Nic nie jest po staremu
Od lat obserwuję, jak znikają. Potężny prąd spycha ich do czasoprzestrzennych sektorów, w których nie psują ogólnego wrażenia. Na poczty, do aptek, kościołów, na osiedlowe bazarki. I do podmiejskich domów opieki. Są największą grupą uchodźców, bez prawa pobyt...