Wyzwolenie się niekoniecznie oznacza zdobycie wolności spod obcego jarzma. Można się uwolnić od toksycznych relacji, narzucanych ról, oczekiwań społecznych, a nawet od samego siebie, zostawiając za sobą trudną przeszłość, która bardziej pogrąża, niż pomaga budować własną tożsamość. W tej perspektywie niemal każdy obraz filmowy można traktować jako mikrohistorię czyjejś niepodległości – choćby było nią coś tak prozaicznego jak robienie tego, co się kocha, wbrew wszystkiemu, czy uwolnienie się od ocen innych. Wolność zaczyna się od możliwości bycia sobą.
TV Bhutan, czyli Mnich i karabin
Wyobraźcie sobie świat bez telewizji, bez internetu i bez Jamesa Bonda. Świat, w którym ludzie nie znają dokładnej daty swojego urodzenia, a zapytani o to, co sądzą o wyborach, pytają, czy to nowa choroba świń. I nie chodzi o średniowiecze ani nawet o XIX wiek. W 2006 roku w Bhutanie po raz pierwszy mają się odbyć powszechne wybory, czyniąc z tego kraju najmłodszą demokrację świata. Ponieważ nigdy wcześniej się to nie zdarzyło, państwowa administracja czuje się zobowiązana, żeby nauczyć obywateli, na czym właściwie polega głosowanie. W związku z tym odbywają się wybory próbne. Komisje wyborcze udają się do najodleglejszych rejonów kraju, zachęcając (a wręcz zapędzając) ludzi do udziału w powszechnym głosowaniu. Żeby jednak do tego doszło, wszyscy muszą się zarejestrować. I już na tym etapie zaczynają się problemy. Jeden z obywateli nie jest w stanie podać swojego pełnego imienia i nazwiska, inny, zapytany o dokładną datę urodzin, odpowiada pytaniem: Po co mi coś tak bezużytecznego? Gdy jeden z bohaterów po raz pierwszy uruchamia przedpotopowy model telewizora, w którym – jak się okazuje – jedynym kanałem jest bhutańska telewizja, stwierdza: Mamy telewizję, teraz naprawdę jesteśmy nowoczesnym krajem. Dużo jest tu zabawnych scen, które jednak nie przesłaniają głębszych refleksji na temat tego, jakie to wszystko wprowadza podziały, jak pęd do nowoczesności niszczy kulturę. Przykład: w jednej ze scen obywatele są uczeni, jak mają głosować. Podzieleni na dwie grupy sprzyjające dwóm wymyślonym partiom, mają się przekrzykiwać, która z nich jest lepsza, i obrażać drugą partię. Z głośnego tłumu wychodzi starsza kobieta i pyta organizatorów:
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń