Od pierwszego numeru
Cóż to wtedy było za ciśnienie. Jakaż radość z odniesionego zwycięstwa. Ale zanim ono przyszło na papierze, od dawna wzbierało w klasztorze. Jakby coś rozsadzało go od wewnątrz. Poufne rozmowy, znaczące miny. W oczach nadzieja, że coś może się wydarzyć....