List do Rzymian
Wj 32,7-11. 13-14 / Ps 51 / 1 Tm 1,12-17 / Łk 15,1-32
Jakiś czas temu pewien znany filozof napisał artykuł zatytułowany: „Jak to jest być nietoperzem?”. Tekst zrobił zawrotną karierę – na ile to w ogóle możliwe w świecie filozofii.
Dzisiejsza Ewangelia stawia podobne pytanie: „Jak to jest być owcą?” – zwłaszcza jedną z dziewięćdziesięciu dziewięciu pozostawionych na pustyni. Jak to jest, gdy pasterz powraca pełen radości z odnalezienia jednej nierozgarniętej owcy, która się oddaliła od stada? Czy pozostałe owce reagują zwykłym „bee”? A może pełnym pogardy „phi”?
Opowieść o synu marnotrawnym każe nam zapytać o to, jak to jest być starszym bratem – służyć wiernie własnemu ojcu przez całe życie po to tylko, by zostać zignorowanym w chwili powrotu nędznego i gnuśnego rozrzutnika – młodszego brata. Ewangelia mówi, że reakcją na taki obrót spraw są gniew i izolacja.
I jeszcze pytanie o to, „jak to jest być młodszym bratem?” – całkowicie zanurzonym w wirze dogadzania sobie.
Na koniec warto zapytać o to, czym było dla obu braci odkrycie ojcowskiej miłości? Ciepłego pocałunku i przytulenia młodszego oraz pełnego troski zapewnienia starszego w słowach: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy”.
Myślę, że bardzo dobrze wiemy, jak to jest. Każdy z nas w różnych momentach swojego życia doświadczył bycia starszym i młodszym bratem. W Jezusie Chrystusie odkrywamy dar przebaczenia, ciepła i bycia przyjętym przez Ojca: „Proszę (…) aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś” (J 17,20–23).
Oceń