudowanie na jej podstawie uniwersalnego systemu wychowawczego, dającego dobre wyniki.
Oczywiście określenie „antypedagogów” kantystami, a nauczycieli–treserów — behawiorystami byłoby niepotrzebną nobilitacją. Ale oprócz istotnego w czasach wielkiej debaty wkładu — informacji o jednej z licznych koncepcji pedagogicznych książka S. Gałkowskiego daje pewną propozycję. Propozycję przeniesienia dysputy o wychowaniu także na grunt filozofii, a ta kochająca przecież mądrość i prawdę może udzielić wielu pożytecznych wskazówek.
1 Jacek Woroniecki, Wychowanie człowieka. Pisma wybrane, Kraków 1961, s. 17. Wszystkie cytaty za S. Gałkowskim.
2 Tamże, s. 319.
3 Tamże, s. 196.
4 E. Gilson, Tomizm. Wprowadzenie do filozofii św. Tomasza z Akwinu, Warszawa 1960.
5 Konieczność współpracy i współodpowiedzialności wychowawcy i wychowanka jest przez Woronieckiego bardzo mocno podkreślana.
6 S. Gałkowski, Ku dobru…
7 J. Woroniecki, Katolicka etyka wychowawcza, Lublin 1986, s. 372.
8 S. Gałkowski, Ku dobru… s. 91.
9 Tamże, s. 118.
Oceń