Hewel. Wszystko jest ulotne oprócz Boga
Pan Bóg w pierwszych słowach skierowanych do człowieka powiedział: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się” (Rdz 1,28). Jaka jest nasza odpowiedź na Boże wezwanie? Tę i inne kwestie związane z życiem podejmuje kwartalnik „Pastores” (nr 45).
„Niepłodność jest złem” – stawia sprawę jasno ginekolog-położnik dr Maciej Barczentewicz z lubelskiego Instytutu Leczenia Niepłodności Małżeńskiej im. Jana Pawła II. Dotknięte dramatem niepłodności pary różnie sobie z nim radzą. Pacjenci Instytutu zawierzają naprotechnologii, czyli technologii naturalnej prokreacji. Sprzeciwia się ona dominującemu dziś w ginekologii nurtowi – bazującemu na technikach wspomaganego rozrodu – i stawia na wnikliwą diagnostykę i leczenie. Wielu ludzi ufa jednak medycynie reprodukcyjnej, zastępującej naturalne procesy przekazywania życia inseminacjami oraz technikami in vitro. Są wśród nich także chrześcijanie. Podejmują decyzję o zapłodnieniu pozaustrojowym, często nie widząc konfliktu z nauczaniem Kościoła i nie zdając sobie sprawy z ryzyka kłopotów zdrowotnych „dzieci z probówki”. A kłopotów się nie nagłaśnia, bo psują image klinik reprodukcyjnych.
Od strony medycznej omówione zostały w „Pastores” zagadnienia terapii genowej. Patofizjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, Zbigniew Chłap przedstawił kościelne stanowisko w tej sprawie.
W dziale „Świadectwa” znajdziemy bardzo osobiste głosy, nawiązujące do tematu przewodniego. Ks. Jerzy Dzierżanowski opowiada o więźniarkach, które robią na drutach maleńkie pantofelki trafiające do tych, którzy podjęli się duchowej adopcji dziecka poczętego oraz ubranka dla dzieci samotnych matek. Poruszające jest świadectwo Teresy, która straciła swoje dziecko, gdy w desperacji połknęła tabletki poronne.
Teksty zamieszczone w piśmie podejmują nie tylko sprawy związane z początkiem życia, ale także z jego końcem, z towarzyszeniem ludziom umierającym. Krajowy duszpasterz hospicjów Piotr Krakowiak SAC opowiada o trudnościach, z jakimi musiał się zmierzyć na początku kapłańskiej drogi: „Teoretyczna wiedza (…) nie przystawała do tego, co mogłem jako duszpasterz zaproponować (…) młodej kobiecie (…), która umierała i była zbuntowana na Pana Boga i cały świat”. Bohaterowi reportażu Jarosława Dudały, ks. Wacławowi Leśnikowskiemu, nie podoba się zaś, gdy o hospicjum ludzie mówią „umieralnia”, bo jest to przede wszystkim miejsce (lub zespół ludzi), w którym nieuleczalnie chorym zapewnia się wszechstronną opiekę. Zajmowanie się ludźmi kończącymi życie sprzyja przekraczaniu samego siebie. „Nie podejrzewałem, że zetknięcie z hospicjum będzie dla mnie takim przełomem. Że odkryję zupełnie nową rzeczywistość”.
Oceń