Od wielu lat w ostatnią sobotę września niezmiennie wyrusza z Tomska, ale po raz pierwszy było aż tak wielu uczestników: dwieście trzydzieści osób. Oprócz tomskich parafian byli jeszcze goście z różnych zakątków Rosji. Przyjechali nie tylko z położonych niedaleko jak na syberyjskie standardy parafii: z Kemerowa (220 km), Nowosybirska (250 km), Nowokuźniecka (425 km) czy Kujbyszewa (580 km), ale też z tych znacznie bardziej odległych: z Krasnojarska (700 km), Omska (890 km), Surgutu (1800 km), Orenburga (2600 km) i z Moskwy (3700). Jedni przylecieli samolotami, inni jechali kilka dni koleją lub samochodami. Dzięki temu po raz pierwszy były reprezentowane wszystkie cztery katolickie diecezje w Rosji: moskiewska i saratowska z europejskiej części oraz irkucka i nasza – nowosybirska – z części azjatyckiej. Większość uczestników przyjechała już w piątek. Nasz dom parafialny wyglądał jak szpital covidowy: rzędy materacy z poduszkami i pościelą we wszystkich niemal pomieszczeniach. Przyjezdni księża spali u jezuitów, przyjezdne siostry u sióstr eucharystek, siostry Matki Teresy przygarnęły spóźnionych gości, a będące własnością parafii mieszkanie zasiedliła piętnastoosobowa grupa młodzieży. W sumie przenocowaliśmy ponad dziewięćdziesiąt osób! I nakarmiliśmy. To też był niemały wyczyn, ale kamanda prichodskowa doma stanęła na wysokości zadania. Niektórzy z nich w ogóle nie spali, by sobotnie śniadanie było got
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń