Rejs odwołany! Rozum też!
Oferta specjalna -25%

Drugi List do Koryntian

0 opinie
Wyczyść

„Panie, dalszy rejs odwołany, / Bo Sternika do siebie wezwałeś, / A nam brak siły, nadzieja zgasła”. Cóż to za słowa? To ostatnio dopisana zwrotka do ulubionej pieśni Jana Pawła II Barka. Znalazłem ją w pewnej oficjalnie wydanej książeczce. No cóż, pseudopobożnej egzaltacji sporo, ale zrozumienia tajemnicy Kościoła doprawdy niewiele. Chciałoby się powiedzieć: Panie, obroń mnie przed przyjaciółmi, bo przed wrogami obronię się sam. „Rejs odwołany”, a „nadzieja zgasła” – dobrze, że to przesłanie znad Wisły nie doszło do uszu Benedykta XVI. Okazuje się, że głupota wdziera się wszędzie. Nawet w autentyczne uczucia wdzięczności i miłości do zmarłego Papieża.

Ponoć niektórzy już się boją, że dziedzictwu Jana Pawła II zaszkodzi jego beatyfikacja i kanonizacja. Litanie, gipsowe figurki, obrazki z aureolą – to wszystko może odrealnić i zafałszować postać wielkiego Papieża. Nie podzielam tych tak jaskrawo sformułowanych obaw, ale niewątpliwie coś jest na rzeczy. Niejednokrotnie bywało tak, że klaskaliśmy, ale nie słuchaliśmy. Teraz może być tak, że będziemy składać ręce, ale zaraz potem będziemy robić swoje: oszukiwać, kraść i rzucać oszczerstwa. Człowiek ma w sobie pogański instynkt budowania małych przestrzeni sacrum i poszerzania sfery profanum, w której grzeszy według swego uznania. Dlatego też stereotypowe silenie się na mędrkowanie, dlaczego zachwyca nas Jan Paweł II, może być rzeczywiście niebezpieczne.

A propos stereotypów. To modne dzisiaj słowo służy niejednokrotnie jako knebel. Powie ktoś, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, a już słyszy, iż posługuje się obskuranckimi stereotypami. Ktoś inny nieśmiało zauważy, że najlepiej jak dziecko ma ojca i matkę, a od razu posypią się na jego głowę gromy za stereotypowe szerzenie nietolerancji. Arka Noego śpiewa, że „sanki są w zimie, rower jest w lato / mama to nie jest to samo, co tato” – że też Arki Noego nie oprotestowała dotąd jakaś pani minister od równości wszystkiego ze wszystkim. Jak to!? A niby dlaczego mama różni się od taty, a rower od sanek? Różnica między latem a zimą też wydaje się podejrzana…

Przez media przewala się dyskusja na temat homoseksualizmu. Powinni paradować i przekonywać nasze dzieci, że związek dwóch panów albo dwóch pań jest tak samo OK dla społeczeństwa, jak związek mężczyzny i kobiety, czy też nie? Ruchy homoseksualne stosują tzw. ruchomy horyzont. Nie do końca mówią, co jest ich ostatecznym celem. Ale to, co dzieje się w krajach, w których lewacki sztandar postępu powiewa najdumniej, zdradza ów cel. Jak równość, to równość! Homoseksualne związki muszą być we wszystkim równe związkom heteroseksualnym. Dzieci będą się brały z różnych biotechnologicznych nowinek. Jeszcze geje muszą pomagać lesbijkom poprzez oddawanie nasienia do próbówki, aby te mogły mieć dzieci ze sztucznego zapłodnienia, ale nauka idzie naprzód i może da się zapłodnić komórkę lesbijki komórką pochodzącą od jej partnerki. W elementarzach będą czytanki o czarnym Johnie i białym Marianie, którzy razem wychowują małego Krzysia. Gimnazjaliści będą zachęcani do odkrycia swej prawdziwej orientacji. W konstytucjach i ustawach wykreśli się takie stereotypowe słowa, jak matka, ojciec, rodzic, a wszędzie będzie poprawne słowo: opiekun prawny. W postępowych Kościołach kapłanka lesbijka będzie błogosławić związek dwóch pastorów gejów. I tak dalej.

Aktywistom homoseksualnym już dawno przestało chodzić „tylko” o szacunek i tolerancję. Stanęli na czele nowej rewolucji kulturalnej i cywilizacyjnej. No cóż, nieraz próbowano już wyprodukować nowego człowieka i nowe społeczeństwo. Taki cel stawiała sobie niejedna ideologia, która wychodziła z założenia, że nie istnieje coś takiego jak natura i porządek rzeczy. Problem w tym, że porządek rzeczy istnieje. Został nam nie tylko nadany, ale i zadany. A gwałt na sobie natura prędzej czy później odciska gwałtem.

Jan Paweł II (nie ten skrojony na modłę laurkowych uśmiechów, ale ten prawdziwy) pisze w swej ostatniej książce Pamięć i tożsamość o różnych formach naruszania prawa Bożego, na przykład o „silnych naciskach Parlamentu Europejskiego, aby związki homoseksualne zostały uznane za inną postać rodziny”. Dalej stwierdza: „Można, a nawet trzeba, zapytać, czy tu nie działa również jakaś inna jeszcze »ideologia zła«, w pewnym sensie głębsza i ukryta, usiłująca wykorzystać nawet prawa człowieka przeciwko człowiekowi oraz przeciwko rodzinie”.

Choć nowe „ideologie zła”, które zręcznie prezentują się jako postęp dobra, odnoszą dziś niewątpliwe sukcesy, to ufam, że „nawiedzony” autor dopisku do Barki nie ma jednak racji. Rejs wciąż trwa, a nadzieja wciąż świeci!

Rejs odwołany! Rozum też!
Dariusz Kowalczyk SJ

urodzony w 1963 r. – jezuita, profesor teologii, wykładowca teologii dogmatycznej, profesor Wydziału Teologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie. W latach 2003-2009 prowincjał Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze