Marcel
Marcel wmówił sobie, że jest pisarzem. Drugorzędnym. A był trzeciorzędnym. Zresztą było to bez znaczenia w epoce wyklutej z ogromnego jajka ptaka wszystkojada, który zbierał, połykał, macerował, trawił i wydalał wszystko. Prawie wszystko. Z zadziwiającą nawet...