Pierwszy i Drugi List do Tesaloniczan
Dz 3,31-15.17-19 / 1 J 4,2.4-9 / Łk 24,35-48
Grupa młodych ludzi postanowiła się spotykać na wspólnej modlitwie i czytaniu Słowa Bożego. Na co dzień byli prawnikami, lekarzami, informatykami… Robili karierę w świecie, który nie sprzyjał rozmowom o wierze. Przyznawanie się do tęsknoty za życiem inspirowanym przez Pana Jezusa było w nim źle widziane. Od kilku miesięcy gromadzili się w prywatnych mieszkaniach, by wspierać się w wierze i pogłębiać swoje rozumienie Biblii. Pełni dobrej woli i entuzjazmu wgryzali się w natchnione teksty.
Gdy do nich trafiłem, szybko przekonałem się, że właściwie nie znają Starego Testamentu. Obraz wierzących żydów z czasów Pana Jezusa ograniczał się do obłudnego faryzeusza bezdusznie zachowującego przepisy Prawa, a Bóg był odległym i niedostępnym władcą panującym „na tronie z marmurowych chmur”. Niektórzy z nich byli bardzo zdziwieni, gdy wyjaśniałem, dlaczego Prawo było konieczne w historii narodu wybranego, ile możemy się nauczyć od starotestamentalnych postaci. Zachwycali się miłosną Pieśnią nad pieśniami czy wzruszającymi fragmentami Izajasza.
Podobni byli do apostołów w wieczerniku, których Pan Jezus przekonywał do trzech rzeczy. Po pierwsze, by się nie bali, by napełnili serca pokojem, bo zło i śmierć zostały pokonane, skoro On stoi między nimi żywy. Po drugie, że zmartwychwstał jako Bóg wcielony i teraz mogą dotknąć Jego ciała, zobaczyć Jego rany, poczęstować Go pieczoną rybą. Zatem zbawienie dotyczy nie tylko wyżyn duchowych, ale całej rzeczywistości ludzkiej. Wreszcie po trzecie: wydarzenie, którego są świadkami, można zrozumieć jedynie w świetle pism Prawa, Mojżesza, Proroków i Psalmów. Ta błyskawiczna katecheza zakończyła się rozesłaniem: „Wy jesteście świadkami”.
Przez dwadzieścia wieków sytuacja niewiele się zmieniła. Jeżeli uczniowie Chrystusa mają stać się zaczynem przemieniającym oblicze kancelarii adwokackich i sal sądowych, szpitali i przychodni, firm maklerskich i parkietów giełdowych, muszą łączyć w sobie trzy elementy. Odwagę zakorzenioną w świadomości, że Jezus żyje i jest z nami przez wszystkie dni aż do skończenia świata. Taka odwaga wynika z osobistego spotkania z Mocą Zmartwychwstałego. Wiarę, że wcielenie Boga nie kończy się na krzyżu i śmierci Jezusa, ale jest integralną częścią zmartwychwstania i dlatego żaden obszar ludzkiego życia nie jest wyłączony spod zbawczej mocy. Wiedzę płynącą z solidnego studiowania i rozumienia obu Testamentów. Jeśli to nastąpi, nie będziemy musieli się zastanawiać, czy Polska jest jeszcze krajem katolickim.
Oceń