Pierwszy List do Koryntian
Pieśń o domu
Wznoszę go na skale przeszłości
Wpatrzona w błękit
Wznoszę ku górze przeznaczeńdo czterech uroczystych ścian
zapraszam
ptasie przedświty
wieczory świerszcza
wiosenny zapach łąki
syty smak chlebazawieszam nad drzwiami
promień słońca na jaśniejsze chwile
różaniec babci na czarną godzinę
Pieśń o matce
Rannym szeptem budzi
Godzinki uśpione
spogląda ku górze
wielbiąc Boga
i wróżąc pogodę
nasz spóźniony pośpiech
żegna znakiem krzyża
potem
samotną ciszę wplata
pomiędzy paciorki różańca
w zatroskaną sieć myśli
w gęstwinę cudzych potrzeb
Pieśń dla odchodzącej
Niech Cię Jasność prowadzi
bezpowrotną ścieżką
Tam gdzie czas ni przestrzeń
Już nic nie znacząJeszcze pamiętaniem
głaszczę twoje włosy srebrzyste
za drewnianą ramą
usiłuje usłyszeć słowa
zamknięte z oddechem
bo ust już nie ma
jeszcze
zmącony blask piwnych oczu
soczewki cofają obrazy
aż przybędą pospiesznie
do Początków Światła
jeszcze
kwiaty coraz bardziej
jesiennieją bledną na fartuszku
czekają
na dłoń z różańcem
która ogrzeje im październikowy wieczór
Oceń