Banalny tytuł, lecz rzecz nie jest banalna, bo niebanalna jest miłość, niebanalna jest śmierć, a przede wszystkim niebanalny jest człowiek. Pewna znajoma, którą miałem zaszczyt poznać wiele lat temu w Krakowie, współpracownica legendarnego polskiego psychiatry, profesora Antoniego Kępińskiego, opowiadała mi kiedyś, jak podczas konsylium z młodymi lekarzami w klinice psychiatrycznej profesor słuchał sprawozdań z terapii pacjentów. Jeden z lekarzy zaczął od stwierdzenia, że jego przypadek jest nudny. Na to Kępiński podniósł głowę, spojrzał mu w oczy i cicho zapytał: Człowiek pana nudzi, kolego? Człowiek?
W ostatnią niedzielę (piszę ten tekst w początkach października) zmarł Denis, jeden z naszych tutejszych parafian. Był Amerykaninem, a do Petersburga pojechał za porywem serca, czyli za poznaną w Stanach Zjednoczonych rosyjską dziewczyną. Niestety związek nie przetrwał, ale Denis chyba polubił miasto nad Newą, bo został tu na zawsze. Przez jakiś czas był sam. Potem spotkał Tatianę. Oboje nie byli już młodzi, choć ona młodsza od niego, oboje nieśli bagaż nie zawsze łatwych doświadczeń. Pobrali się. Denisa widywałem w kościele regularnie: niezbyt wysoki, szczupły, bujne siwe włosy i krótka siwa broda okalająca twarz o szlachetnych rysach. Bardzo lubił się modlić na różańcu, należał
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń