Człowiek jest istotą wewnętrznie sprzeczną, rozdartą, tragiczną i skazaną na wewnętrzny konflikt. Dlatego nie powinien się zdawać na siebie, nie powinien bezgranicznie sobie ufać, nie powinien żyć w zgodzie ze sobą, lecz właśnie dokładnie na odwrót.
Kiedy w październiku 2022 roku ukazała się moja książka Reguły na czas chaosu, dyskusja na temat tytułowych reguł trwała już w najlepsze. Kilka tygodni przed premierą opublikowałem na Facebooku sam spis treści, a pod postem natychmiast wywiązała się niebywale żywiołowa wymiana. Jak to zwykle w mediach społecznościowych bywa, tylko w niewielkiej części merytoryczna, w przeważającej natomiast napędzana emocjonalnymi reakcjami na tekst, którego żaden z komentujących jeszcze nie przeczytał. Nic w tym oczywiście dziwnego: jak na standardy tego typu portali, i tak przebiegało to w miarę łagodnie, szczęśliwie bez hejtu i epitetów. Poza tym, przyznaję, brzmienie poszczególnych reguł – na przykład: „Nie podążaj ścieżką serca”, „Przedkładaj myślenie nad działanie”, „Przestań się oburzać” albo „Kieruj się racjonalnością, a nie tożsamością” – było celowo trochę prowokujące. A dziś nikt nie chce, żeby go prowokować, nikt nie lubi poznawczych dysonansów. Ludzie przeważnie oczekują, że ich raz powzięte opinie będą tylko potwierdzane, nigdy zaś kwestionowane. O tym także, nawiasem mówiąc, traktowały Reguły na czas chaosu. Spośród tytułów rozdziałów, które wtedy zamieściłem na Facebooku, jeden wywołał zdecydowanie największe poruszenie, oburzenie i opór. A mianowicie: „Żyj w niezgodzie ze sobą”.
Nawet trzy lata po ukazaniu się tej książki wciąż jeszcze się zdarza, że ktoś mnie o tę regułę zagaduje, nierzadko wyrażając przy tym zdecydowaną dezaprobatę. Faktycznie, nawoływanie do świadomego sprzeciwiania się sobie, do pielęgnowania wewnętrznego konfliktu, nie zaś do podążania za swoimi uczuciami i ufania sobie bezgranicznie, może się we współczesnej kulturze wydawać bez mała obrazoburcze. I właśnie z uwagi na to powszechne przekonanie, że pełna samoakceptacja i samoafirmacja są najwyższą wartością, obecne w rozmaitych popularnych narracjach poppsychologiczno-popterapeutyczno-duchowościowych, postanowiłem podjąć ten temat.
Oceń