Zamiast krzyku, że ksiądz jest niewinny, wolałbym usłyszeć, że jest winny, że my o tym wiemy, więc się za niego modlimy – o jego nawrócenie, o przebaczenie i wiarę dla tych, których skrzywdził.
Rozmawiają Krzysztof Popławski OP, autor książki Oczko. Miniatury (anty)klerykalne, i Katarzyna Kolska
Katarzyna Kolska: Kto napisał tę książkę – życie czy wyobraźnia?
Krzysztof Popławski OP: Życie wzbogacone wyobraźnią.
Więcej jest życia czy wyobraźni?
W każdym z tych opowiadań jest przynajmniej jedno prawdziwe zdanie lub jedna sytuacja, które były dla mnie inspiracją.
Jest ojciec bacznym obserwatorem życia?
Tak, ale nie jest to zabieg celowy. Pewne rzeczy po prostu dostrzegam i zapamiętuję. Nie jestem nastawiony na szukanie czegoś, o czym mógłbym potem napisać.
Jakie były pierwsze komentarze po ukazaniu się książki?
Nikt nie potępił mnie w czambuł.
I nikt nie powiedział, że demaskuje ojciec księży?
Nie. Niektórzy dziękowali mi, że napisałem o rzeczach trudnych, że postawiłem pytania, nie dając na nie odpowiedzi. Ktoś powiedział, i bardzo mi się to spodobało, że obok smutku przebijającego przez te opowiadania jest też zawsze jakaś nadzieja.
Ksiądz homoseksualista, ksiądz alkoholik, ksiądz współpracownik SB, ksiądz, który popełnia samobójstwo… Dość bolesny obraz kapłana nam ojciec przyniósł.
Nie wiem, czy bolesny, ale na pewno bardzo prawdziwy. Próba zmierzenia się z naszą słabością lub grzechem to tak naprawdę początek zmiany czy nawrócenia.
Ale my świeccy bardzo wysoko stawiamy poprzeczkę księżom i wolimy wierzyć, że jesteście idealni, prawie święci.
Jestem przeciwny stawianiu księdza na piedestale tylko z tego powodu, że jest księdzem. To jest nieprawdziwe i w wielu sytuacjach szkodzi – zarówno księdzu, jak i świeckim.
Oceń