Pierwszy i Drugi List do Tesaloniczan
Rdz 18,20-32 / Ps 138 / Kol 2,12-14 / Łk 11,1-13
Rozwijając scenę zawartą w czytaniu z Księgi Rodzaju, tradycja judaistyczna mówi, że aby istniał świat, w każdym momencie jego historii musi żyć trzydziestu sześciu sprawiedliwych. To oni są fundamentem świata (zob. Prz 10,25).
Od najwcześniejszego przepowiadania zawartego w Dziejach Apostolskich i listach św. Pawła Kościół głosi, że dzięki Chrystusowi osiągamy usprawiedliwienie, czyli stajemy się sprawiedliwi (zob. np. Dz 13,38–39; Rz 3,24–30). W tym świetle spójrzmy na drugie czytanie, które opowiada o teologii chrztu.
Kwintesencją chrztu jest przejście: ze stanu śmierci do życia, od grzechu do sprawiedliwości. Słyszeliśmy to już zapewne wiele razy, jesteśmy do tego tak przyzwyczajeni, że już nie doceniamy wielkości tego wydarzenia. Uderzające w Liście do Kolosan jest użycie greckiego przedrostka syn- (wespół-, razem z): Jezus przechodzi ze śmierci do życia, a my – razem z Nim – przez chrzest zostajemy współ-pogrzebani, współ-wskrzeszeni i współ-przywróceni do życia. Żadna w tym nasza zasługa. Darowanie grzechów, wymazanie zapisu dłużnego (to też metafora grzechu), wyrównana droga przed nami są nam dane, bo przyszły przez krzyż – nie nasz, ale Chrystusa. To przez krzyż Jezusa Bóg wprowadza pokój (zob. Kol 1,20).
Chrzest daje nam udział w krzyżu – symboliczny i realny zarazem. Tu jest powód, dla którego warto, abyśmy wracali do naszego chrztu: w nim są nasze korzenie, to dzięki niemu możemy wzrastać i czerpać siły, krzyż natomiast – drzewo hańby – staje się drzewem dającym życie. Powracanie do chrztu, do jego znaczenia, to wracanie do coraz pełniejszego poznania i utwierdzania naszej tożsamości.
W Gomorze nie znalazło się dziesięciu sprawiedliwych. Świat zaś trwa dzięki sprawiedliwym. Nie doskonałym moralnie, nieskazitelnym (zob. Prz 24,16), ale dzięki tym, którzy żyją razem z (syn-) Chrystusem, który jest sprawiedliwy i usprawiedliwia.
Madzia, 21 października 2020
Uwielbiam.