Ewangelia według św. Łukasza
Wj 32,7-11.13-14 / Ps 51 / 1 Tm 1,12-17 / Łk 15,1-32
Ja – bluźnierca, prześladowca i oszczerca, pierwszy spośród grzeszników. Człowiek o twardym karku, który bardzo szybko odwrócił się od drogi, którą mu ukazał Pan.
To moja historia: historia zagubionej owcy, która oddaliła się od pozostałych dziewięćdziesięciu dziewięciu.
Moje życie warte jednej zagubionej drachmy, gdy w ręku pozostaje jeszcze dziewięć monet.
Moja godność, którą chcę nakarmić bezskutecznie byle strąkami, a świnie okazują się ich godniejsze niż ja.
Ale dzięki składam Temu, który uznał mnie za godnego wiary w Jego Miłosierdzie. Wbrew wszystkim i wszystkiemu. Temu, który ponad miarę obficie dotknął mnie swoją miłością.
To także ty, twoja historia. Tylko nie gorsz się sobą, nie gorsz się celnikiem. Ale nie gorsz się także świętym oburzeniem uczonego w Piśmie i faryzeusza. Współczuj też starszemu bratu. Bo nawet wtedy, kiedy wydaje nam się, że jesteśmy w domu, blisko Ojca, potrafimy być banitami na własne życzenie.
Dlatego wszyscy potrzebujemy miłosierdzia. Czujemy potrzebę, by nas poszukiwano i odnajdywano, przygarniano i przyjmowano.
A zatem Królowi wieków, nieśmiertelnemu, niewidzialnemu, Bogu samemu cześć i chwała na wieki wieków! Bo On przyjmuje grzeszników i jada z nimi.
Teraz tylko potrzebne twoje amen. By Twoje życie stało się przykładem wielkoduszności Boga dla tych, co wciąż jeszcze żyją zgorszeni celnikami i sobą samym. Pozwól się więc przyoblec mocą Chrystusa, która działa w słabości.
Oceń