Czasami rodzice, celebrując swój ból, zapominają, że Pan Bóg kocha ich dzieci dużo bardziej niż oni. I Jemu o wiele bardziej niż rodzicom zależy na zbawieniu i szczęściu ich dzieci.
Z Andrzejem Kuśmierskim OP rozmawia Jolanta Brózda – Wiśniewska
Czy spotkał ojciec wierzących rodziców, którzy mówią, że ich dorosłe dzieci żyją bez ślubu albo chcą wziąć tylko ślub cywilny i w związku z tym oni mają dylemat, czy powinni brać udział w takim wydarzeniu?
Oczywiście! Im bardziej tradycyjne środowisko, tym częściej takie sytuacje mają miejsce. Wynika to z ich potrzeby życia w zgodzie z własnym sumieniem i przekonaniami. Ci ludzie tak zostali wychowani, trudno więc się dziwić, że mają z tym problem. Jednak trzeba wówczas zadać pytanie: Jak wobec waszych dzieci zachowałby się Pan Jezus? On przecież spotykał się i przebywał z grzesznikami, którzy być może jeszcze nie dojrzeli albo czegoś nie zrozumieli.
Ale rodziców to zwyczajnie boli, że dzieci nie chcą sakramentu małżeństwa.
Ból rodziców, którzy wychowali swoje dzieci w wierze, a teraz widzą u nich jej brak, jest normalny i trzeba go uszanować. Tak samo grzech bolał Pana Jezusa, kiedy spotykał się z grzesznikami, ale kochał ich i swoim słowem, obecnością i znakami był z nimi w nadziei, że to coś zmieni. I niejednokrotnie tak się działo. Wielu odnalazło nową drogę po takim spotkaniu, na które być może absolutnie nie zasługiwali. Mam wrażenie, że Ewangelia i Pan Jezus, który głosi nam słowo, pokazując Bożą miłość i miłosierdzie, czyni to bez wstępnych wymagań. Idzie i proponuje. Wymagania rodzą się dopiero wtedy, kiedy odpowiemy na Jego propozycję.
Bywał ojciec na cywilnych ślubach?
Tak, bywałem na ślubach znajomych czy ich dzieci nie dlatego, żeby afirmować czyjąś niedojrzałość czy niezrozumienie, a może nawet niewiarę, tylko po to, aby być z nimi w każdym momencie ich życia i pokazać, że jestem po ich stronie niezależnie od tego, czy popełniają błędy albo czegoś nie rozumieją. Wydaje mi się, że tak działa Pan Jezus.
Relacja dziecka z rodzicem buduje się wiele lat. Chyba uczciwe jest okazanie dorosłym dzieciom bólu z powodu ich grzechu.
Ci rodzice, których znam, niejednokrotnie rozmawiali o tym z dziećmi, wyrażając swoją niezgodę i mówiąc im o tym bólu, bo to jest absolutnie naturalne. Gdybym miał swoje dzieci, które żyłyby w związkach cywilnych, nie powiedziałbym: O, super, że mieszkacie razem. Chodzi jednak o to, żeby nie celebrować swojego bólu, d
Zostało Ci jeszcze 85% artykułu
Oceń