Im częściej dany mężczyzna korzysta z pornografii, tym mniej jest zadowolony z relacji, w której żyje. I to nie tylko w aspekcie seksualnym, w ogóle cały związek zaczyna się wydawać niesatysfakcjonujący.
Rozmawiają psychoterapeuta prof. Mateusz Gola i Tomasz Maćkowiak
Kiedy w Polsce w latach dziewięćdziesiątych zaczynały się demokracja i wolność, przeważał wówczas pogląd, że pornografia jest fajna: seks został wyzwolony z konserwatywnych przesądów. Dziś coraz częściej słyszymy ostrzeżenia przed kulturą porno, i to wcale nie ze strony konserwatystów, ale naukowców – seksuologów, psychologów, psychoterapeutów. Skąd ta zmiana w postrzeganiu pornografii?
Zmiana w traktowaniu pornografii jest uderzająca. W Polsce epoki transformacji uważano tę sferę za jedną z przestrzeni odzyskanej wolności, także wolności słowa, ekspresji artystycznej, wypowiedzi. Wcześniej była cenzura, która zakazywała wielu rzeczy, również pornografii, kiedy więc kontrolę publikacji zniesiono, uznano, że jakikolwiek zakaz czy ograniczenie to zamach na wolność.
Co się zmieniło przez te kilkadziesiąt lat?
Nikt nie przypuszczał, że tak szybko się zmieni technologia. A to ona jest kluczowa dla zrozumienia tego, czym jest dzisiaj pornografia.
Technologia?
Tak. W czasach, o których pan mówi, tego typu publikacje to były albo drukowane gazetki, albo kasety VHS. Ponieważ od wielu lat mamy dostęp do internetu, możliwości sięgania po pornografię są zupełnie inne niż wcześniej. W efekcie pornografia w dowolnej postaci, ilości i jakości zagościła w każdej kieszeni. Nie trzeba iść do kiosku, nie trzeba zdobywać kasety do magnetowidu, nie trzeba tych materiałów ukrywać w dyskretnym miejscu przed rodziną czy znajomymi. I to, moim zdaniem, jest źródło problemów.
No tak, każdy z nas ma smartfon.
Dziesięcioletnie dzieci też. Ta technologia się upowszechniła, a za tymi zmianami nie nadąża prawo.
A w jaki sposób prawo miałoby tu cokolwiek regulować? Skoro mamy wolność…
No na przykład w taki sposób, żeby skutecznie zmusić biznes działający w internecie do weryfikacji wieku osób korzystających z pornografii. Teraz weryfikacja to fikcja – wystarczy kliknąć potwierdzenie, że się jest pełnoletnim. Z tego powodu dostęp do materiałów pornograficznych jest w zasadzie nieograniczony. W efekcie w zachodnim świecie co dziewiąty czternasto-, piętnastolatek korzysta z pornografii codziennie. W latach dziewięćdziesiątych nikt nie był w stanie przewidzieć, że to w ogóle będzie możliwe.
Ja pamiętam te czasy, porno docierało z Zachodu w postaci kolorowych pisemek…
Jeśli one docierały do młodzieży, to w sposób pokątny. Niektórzy dorośli mieli materiał
Zostało Ci jeszcze 85% artykułu
Oceń