Na takiej modlitwie niczego z Panem Bogiem się „nie załatwia”, o nic nie prosi, za nikim nie wstawia. Po prostu jest się w Nim, zatopionym w Miłości i chęci poznania Jego Serca. Prawie tak, jak będzie w niebie.
Żeby przejść do życia kontemplacyjnego, trzeba przebyć pewną drogę. Co dla ciebie jest ważne? Czemu poświęcasz najwięcej czasu i uwagi? Odpowiedz szczerze i bez ogólników, co cię uszczęśliwia, a zobaczysz na jakim etapie drogi jesteś -podpowiada amerykański jezuita o. Robert Spitzer w książce „Pięć filarów życia duchowego. Praktyczny przewodnik po modlitwie dla zabieganych”.
Jeśli nasze marzenia krążą wokół najnowszego mercedesa ze skórzaną tapicerką i wakacjach na Hawajach, to jesteśmy na początku drogi, bo szczęście wiążemy z bardzo fizycznymi, przyziemnymi celami. Ale możemy też jako cel wyznaczyć sobie samorozwój, dążenie do sukcesu, władzy, kontroli i uznania ze strony innych. Postawione na piedestale nasze ego musi ciągle konkurować z innymi, bardzo źle znosi krytykę, boi się porażki, łatwo wpada w podejrzliwość i przewrażliwienie. Kiedy skupiamy się już nie na swoim wnętrzu i komforcie, ale na byciu z innymi i dla innych, na altruizmie i hojności, wypełniamy przykazanie miłości bliźniego, którego ważność tak często podkreślał Jezus. W czwartym poziomie dążymy do tego, co niezmienne, doskonałe, bezwarunkowe, ostateczne -pragniemy Boga i życia z Nim w wieczności.
W tej duchowej wspinaczce o. Robert Spitzer wskazuje i szeroko omawia pięć filarów: Eucharystię, modlitwę spontaniczną, życie błogosławieństwami, współpracę z Duchem Świętym i kontemplację.
Materiał opublikowany został w wydaniu warszawskim tygodnika „Gość Niedzielny”, 14 marca 2021 r.
Oceń