Bez spinów darmowe wpłaty

  1. Dzisiejsze Stare Losowania Keno: To nie byłaby Wenecja bez Punta, a z tak wieloma opcjami stakingu i linii, wypłatami i bonusami do gry – jest to jazda, która będzie dostępna tak długo, jak sama Wenecja.
  2. Automat Do Gier Clover Tales Gra Za Darmo Bez Rejestracji - Automat online Penguin City wypełniony jest tematycznymi symbolami pojawiającymi się na 5 bębnach.
  3. Automaty Do Gier Finder: Najbogatsi hazardziści na świecie to profesjonalni pokerzyści, co jest jedynym argumentem potrzebnym na temat rentowności tej gry kasynowej.

Ruletka na żywo gry kasynowe online

Gry Slotowe Igt Online
Dzięki premii NativeGaming Twoje saldo wzrasta o 100%.
Mobilne Kasyno Katowice
Jeden dodatkowy punkt za jednokierunkowe wyciąganie rąk tylko do wysokości.
Jeśli chodzi o gry, Pan Favorit ma dostępną przyzwoitą kolekcję.

Spiny bonusowe kwiecień

Ile Ida Pieniadze Z Online Kasino
Poniżej można zobaczyć różne rodzaje gry blackjack online..
Automat Do Gier Buffalo Blitz Gra Za Darmo Bez Rejestracji
Wspólnie stworzyli firmę Revolut Limited z siedzibą w Londynie.
Polskojęzyczne Kasyno Internetowe

Porozmawiajmy ze zmarłymi
Oferta specjalna -25%

Spowiedź

0 votes
Wyczyść

Czy już macie dość? Czego – zapytacie? Jasne, że nie polityki. Od niej nie da się uciec. Jest narzędziem, którego używamy do organizowania sobie naszego społecznego i wspólnotowego życia. Zapewne jednak każdy z nas ma dość rodzimych aktorów, co to chcą się mienić politykami i wmawiają nam, że od świtu do nocy w pocie czoła pracują dla swojego i naszego dobra.

Sęk w tym, że nikt tym zapewnieniom nie daje już wiary. I słusznie. Jak bowiem wierzyć, że polityk pracuje, czytając rozmaite ekspertyzy, ślęcząc nad pisaniem dobrych ustaw czy spotykając się z obywatelami, by posłuchać, co ich gnębi i drażni, skoro nieustannie siedzi w telewizji lub radiu. W zasadzie nie byłoby w tym nic złego, wszak żyjemy w epoce medialnej i każdy miał, ma lub będzie miał swoje pięć minut. Nie byłoby więc w tym siedzeniu polityków w medialnych studiach nic nadzwyczajnego, gdyby zdawali nam sprawę ze swoich osiągnięć czy planów, jak zamierzają reformować kraj. Gdyby tłumaczyli – przecież za to pobierają pieniądze z naszych podatków – dlaczego wciąż rząd nie może przeprowadzić reformy finansów publicznych, nie mówiąc już o budowie mitycznych autostrad.

To jednak marzenia ściętej głowy. Niestety. O czym informują nas nasi „mężowie stanu”? O niczym ważnym. Na poważną dyskusję nie ma czasu i miejsca. A może i brak kompetencji. W zamian docierają do nas obelgi, którymi okładają się polityczni przeciwnicy; polityk PiS grzmi, jakim to okropnym człowiekiem jest polityk PO, z kolei polityk PO przekonuje, jakim to okropnym człowiekiem jest polityk PiS. Na okrasę widzimy też kawałek prawdziwego, bo polskiego życia politycznego. Co więc widzimy? W głównej roli posłankę Beger, jak się okazuje ostoję rodzimej moralności, która dobija targu z „rewolucjonistą moralnym”, posłem Lipińskim. Słyszymy coś o „szafie Lesiaka”, która nie rozgrzewa emocji publiczności przez zawartość niezwykłej garderoby, ale ponoć niezwykłych akt, które – by użyć słowa, które w kraju nad Wisłą zrobiło zawrotną karierę – są „porażające”.

Tak czy inaczej: jesteśmy zmęczeni. Mamy dość tej kakofonii. Tym bardziej, że już od dawna politycy nie mówią do nas i o nas, ale mówią wyłącznie do siebie i o sobie. Rozumiem więc ból, który polega na tym, że trudno się odciąć od tej ponurej politycznej komedii. Musielibyśmy wyłączać TV, radio i nie czytać gazet. To jednak niemożliwe. Nie możemy nagle wszyscy się zamknąć w klasztorach. Ale, jak mówią Rosjanie, nadzieja umiera ostatnia. Dlatego teraz dobra wiadomość.

Są w roku dni, kiedy światu przywracane są właściwe proporcje rzeczy. Kiedy politycy milkną, dziennikarze nie zadają jakże wysublimowanych intelektualnie pytań, co poseł X myśli o wypowiedzi posła Y. To dni, kiedy – jeśli można tak rzec – czas się zatrzymuje. To chwile, kiedy nasze oczy, słuch i myśli skierowane są w stronę naprawdę ważnych rzeczy. Te ważne dni zaczyna listopad. I to od mocnego uderzenia – dnia Wszystkich Świętych. Potem 2 listopada – Dzień Zaduszny. Te pierwsze dwa dni listopada są tymi, w których ruszamy na cmentarze. Stajemy przed grobami naszych bliskich. To ważne dzisiaj, kiedy współczesna kultura chorująca na wieczną młodość boi się cmentarzy i śmierci jak diabeł święconej wody. Śmierć i cmentarz są dla niej nieznośnym balastem, który powinniśmy omijać szerokim łukiem. Ale przecież nasi bliscy zmarli nie są tylko tymi, którzy byli przed nami, a po nas przyjdą kolejni. Co więc znaczy nawiedzić grób? Po pierwsze, odsłania się tu pewna forma wzajemności. Stając nad grobem, stajemy wobec historii, która o czymś mówi, coś opowiada. Umarli mówią. Jak to możliwe? Ano tak, że widzimy mogiłę żołnierza i czytamy, że poległ w obronie kraju. Grób dziecka, które zmarło zbyt wcześnie, nie zasmakowawszy życia. Tak zaczyna się rozmowa. Po drugie, stając nad grobem, okazujemy się dziedzicami. Bliscy zmarli są naszymi przodkami, a my ich wciąż żywymi spadkobiercami. Ale cóż znaczy, podejmować dziedzictwo przodków? To, jak pisał ks. Józef Tischner, mieć udział w ich godności.

I nad tym warto się zadumać. Tym bardziej, że 1 listopada rozpoczyna ważny okres, czas dyskusji, które – dzięki Bogu – trwać powinny już do końca roku. Za chwilę adwent, czas oczekiwania na przyjście Syna Bożego. Jezusa Chrystusa, którego słowa i czyny odmieniły już na zawsze oblicze ziemi. I tylko jednego żal, że listopad jest przedostatnim miesiącem roku!

Porozmawiajmy ze zmarłymi
Jarosław Makowski

urodzony 22 kwietnia 1973 r. w Kutnie – polski historyk filozofii, teolog, dziennikarz i publicysta, dyrektor Instytutu Obywatelskiego. Publikował m.in. w „Gazecie Wyborczej”, „Rzeczpospolitej”, „Dzienniku Gazecie Prawnej”...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze