Marysia AA

osoby należące do wspólnoty Anonimowych Alkoholików zachowują, zgodnie z nazwą wspólnoty, anonimowość.

Szanując obowiązujące tam zasady i prywatność autorki, jej nazwisko, wykształcenie i inne dane pozostają wyłącznie do wiadomości Łucji Jabłońskiej, która wysłuchała jej zwierzeń.

Mam dwadzieścia trzy lata, od trzech i pół roku jestem trzeźwa dzięki AA. Ale to nie jest całe moje życie.

– pisze Marysia AA na łamach sierpniowego miesięcznika w tekście Krok za krokiem. Świadectwo trzeźwej alkoholiczki

Świadomość, że mam problem, to nie była jedna myśl, raczej proces: kilka red flagów, przeczuć, że może powinnam przestać tyle pić, bo to nie jest do końca zdrowe, ale wszystkie te przebłyski skutecznie odsuwałam. Zdałam sobie sprawę, że może być poważnie, kiedy – po zatruciu jakąś mieszanką leków i alkoholu, ale już na trzeźwo – zaczęłam mieć halucynacje, przestraszyłam się, że wariuję. Jednocześnie dotarło do mnie, że niby mam chłopaka, jakąś grupkę znajomych, ale czuję się przeraźliwie samotna. I że w ogóle mi nie zależy ani na tych ludziach, ani na sobie. Wtedy stwierdziłam, że ten problem może być nieco bardziej złożony, niż mi się wydaje.
Miałam osiemnaście lat, tuż po tym zdarzeniu pojechałam na terapię.

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszykKontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze