Ap 11,19a; 12,1–6a.10ab / Jdt 13,18–20 / Kol 1,12–16 / J 19,25–27
[3 maja 2025 / Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski]
Zostawmy na chwilę scenę pod krzyżem i cofnijmy się mniej więcej o trzy lata. Kana Galilejska, wesele, brak wina. Maryja rozmawia ze swoim Synem. To jest krótka rozmowa, po której mówi do osób obsługujących gości weselnych: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”.
Wróćmy pod krzyż, stańmy koło Maryi. Ciekawe, czy echo jej własnych słów wybrzmiało w jej uszach… „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Być może wtedy w Kanie Maryja się nie spodziewała, że za kilka lat jej samej przyjdzie zgodzić się z tym, co mówi Jezus: „Oto syn twój”. Scena pod krzyżem Jezusa pokazuje, że Maryja, Matka Boga, Dziewica przez Boga wybrana, Piastunka naszego Odkupiciela, a w niebie Królowa Aniołów – była jednocześnie jedną z Uczennic Jezusa, posłuszną Jego woli.
Takie zresztą było całe jej życie – pełne poznawania i przyjmowania Bożej woli. Maryja rozważała od zwiastowania, co mają znaczyć słowa anioła, potem nie raz się zastanawiała nad słowami swojego Syna. Choć była tak blisko Boga i miała zapewne świadomość swojego wybrania, to jednak pozostała gdzieś z boku, bez narzucania swojej woli, bez wymuszania czegokolwiek na Jezusie.
Dlatego może ona królować aniołom i patriarchom, prorokom i wszystkim świętym, a nawet Polsce i Portugalii – gdyż będąc posłuszna Bogu za życia, może teraz pełnić Jego wolę w chwale nieba.
W zamyśle Boga Maryja miała być Królową od samego początku, od momentu zwiastowania. Zanim Boży plan względem Matki się wypełnił, musiała się nauczyć, jak być królową. A uczyła się królowania przy swoim Synu.
Oceń