Żółte kalendarze
fot. clement souchet / UNSPLASH.COM

Goście odbywającej się w połowie grudnia gali Grand Press przy wyjściu otrzymują kalendarz książkowy typu agenda, zawierający tyle kartek, ile dni w roku, a nawet więcej, żeby zmieściły się przydatne dziennikarzom informacje. Zastanawiałem się, czy w tym roku też będą kalendarze, przynoszące mi szczęście. Jeszcze były. Bo że kiedyś się skończą – nie mam wątpliwości. Młodzi ludzie coraz rzadziej korzystają z kalendarzy – wszystko mają w głowach i telefonach.

Oczywiście mógłbym sobie taki kalendarz kupić. Tyle że kalendarza nie powinno się kupować. To moja teoria, że jeśli kalendarz dostanę w prezencie, to będę miał dobry rok. Mogę go kupić komuś, ale nie sobie. Mam szczególny sentyment do kalendarzy.

Kalendarze ścienne podlegają modzie. Były już na nich zdjęcia najciekawszych miejsc na świecie, sportowych samochodów i niekompletnie ubranych młodych kobiet. Nie musiały nawet być aktualne (kalendarze, nie kobiety), a i tak cieszyły się popularnością. Kiedy w filmie Stanisława Barei Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz dyrektor Krzakoski w warsztacie samochodowym rozdawał kalendarze, ustawiała się do niego kolejka. Mimo że były na ubiegły rok.

Kalendarze książkowe niemal w ogóle si

Zostało Ci jeszcze 75% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Żółte kalendarze
Stefan Szczepłek

urodzony 26 stycznia 1949 r. w Falenicy – dziennikarz sportowy i komentator, przez pewien czas grał w CWKS Legia Warszawa. Pracował w „Sztandarze Młodych”, tygodniku „Piłka Nożna”, redakcji sportowej TVP oraz w „Życiu War...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze