Rok szkolny. Rodzice kolejny raz zerkają na oferty zajęć pozalekcyjnych. Balet, tenis, chór, warsztaty plastyczne, szermierka? Wszystko dobrze, jeśli te wybory podążają za zainteresowaniami dziecka, a nie są jedynie spełnianiem rodzicielskich ambicji i niespełnionych marzeń. No i jeśli dodatkowe zajęcia wybierane są z umiarem, by dziecko miało trochę czasu na to, by się ponudzić. Bo jak mówią psychologowie – nuda jest bardzo potrzebna, gdyż wyzwala kreatywność! Tymczasem my dorośli już dawno zapomnieliśmy, jak dobrze było się ponudzić i ile wspaniałych zabaw miało swój początek w tej nudzie. Kiedyś nie było internetu, smartfonów i innych złodziei czasu, które, jak mówi były dyrektor Centrum Zdrowia Dziecka prof. Paweł Januszewicz, „ryją dzieciom mózg”. Lekarska diagnoza pana profesora, który kiedyś leczył choroby infekcyjne i połamane nogi, a dziś szuka sposobów, by dodać dzieciom i młodzieży chęci do życia i namawia ich do wyjścia z domu i kontaktów z rówieśnikami, pokrywa się z obserwacjami Magdaleny Bigaj, która zajmuje się higieną cyfrową. I ubolewa, że dzieci zamiast bawić się na podwórku, siedzą godzinami z telefonem w ręku albo przed ekranem komputera.
Dla wielu młodych ludzi internet stał się jedynym autorytetem, rodzice i nauczyciele mniej mają do powiedzenia w kwestii wychowania niż influencerki i patostreamerzy. Niewiele w ich przekazie wartości. Może dlatego młodzież coraz częściej wypisuje się z katechezy, bo jak mówi (a może tak im właśnie podpowiedziała gwiazda TikToka) chodzenie na religię to obciach. Jeśli rodzice nie przywiązują wagi do życia religijnego, sprawa jest właściwie beznadziejna. Jak to wygląda z punktu widzenia katechetów? Swoimi spostrzeżeniami po wielu latach pracy w szkole dzieli się z nami s. Benedykta Karolina Baumann OP.
Są takie osoby, które co roku część swojego urlopu spędzają na pielgrzymce. W ramach pieszej Pielgrzymki Dominikańskiej na Jasną Górę pielgrzymują także rodzice z dziećmi. Jak wygląda rodzinne pielgrzymowanie? Czy są płacze i grymaszenie? Jak w takich polowych warunkach radzą sobie rodzice, a czasem także babcie i dziadkowie – o tym piszą Justyna Kapusta i Łukasz Stępień.
Że polityka ludzi dzieli to nic nowego. Gorzej, że to, co nas dzieli politycznie, zaczyna się przekładać na nasze wzajemne relacje: w rodzinach, w pracy, wśród znajomych, na ulicy. Czy to, co podzielone – czyli nas, ludzi – da się jeszcze posklejać? I czy są takie przestrzenie, takie wydarzenia, które nas łączą i które sprawiają, że chociaż czasami jesteśmy jednym narodem, bez tego dramatycznego pęknięcia? O tym politolożka Ewa Skrabacz i socjolog Rafał Cekiera.
1700 lat temu odbył się Sobór Nicejski. Niezwykle ważny, gdyż to właśnie tam przyjęto wyznanie wiary, które wypowiadamy w każdą niedzielę. Na soborze podniesiono kwestię tzw. „czystych”, czyli tych, którzy uważali się za lepiej wierzących. Co ciekawe, takie osoby nie mogły być duchownymi! Ale nie tylko to było istotne, o czym znakomicie opowiada prof. Henryk Pietras SJ.
Kup i czytaj!