Po co światu mnich?
wolność to jedna z najbardziej strzeżonych wartości we współczesnym świecie. Od dziecka pragniemy niezależności. Jakakolwiek próba ingerencji w święte prawo decydowania o sobie natrafia na opór. I nie, nie chodzi o żadne prawne ograniczenia przestrzeni publicznej. Raczej o sytuacje, które można zamknąć w zdaniu: „Nikt mi nie będzie mówił, co mam robić”.
Paradoks polega na tym, że im bardziej próbujemy chronić swoją autonomię, tym większa wyrasta dookoła nas grupa personalnych doradców, coachów, trenerów, terapeutów czy kreatorów mody. Zaskakująco łatwo ich punkt widzenia przyjmujemy za własny, niezauważalnie rezygnując ze swojego zdania. I tak jak zazdrośnie pilnujemy swojej indywidualności, tak równie ochoczo oddajemy swoje życie w cudze ręce.
To także dowód na to, że zdarza się nam – wcale nie tak rzadko – zrzucać odpowiedzialność za swoje decyzje na kogoś innego, czekając, aż ktoś podpowie nam jakieś rozwiązanie.
Jak uczyć się odpowiedzialności? Dlaczego odpowiedzialność to nie to samo co samodzielność? Kiedy kończy się ingerencja w życie dzieci, a kiedy to prawo dalej należy realizować? Te i podobne pytania stawiamy w tym numerze miesięcznika, zastanawiając się, skąd się biorą dojrzali ludzie.
Oceń