Kiedy ten felieton ukaże się drukiem, tej wystawy już nie będzie: „Inferno” (Piekło) w Rzymie, na Kwirynale. Jej kuratorem jest Jean Clair. To jedna z wielu wystaw przygotowanych w 2021 roku na siedemsetlecie śmierci Dantego.
Zacznę od myśli, która wydaje mi się najdziwniejsza: że nie przestraszył mnie żaden z diabłów rogatych, tłumnie reprezentowanych na dwóch przestronnych piętrach dawnych stajni (scuderie), natomiast do szpiku kości przeszyło mnie wiele postaci ludzkich, pod których przedstawieniami widniała wskazówka, że chodzi jednak nie o człowieka, lecz o diabła.
Diabły stylizowane mają w sobie coś śmiesznego, nieporadnego i wystawiają dziś kiepskie świadectwo ludzkiej wyobraźni. Nie budzi przerażenia i nie odstrasza od zła Szatan z miniatury w Godzinkach Claude’a Molé, w wielorogim kasku, z kłami i łbem dzika w miejscu przyrodzenia, o świńskich racicach. Nie przeraża Lucyfer z Sądu ostatecznego Beata Angelica, pożerający nagich potępieńców trzema paszczami na wzór arcydiabła z Boskiej Komedii pochłaniającego największych – zdaniem Dantego – zdrajców w historii (Judasza, Brutusa, Kasjusza). Biedni dawni artyści szukający potworności w def
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń