Kasyno ruletka system

  1. Gry Darmowe Hazardowe Owoce: Nasi eksperci zalecają dokładne zapoznanie się z ich usługami, aby ustalić, czy istnieją gry, które będą Ci się podobać i czy bonus będzie miał zastosowanie do Twoich ulubionych opcji gier.
  2. Kasyno Online Wpłata Litecoin - W przeciwieństwie do innych dostawców, skupia się wyłącznie na tytułach automatów online i robi to od dłuższego czasu.
  3. Najlepsze Kasyno W Pradze: Ponadto w grze dostępna jest fajna funkcja respin, która pozwala na respinowanie betonowych bębnów, jeśli uważasz, że da ci to dodatkową szansę na dobre połączenie.

Sekret wygrywać automaty 2024

Keno Forum
Programy poleceń są powszechne w kasynach online.
Bingo Bez Logowania
Otrzymanie Zielonego diamentu daje mnożnik 100x do zakładu.
Sprawdzamy nawet, jak łatwo jest otwierać i zamykać drzwi oraz jak łatwo ładować i rozładowywać duże i małe paczki prania do maszyny.

Polskie legalne kasyno online

Legzo Casino Pl 2025 Review
Powiedzmy tylko, że gospodarze postanowili nie trzymać się nadziei.
Online Gry Za Darmo Ruletka
Dzikie Sumo wydaje się mieć dobre szanse na wygraną.
Dolly Casino Bonus Bez Depozytu

Dziękuję, Aniu
Oferta specjalna -25%

Twarze i imiona

0 votes
Wyczyść

Już kiedyś na tych łamach wspomniałam, że los rozpieszcza mnie znajomościami z ciekawymi ludźmi, którzy lubią pisać (i ofiarowywać!) ciekawe książki. Czy można sobie wyobrazić większą radość dla bibliofila, będącego zarazem sympatykiem homo sapiens?

Anna Markiewicz z Krakowa, absolwentka wydziału historii UJ, pracująca właśnie nad swoją pracą doktorską, przysłała mi, z miłą dedykacją, starannie przez siebie opracowaną, ładnie wydaną (wyd. Esprit SC, Kraków 2007) Kronikę fundacyjną klasztoru (1620–1639) mniszek zakonu kaznodziejskiego na Gródku w Krakowie. Kronikę tę opatrzyła interesującym, rzetelnym wstępem i mnóstwem arcyciekawych, erudycyjnych wiadomości, zawartych w przypisach.

Pamiętniki, kroniki i dzienniki podróży są prawdziwą pasją tej młodej historyczki (wiem o tym, bo koresponduję z nią od lat, jeszcze od czasu, gdy była czytelniczką moich powieści dla młodzieży. Swoją drogą, aż miło patrzeć, jak pięknie się rozwijają niektóre pisklęta!). Jej wiedza w tym zakresie jest imponująca, a umiejętności badawcze budzą szacunek. Mogę to, w miarę moich skromnych możliwości, ocenić, bo sama bardzo lubię czytać świadectwa dawnych czasów, a tym samym – przebywać w towarzystwie ludzi, których już nie ma, ludzi o zapomnianej dziś szlachetności. Lubię myśleć w ich języku, cieszyć się ich żartami i przejmować – kłopotami, śledzić ich życie codzienne i losy, odgadywać sposób rozumowania i uczucia.

Kronikę krakowskich dominikanek w opracowaniu Anny Markiewicz, podobnie jak wydaną w roku 2002 książkę Karoliny Targosz Piórem zakonnicy. Kronikarki w Polsce XVII w. o swoich zakonach i o swoich czasach i jak Życie codzienne polskich klasztorów żeńskich w XVII–XVIII wieku Małgorzaty Borkowskiej OSB (1996), czyta się świetnie. Mało które środowiska kobiece z Polski tamtych czasów zostały uwiecznione na piśmie w sposób równie soczysty, obszerny i drobiazgowy, jak zgromadzenia zakonne. „Pierwsza połowa XVII stulecia nie bez przyczyny bywa często nazywana złotą epoką klasztornego kronikarstwa” – pisze Anna Markiewicz we wstępie. „W XVII wieku na ziemiach Rzeczypospolitej Obojga Narodów rozwijało się życie zakonne, przybywały wówczas do Polski nowe zgromadzenia, mimo wojen i innych niebezpieczeństw w wielu miejscach powstawały nowe klasztory, zarówno męskie, jak i żeńskie. Barwnie i szczegółowo spisywano dzieje powstawania wielu klasztorów, chcąc gorliwie utrwalić pamięć o wydarzeniach i ludziach związanych z burzliwymi nieraz początkami danej fundacji. Wiele staropolskich kronik różnych zgromadzeń pozostaje jednak do dnia dzisiejszego w rękopisach zachowanych w klasztornych archiwach”.

Z wstępu dowiadujemy się także, że pierwszy klasztor dominikanek został założony przez św. Dominika w 1206 roku koło Tuluzy, w Prouille; na naszych ziemiach domy tego zgromadzenia pojawiły się pod koniec XIII wieku. Klasztor dominikanek w Krakowie powstał znacznie później, a to dzięki staraniom kasztelanowej wojnickiej, Anny z Branickich Lubomirskiej, jak też jej spowiednika, dominikanina Mikołaja z Mościsk.

„Był to kapłan wielkiej pobożności, teolog dobry, kanonista przedni wzięty u ludzi uczonych, do niego jako do skarbnice bieżeli na poradę w casusach trudnych” – opisuje go kronika. „Miał dary wielkie od Boga, których umiał użyć, prawdę każdemu i panu na[j]większemu rzekł, a nie urażano się tym. W życiu a osobliwie w języku wielce ostrożny, kłamstwa, przeklęctwa, pochlebstwa, próżnej chwały, próżnego nawet słowa, a pogotowia obmówisk nie słyszałeś z ust jego, jeśli kto zaczął co od obmówisk, przejął mu mowę, a co inszego wtrącił, albo się na twarzy zmarszczył, dając znać, że tego nierad słucha” – czy to nie piękny, żywy, sprawnym piórem nakreślony portret? (A dodać należy, że wydawca zadbał o zamieszczenie w książce czterech barwnych reprodukcji portretów sensu stricto – dwóch przeorów dominikańskich oraz Anny Lubomirskiej i właśnie Mikołaja z Mościsk). „Co się tu o nim napisało siostrom na pociechę, nie tylko niniejszym, ale i potomnym, aby wiedziały, jakiego dyrektora z opatrzności Boskiej miał ten klasztor na swych początkach, który jako około postanowienia samego klasztoru, tak i około ugruntowania obserwancyi zakonnych wiele czynił, wiadomy będąc kanonów i praw kościelnych i konstytucji zakonnych. I to jako z jego rady podjęły się siostry z ochotą wielkich rzeczy jako wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych, łoża twardego, tunicelle grubej, czujności, milczenia, ubóstwa nie mając prywatnych depozytów i klauzury barzo ścisłej”.

Obok tych celnych portretów, obok historii o zdobywaniu funduszy na nowo powstający klasztor i poszukiwaniu dla niego lokalizacji, obok opowieści o codziennym życiu dominikanek, jest w kronice miejsce i na zarysowanie szerszego tła owych wydarzeń. Dzień 29 września 1621 roku, na przykład (kiedy to pięć pierwszych sióstr przeprowadzono uroczyście z domu większego przy ulicy Stolarskiej na Gródek, do nowego klasztoru), poprzedzał bitwę pod Chocimiem. Z tej okazji właśnie Mikołaj z Mościsk wygłosił w kościele św. Trójcy poruszające kazanie „aktowi temu barzo służące o wojnie przeszłej w niebie, o drugiej, która się toczyła wtenczas z Turkiem w Wołoszech i przyszłej duchownej w zakonie, na którą się udały te pięć sióstr, z wielką pociechą sióstr i tych, które wychodziły, i tych, które zostawały, i ludzi świeckich”. W niedzielę 3 października z kolei – przypomina we wstępie Anna Markiewicz – w związku z toczącymi się właśnie walkami krakowscy dominikanie zorganizowali w mieście uroczystą procesję z obrazem Matki Boskiej Różańcowej.

Nękana przez zarazy (zwane przez kronikarkę „powietrzem”) i najazdy wrogów, społeczność dominikanek dzieliła z ludnością i inne biedy. „Nastąpił rok 1625. Głodny to był rok i ciężki na wszytko Królestwo Polskie, ćwiertnią żyta w Krakowie płacono po złotych piętnaście, ludzi barzo umierało od głodu, a najwięcej w miastach, bo lud wiejski do miast się dla pożywienia ściągał”.

Czytam to wszystko i bardzo jestem ciekawa, czy siostry dominikanki mają zwyczaj prowadzić kroniki klasztorne także i w obecnych latach dobrobytu i błyskawicznego postępu technicznego. Moim zdaniem, jeśli idzie o utrwalanie ducha czasu, żaden rodzaj zapisu nie może się równać ze słowem. Ale może to tylko odosobniony pogląd wieloletniej wielbicielki literek.

Przy okazji: dotarły do mnie wieści spod Warszawy. Siostro dominikanko, dawna sąsiadko z ulicy Kościuszki, Reniu B.! Pozdrawiam!

Dziękuję, Aniu
Małgorzata Musierowicz

urodzona 9 stycznia 1945 r. w Poznaniu – z domu Barańczak, siostra Stanisława Barańczaka, absolwentka PWSSP w Poznaniu, najbardziej znana jako autorka serii Jeżycjada....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze