Ewangelia według św. Łukasza
Nie ma w tym roku lata w Toskanii. Bez przerwy pada i jest raczej chłodno. Krajobraz zamiast spalonego przez słońce jest bujno zielony, a w ogrodzie kwiatowym w Calcinai, róże, mimo późnej pory, dalej kwitną. Niestety, zbyt obfite deszcze fatalnie wpływają na winnice. Winogrona potrzebują słońca i ciepła, a gdy bez przerwy jest mokro, bardzo trudno zwalczać rozmaite szkodniki, które atakują winorośl. Pojawia się pleśń, wygląda więc na to, że rocznik ten, delikatnie mówiąc, nie będzie należał do najbardziej udanych. Zdesperowany zarządca jednej z posiadłości na północ od Florencji, gdzie rośnie (zresztą przez przypadek) wspaniałe pinot noir, powiedział mi, że przewiduje winobranie już teraz, w połowie sierpnia, bo od ciągłego deszczu pękają winogrona. No cóż, takie są uroki produkowania wina.
***
Bezsenność to jeden z uroków wieku średniego. Budzę się w nocy lub bardzo wcześniej rano i o spaniu dalej nie ma już mowy – moje ciało wyraźnie odmawia kolejnej dawki snu. Leżenie w łóżku nie pomaga: zaczyna się gonitwa myśli, rachunek wszystkich niezałatwionych spraw, zmartwień prawdziwych i urojonych. Na bazie tych wszystkich wątków można by stworzyć wieloodcinkowy serial, niekoniecznie z happy endem.
Jakiś czas temu postanowiłam popatrzeć na tę przypadłość inaczej: skoro nie potrzebuję tyle snu, co dawniej, lepiej się z tym pogodzić, wstać i coś zrobić. To jest czas, kiedy najlepiej się pisze (na przykład ten felieton), bo myśli są świeże i cisza dookoła, dodam, że w Calcinai poranki są cudne.
***
Odbyłyśmy z moją przyjaciółką Eleną naszą coroczną pielgrzymkę do sanktuarium Matki Boskiej Śnieżnej, które znajduje się na wzgórzu między Greve a Panzano in Chianti, w miejscowości Montagliari. Na początku droga prowadzi przez równy teren, żeby potem się wspiąć dość stromo w górę. Odmawiamy różaniec, a lista intencji, jak zauważyłam, staje się z roku na rok coraz dłuższa. Pesymista mógłby stwierdzić, że tak to jest, bo z wiekiem każdemu przybywa trosk i zmartwień, ale ja wolę myśleć, że z wiekiem serce i dusza są bardziej otwarte na przyjmowanie problemów i trosk naszych bliźnich. Taki odmienny punkt widzenia.
***
Według legendy w nocy z 4 na 5 sierpnia 352 roku Najświętsza Maryja Panna pojawiła się we śnie bogatemu szlachcicowi rzymskiemu o imieniu Jan i poprosiła go, by ufundował świątynię w miejscu, w którym następnego ranka będzie leżał śnieg. I rzeczywiście, na rzymskim wzgórzu Eskwilin spadł śnieg. Tam więc została wzniesiona bazylika, którą znamy dzisiaj jako Santa Maria Maggiore (Bazylika Matki Bożej Większej). Co roku 5 sierpnia, w trakcie mszy pontyfikalnej w bazylice podczas śpiewu Gloria spadają z sufitu białe płatki róż jako przypomnienie tamtego cudu sprzed wielu wieków.
***
W Montagliari nie było płatków róż, ale kameralna uroczystość, za to pod koniec ksiądz przeczytał znaną i wzruszającą modlitwę opublikowaną kilka lat temu w „Haaretz”, najstarszym dzienniku wydawanym w Izraelu, zatytułowaną „Modlitwa za dzieci z Gazy”. Pozwolę sobie zacytować niektóre fragmenty:
„Panie, Stwórco wszystkich dzieci, usłysz naszą modlitwę, zanoszoną w tym przeklętym czasie. Boże, którego nazywamy Błogosławionym, zwróć Swoje oblicze ku dzieciom z Gazy, aby mogły poznać Twoje błogosławieństwa, znaleźć u Ciebie schronienie, żeby mogły zaznać ciepła i światła, tam gdzie jest tylko ciemność i dym, a zimno przenika aż do szpiku kości. (…) Wszechmogący Boże, który czynisz wyjątki, nazywamy je cudami, uczyń taki wyjątek dla dzieci z Gazy. Osłoń je przed nami i przed tamtymi. Oszczędź je. Uzdrów je. Pozwól im przetrwać bezpiecznie. Wybaw je od głodu, grozy, wściekłości i smutku. Wybaw je od nas i od tamtych (…) Allahu, którego nazywamy imieniem Elohim, to znaczy ten, który daje życie, który zna wartość i kruchość każdego życia, poślij tym dzieciom swoich aniołów. Ocal je, dzieci tego miejsca, Gazy najpiękniejszej i Gazy przeklętej”.
Mocno zabrzmiały słowa tej modlitwy na wzgórzach spokojnego Chianti, gdzie jedyny dźwięk, który słyszymy, to mały kościelny dzwon i śpiew cykad. Pomyślałam: Dlaczego tylko dzieci? Tak, wiem, one najbardziej budzą czułość, bo są małe, bezbronne i niewinne. Dorośli czy, powiedzmy sobie szczerze, starsze osoby nie wywołują takich emocji. A wartość życia jest taka sama. Każde życie jest jedyne, niepowtarzalne, piękne, niezależnie od wieku. Zatem taka jest dziś moja modlitwa:
Panie, Stwórco wszystkich ludzi, usłysz naszą modlitwę, zanoszoną w tym przeklętym czasie. Boże, którego nazywamy Błogosławionym, zwróć Swoje oblicze ku ludziom z Gazy, Izraela, Syrii, Iraku, Ukrainy i wszędzie tam gdzie jest wojna, aby mogli poznać Twoje błogosławieństwa, znaleźć u Ciebie schronienie, żeby mogli zaznać ciepła i światła, tam gdzie jest tylko ciemność i dym, a zimno przenika aż do szpiku kości. Amen.
Oceń