Magdalena Urbańska o książce „Szukaj pokoju i idź za nim”

Magdalena Urbańska o książce „Szukaj pokoju i idź za nim”

Magdalena Urbańska – recenzentka, kobieta, żona, matka, przyjaciółka napisała recenzję na temat kolejnej naszej książki. Tym razem „Szukaj pokoju i idź za nim”. Zachęcamy do lektury!

Szukaj pokoju i idź za nim o. Jacques Philippe, 17 grudnia 2020 r.:

Prawdziwy i głęboki pokój serca. Nie chwilowa cisza przed sztormem, ale stanie twardo z wyprostowaną sylwetką pomimo burzy. Znasz ten stan? Widzisz go w sobie? A może – tak jak ja – ciągle jesteś w drodze?

Przeczytałam ostatnio genialną w swojej prostocie książkę Szukaj pokoju i idź za nim ojca Jacques Philippe. Ten francuski kapłan niby niczym mnie nie zaskoczył… Sprawił jednak, że poukładało się we mnie wiele myśli, treści, odczuć. Nic nowego, a jednak z nowym smakiem. W końcu wyraziście, wprost, po imieniu!

Na okładce książki możemy przeczytać słowa, brzmiące jak obietnica:

Rady praktyka brzmią przekonująco: nie zniechęcaj się; zadowól się małym postępem; miej cierpliwość dla siebie. Wówczas staniesz się bardziej podatny na działanie Ducha Świętego, a Pan będzie mógł zdziałać w tobie znacznie więcej niż ty sam własnym wysiłkiem! 


Proste prawda?

Coś, co mnie nieustannie dotykało i przenikało podczas lektury to zaproszenie do całkowitego oddania Bogu wszystkiego, przy zaufaniu, że On niczego mi nie zabiera. Pięknie to brzmi, ale jakże to trudne!

Wielu nie wierzy w Opatrzność, bo nigdy jej nie doświadczyli, gdyż nigdy nie wykonali skoku w pustkę, tego kroku wiary, i nigdy nie dali jej szans interweniowania: wszystko kalkulują, wszystko przewidują, próbują sami wszystko rozwiązać, licząc tylko na siebie, zamiast liczyć na Boga. Str. 46

Autor dotyka spraw prostych, codziennych. Wydawać by się mogło, że nic nowego przed czytelnikiem nie odkrywa. Jednak po lekturze miałam wrażenie, że jest zupełnie inaczej…

Goniąc za pokojem, który umyka, szukamy po omacku. Autor opisuje rzeczywistość duchową tak, że wyjaśnia bardzo proste aspekty, nadając im głębi i sensu. Tak jakby pokazał coś bardzo znanego i na pozór oswojonego z nowej, innej strony. Nazwał, opisał, tchnął życie.

Zakonnik pokazując codzienność z nowej perspektywy, ściągał mi z pleców ciężar. Pokazywał, że nie tyle moje wysiłki są ważne, ale słuchające i otwarte serce. Bardzo dotykały mnie fragmenty, w których mówił o porównywaniu swojego życia duchowego z innymi bądź o pragnieniach (np. modlitwy, pójścia na Mszę), których nie mogę teraz zrealizować.

Albowiem wzrastać, czyli rozwijać się w życiu duchowym, znaczy uczyć się kochać. Wiele okoliczności, które uważam za szkodliwe, mogłyby – gdybym miał w sobie więcej wiary – stać się dla mnie cenną okazją do tego, by kochać bardziej: by być cierpliwszym, pokorniejszym, łagodniejszym, bardziej miłosiernym i wreszcie, by bardziej oddać się w ręce Boga. Str. 67


Ta książka niesie nadzieję. Autor mówi wprost, że życie duchowe jest walką. Pokazuje jednak, że nie jesteśmy skazani na porażkę, bo Pan zmartwychwstał. Z tego płynie siła, pokój, nadzieja.

Nie podaje łatwych recept, ale kieruje czytelnika w głąb siebie – by lepiej zrozumiał i poznał swoje wnętrze, tak by móc tam wpuścić Ducha Świętego. Tylko tyle i aż tyle…

Polecam tę książkę bardzo – bez względu na to, na jakim etapie teraz jesteś.

Mnie przyniosła ukojenie i spokój. Choć nie dała nowych treści, z pewnością wniosła w te już posiadane porządek. To dobry krok. Oby następne przychodziły równie łatwo!

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze