Pierwszy i Drugi List do Tesaloniczan
Iz 52,7-10 / Ps 98 / Hbr 1,1-6 / J 1,1-18
Święty Grzegorz z Nyssy, komentując szóste błogosławieństwo: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”, przyznał, że czytając te słowa, czuje się oszołomiony jak ktoś, kto patrzy na morze, stojąc na brzegu górującego nad nim klifu. Oglądać Boga, którego „nikt nigdy nie widział” (J 1,18), ponieważ jest tak różny od wszystkiego, z czym spotykamy się na co dzień, to największa i najbardziej tajemnicza obietnica ze wszystkich. Obietnica, która może przyprawić o zawrót głowy.
Podczas wędrówek po górach nie raz zakręciło mi się w głowie, gdy stawałem nad przepaścią. Jednak najbardziej pamiętny zawrót głowy przydarzył mi się w zupełnie innych okolicznościach. Było to w Nazarecie, kiedy klęczałem przed małą, okopconą przez ogień świec grotą, w której stoi skromny ołtarz z łacińskim napisem: „HIC Verbum caro factum est” – „TUTAJ Słowo stało się ciałem”. TUTAJ młoda Żydówka zgodziła się być matką Boga. Jedno z najbardziej tajemniczych zdań, które znajdujemy w Ewangelii. Trudno to sobie wyobrazić, a jeszcze trudniej zrozumieć. Bezpośredniość owego TUTAJ sprawia, że człowiek jest bezbronny, powala na kolana.
Pasterze, którzy nocą szukali w Betlejem nowonarodzonego Dziecka, ledwo przeczuwali, z jak wielką tajemnicą mają do czynienia. Mając przed oczami niemowlę, oglądali Boga, którego „nikt nigdy nie widział”. Nowe życie, na które nie sposób patrzeć inaczej jak na cud, tutaj niesie ze sobą największy z cudów. Powszechny cud, dzięki któremu ta tajemnica nie powoduje, że człowiek jest zmieszany, ale raczej zaprasza do zachwytu połączonego z miłością.
Obecność Boga w ludzkim sercu, to, że nosimy w sobie Jego życie, Jego miłość, Jego prawdę, jest cudem, który ukrywa się pod osłoną codzienności. Cudem, z którym się zżyliśmy, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Czasem tylko, w takie dni jak dzisiaj, przypominamy sobie, że jest to tajemnica, która przyprawia o zawrót głowy.
Oceń