W trzecich zakonach spotyka się bardzo różne osoby; większość to te, które poczuły, że jako świeccy, żyjący w małżeństwie czy samotnie, chcą głębiej przeżywać swoją wiarę.
Jolanta Brózda-Wiśniewska: Kiedy poznał pan dominikanów?
Sir James MacMillan: Podczas studiów na Uniwersytecie Edynburskim. To był chyba 1977 rok. Spotkałem bardzo młodego ojca Aidana Nicholsa [ur. 1948 – przyp. red.], który był wtedy duszpasterzem akademickim. Dziś jest wybitną postacią nie tylko pośród dominikanów, ale w ogóle wśród brytyjskich katolików. Napisał wiele książek z dziedziny teologii, estetyki sztuki, liturgii. Jest uważany za bardzo wpływowego myśliciela i pisarza. Miałem wówczas osiemnaście lat, a on był o dziesięć lat starszy. Razem z innymi dominikanami obecnymi na uniwersytecie wywarł na mnie ogromny wpływ. Zaproponował mi założenie chóru dla katolickich studentów. Objechaliśmy z chórem Francję, byliśmy w Niemczech i Belgii. W czasie studiów zainteresowałem się bardzo dominikanami, a moja żona została katoliczką właśnie dzięki dominikanom.
Ciekawe jest to, że pańska żona i pan zostaliście świeckimi dominikanami. Co was przyciągnęło do tej duchowości? Świeccy mają do wyboru tyle innych zakonów: franciszkańskie, karmelitańskie.
Wywarła na nas wrażenie ich głęboka tradycja intelektualna, pisma wielkich dominikanów z przeszłości i przykład ich życia: św. Tomasza z Akwinu, Katarzyny ze Sieny i wielu innych. Dominikańska perspektywa ożywiła i odnowiła nasze spojrzenie na Kościół katolicki. Nie wiedzieliśmy wtedy jeszcze o trzecim zakonie, ale stopniowo angażowaliśmy się w grupy świeckich związane z dominikanami. To trwało przez wiele lat po naszym ślubie, po urodzeniu dzieci. Z powodu wielu zajęć nie jesteśmy już tak aktywni, jak byliśmy kiedyś, ale wciąż utrzymujemy bliski kontakt z dominikanami. W zeszłym roku nasz syn poślubił Albankę, a małżeństwo pobłogosławił ojciec Lawrence Lew OP – założyciel i kustosz Sanktuarium Różańcowego w Londynie.
Przeczytałam w pańskiej biografii, że w młodości oddalił się pan od Kościoła i sympatyzował z komunistami.
To było jeszcze przed studiami. Byłem wtedy bardzo młody i ten etap mojego życia nie jest dla mnie powodem do dumy. Jednak wtedy wielu młodych katolików na Zachodzie interesowało się poli
Zostało Ci jeszcze 85% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń