Bezdomni
— Zimno — powiedział, wychodząc przed dom. Prychnął, potrząsnął ramionami i postawił futrzany kołnierz. Mróz szczypał go w policzki na powitanie, łapał mocno, trzymał i puszczał ze śmiechem. Figlarz. Buty na śniegu trzeszczały, śnieg trzeszczał...