Zasady moralnej oceny czynów
Oferta specjalna -25%

Ewangelia według św. Łukasza

0 opinie
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 59,90 PLN
Wyczyść

Kościół nie ma zastępować małżonków w podejmowaniu decyzji. Może im tylko dawać wskazówki potrzebne do formacji sumienia. Odpowiedzialność za konsekwencje swoich wyborów ponosi wolny człowiek, który kieruje się swoim rozumem.

Ocena moralna ludzkich czynów nie dotyczy zaistniałych faktów, które możemy obserwować w sposób niezaangażowany, stojąc z boku. Zanim podamy przykłady z życia seksualnego, wyjaśnijmy złożoność oceny moralnej na prostszym przykładzie. Wiedza o fakcie wbicia noża w brzuch (fakt czysto fizyczny) nie jest wystarczająca, aby móc cokolwiek powiedzieć o odpowiedzialności moralnej człowieka. Wbicie noża w brzuch przez chirurga ratującego życie jest z moralnego punktu widzenia całkiem innym faktem niż wbicie noża w brzuch przez chuligana. Ocenić moralnie ludzki czyn możemy dopiero wtedy, gdy zrozumiemy, do czego człowiek bezpośrednio zmierzał – czy ratował życie jako chirurg, czy też zabijał jako chuligan. W teologii mówi się o poznaniu „moralnego przedmiotu czynu”. Moralny przedmiot czynu – cel działania – możemy jednak określić dopiero wtedy, gdy znamy wewnętrzną intencję działającego, czyli gdy wiemy, dlaczego on tak czyni, czy w celu pomocy, czy w celu zaszkodzenia. A także analizując ludzki czyn w ściśle określonym kontekście – sala operacyjna i ulica (inne okoliczności). Gdy to wszystko wiemy, doskonale widzimy różnicę moralną między tymi dwoma czynami.

Podobnie jest także w dziedzinie życia seksualnego. Same fakty – zaistnienie stosunku seksualnego, użycie prezerwatywy, zażycie pigułki hormonalnej, poronienie dziecka – nie mówią nam wszystkiego, co istotne dla oceny moralnej czynu. Całkiem inaczej będzie oceniony stosunek seksualny ze współmałżonkiem, a całkiem inaczej stosunek seksualny będący zdradą małżeńską. To nie sam fakt zaistnienia stosunku seksualnego jest dobry lub zły, ale okoliczności – czy ma on miejsce w małżeństwie, czy poza nim. Małżonkowie mają całkiem inną świadomość swojego związku niż przypadkowi partnerzy podejmujący współżycie. Mają oni całkiem inną tożsamość: bycie mężem i żoną. Dlatego akt małżeński nie jest takim samym stosunkiem seksualnym jak współżycie seksualne z osobą, wobec której nie podjęło się żadnej odpowiedzialności i zobowiązań. Na poziomie doznań fizycznych może przebiegać on tak samo, ale nie jest tym samym aktem w sensie duchowym i moralnym.

Stosowanie prezerwatywy

Jeśli chodzi o użycie prezerwatywy, małżonkowie mogą się na nią zdecydować z racji antykoncepcyjnych (co jest przez Kościół uznane jako „czyn wewnętrznie zły”, czyli niemogący być usprawiedliwiony dobrą intencją lub szczególnymi okolicznościami) albo na przykład w celu przebadania nasienia – czyli w celu zdiagnozowania przyczyn niepłodności 1. W tym wypadku działanie zmierza do całkiem innego celu – inny jest przedmiot moralny czynu. Problemem moralnym nie jest użycie specjalnej prezerwatywy, która w tym wypadku służy jako rodzaj pojemnika, ale sposób pobrania spermy– czy dokonuje się to w czasie stosunku seksualnego, czy przez masturbację 2. W innych sytuacjach użycie prezerwatywy jest bardziej problematyczne, nie z racji złego „przedmiotu czynu” jednak, ale z racji skuteczności jej stosowania. Takie dylematy mamy wtedy, gdy stosuje się ją w celu ochrony współmałżonka przed ewentualnym zakażeniem różnymi chorobami zakaźnymi przenoszonymi drogą płciową. Współczesna medycyna potrafi wyleczyć ludzi zarażonych na przykład rzeżączką, wirusem HBV lub zmniejszyć obecność wirusa HIV do takiego stopnia, że przestaje być wykrywalny i tym samym prawie całkowicie zmniejszyć ryzyko zakażenia 3. Natomiast stosowanie prezerwatywy w czasie współżycia seksualnego z osobą chorą nie daje wystarczających gwarancji, że nie dojdzie do zarażenia kochanej osoby. Im bardziej zaraźliwa jest choroba przenoszona drogą płciową, im częściej zarażony małżonek będzie współżył i im dłużej będzie zabezpieczał się za pomocą prezerwatywy, tym ryzyko zarażenia drugiej osoby będzie większe. Stosując prezerwatywę, można się zacząć oszukiwać, że skutecznie zapobiega się złu i już nie naraża się kochanej osoby na poważną chorobę. Tym bardziej że praktyczna skuteczność prezerwatywy jest znacznie mniejsza od teoretycznej (o której się informuje) 4.

W sytuacji choroby zakaźnej małżonkowie powinni w pierwszej kolejności rozważyć okresową abstynencję (aż do wyleczenia), aby ograniczyć do minimum niebezpieczeństwo zakażenia. Jeżeli nie mogą w niej wytrwać, bezpieczniejszym sposobem bliskości są pieszczoty seksualne bez stosunku seksualnego, w takiej formie, która nie naraża współmałżonka. Jaką decyzję małżonkowie ostatecznie podejmą, zależy od ich dojrzałości duchowej, wrażliwości moralnej, ich osobowości, relacji między nimi… Decyzja należy do małżonków, którzy za swoje wybory biorą pełną odpowiedzialność przed Bogiem, kierując się swoim chrześcijańskim sumieniem. Kościół nie ma zastępować małżonków w podejmowaniu decyzji. Może im tylko dawać wskazówki potrzebne do formacji sumienia 5. Odpowiedzialność za konsekwencje swoich wyborów ponosi wolny człowiek, który kieruje się swoim rozumem.

Pigułka hormonalna

Podobnie także nie samo zażycie pigułki hormonalnej jest problemem moralnym, ale wewnętrzne racje, jakie wpływają na jej zażycie – czy zażywa się ją w celu leczenia endometriozy albo torbieli jajnika (czego ubocznym skutkiem jest niepłodność) – i wtedy hormon jest traktowany jako lekarstwo 6. Zażycie tej samej pigułki staje się antykoncepcją i „czynem wewnętrznie złym” dopiero wtedy, gdy robi się to w celu bezpośredniego pozbawienia się płodności. Wtedy też dobre intencje – na przykład aby częstsze współżycie odnowiło i umocniło miłość małżonków – nie usprawiedliwiają wyboru zła. Takie myślenie jest samooszukiwaniem się.

Poronienie

Podobnie także nie sam fakt poronienia dziecka jest oceniany moralnie, ale to, czy poronienie nastąpiło samoistnie, czy też zostało specjalnie wywołane przez człowieka. W pierwszym wypadku mamy do czynienia ze smutnym i traumatycznym doświadczeniem (szczególnie dla par, które czekały na dziecko), a w drugim z aborcją i pogwałceniem prawa do życia istoty ludzkiej. Wiemy dzisiaj, że 10–15 procent wszystkich ciąż kończy się poronieniem samoistnym. Przyczyną większości z nich (od 40 do 68 procent) są anomalie genetyczne. W innych wypadkach przyczyną może być nieprawidłowa implantacja lub nieprawidłowości immunologiczne i infekcyjne 7. Trzeba bardzo wyraźnie rozróżniać procesy, które zachodzą w organizmie kobiety i za które nie ponosi żadnej odpowiedzialności (albo jej się tylko wydaje, że ją ponosi), i decyzje, które zmierzają do zabicia istoty ludzkiej i za które człowiek ponosi odpowiedzialność moralną.

Działanie lekarza

Lekarz, który podaje lekarstwo (nawet niebezpieczne), uważając, że mimo możliwych skutków ubocznych zastosowanie takiej kuracji pomaga pacjentowi (choć skutkiem ubocznym zastosowania leku będzie niepłodność lub inna choroba), a nie ma do dyspozycji innych bardziej bezpiecznych środków, nie czyni zła moralnego, ale dobro moralne. Według swojej najlepszej wiedzy i za pomocą aktualnie dostępnych środków stara się pomóc choremu. Jako przykład można podać operacje usunięcia jąder, macicy lub jajnika, które nie budzą kontrowersji moralnych, chociaż osoba operowana będzie na stałe pozbawiona płodności. W innym wypadku, gdyby lekarz, nie kierując się racjami uzasadnionymi medycznie, podał choremu niebezpieczne lekarstwo – okaleczył go, pozbawił ważnych życiowych funkcji, naraził jego zdrowie lub życie – popełniłby czyn moralnie zły. Żadnej z tych sytuacji nie można ocenić moralnie bez poznania argumentów lekarza (dlaczego wybrał taki sposób leczenia), a także okoliczności, w jakich przyszło mu podejmować decyzję 8.

W każdym z tych wypadków, jak pisze Wojciech Giertych,

Ostatnie […] słowo w określeniu podmiotu moralnego należy do rozumu osoby działającej. Nic więc dziwnego, że różni ludzie interpretują takie same wydarzenia różnie, ponieważ we wrażliwości poznawczej ich rozumu mogą się pojawić niuanse, których inni nie zauważają. […] Nie da się czynów moralnych analizować jedynie w sposób mechaniczny jak wydarzenia, które po prostu się zdarzają i wywołują przewidywane, mierzalne skutki. Etyka różni się od fizyki czy chemii i dlatego nie może pozwolić sobie na spojrzenie chłodne. Powinnościowa etyka, jaka dominowała w dawnych podręcznikach, nie przestrzegała tego ściśle personalistycznego charakteru działania moralnego 9.

Dlatego zatraciła już ona zdolność uczenia katolików twórczego i odpowiedzialnego sposobu życia we współczesnym świecie i Kościele.

Perspektywa osoby działającej

Ocenę moralną ludzkiego czynu można sformułować dopiero wtedy, gdy się określi, jak ten czyn wyglądał z perspektywy osoby działającej. Gdy widzimy, że dwie osoby biorą pigułki hormonalne, to z zewnątrz może się nam wydawać, że stosują antykoncepcję, ale dopiero po poznaniu ich motywacji dowiadujemy się, że jedna leczy endometriozę, a druga używa hormonów w celu antykoncepcyjnym. Dopiero wiedza o świadomości każdej z tych osób i poznanie okoliczności, w jakich podjęły decyzję zażywania pigułki hormonalnej, pozwala nam ustalić jakość ich decyzji moralnej.

Moralność ludzkiego czynu zależy przede wszystkim i zasadniczo od przedmiotu rozumnie wybranego przez świadomą wolę […] Aby określić przedmiot danego czynu, decydujący o jego jakości moralnej, należy przyjąć perspektywę osoby działającej 10.

Poznając mądrość nauki Kościoła, uczymy się osobowego (personalistycznego), a nie arbitralnego podejścia do człowieka. Wartości moralnej czynu konkretnego człowieka nie możemy oceniać w taki sam sposób, jak oceniamy testy na egzaminie – przykłada się gotowy szablon i już wiadomo, czy udzielona odpowiedź jest dobra, czy zła. Zanim się oceni moralnie zachowanie drugiego człowieka, trzeba zrozumieć jego motywy i okoliczności podjęcia decyzji. Trzeba się o nie zapytać, słuchać, starać się zrozumieć. Konsekwencje takiego podejścia widać bardzo dobrze w wypadku osądu ludzi, którzy mieli udział w zabiciu człowieka. W tym wypadku sprawca może otrzymać bardzo różną karę – karę śmierci lub dożywotniego więzienia, za zabójstwo z premedytacją; za zabójstwo w afekcie można pójść do więzienia na kilka lat; za nieumyślne spowodowanie śmierci, np. w wypadku samochodowym – dostać karę w zawieszeniu albo być w ogóle uniewinnionym. Gdy stwierdzi się niepoczytalność człowieka, kieruje się go nie do więzienia, ale do szpitala psychiatrycznego na stosowne leczenie. W każdym z tych wypadków dokonała się tragedia zabicia człowieka, ale odpowiedzialność moralna została w różny sposób oceniona. Dlaczego? Ponieważ w każdej z tych sytuacji nie oceniano wydarzenia jako takiego (obiektywne zło fizyczne – śmierci), ale sądzono człowieka, który tego czynu dokonał. Sprawiedliwy osąd moralny wykracza poza ocenę zewnętrznych skutków ludzkiego czynu. Wymaga dowiedzenia się czegoś o wnętrzu człowieka: jakie były motywy jego decyzji, w jakich okolicznościach ją podejmował i czy w ogóle podjął decyzję zrobienia zła, czy też mimowolnie uczestniczył w tragedii, której nie potrafił zapobiec. Umiejętność niuansowania oceny moralnej ludzkich czynów jest tak samo wymagana w wypadku problemów i trudności w sferze seksualnej.

Perspektywę osoby działającej widać także dobrze w rozróżnieniu ludzkiego działania na błąd, zło moralne, grzech. Małżonek może stosować antykoncepcję, uważając, że robi dobrze (nie zdaje sobie sprawy z czynionego zła – jest to sąd sumienia moralnie błędnego). Mówimy wtedy o błędzie, a nie o grzechu, ponieważ człowiek miał przeświadczenie, że czyni dobro. Nie wiedział o moralnym złu tego postępowania. Miał przeświadczenie, że czyni dobrze.

Błędy często się nam zdarzają. Nie jest łatwo zrozumieć siebie, drugiego człowieka, otaczający nas świat i zachodzące w nim zmiany. Ulegamy swoim subiektywnym odczuciom, wierzymy ludziom niegodnym zaufania, jesteśmy manipulowani przez media. Człowiek może błędnie oceniać rzeczywistość, mylić zło z dobrem. Jeżeli człowiek w swoim sumieniu uważa, że postępuje dobrze, to ma obowiązek kierować się swoim sumieniem, pozostając otwartym na szukanie dobra i prawdy oraz na moralne autorytety, które mają w tym względzie większe doświadczenie, na przykład Magisterium Kościoła. Gdy w którymś momencie uświadomi sobie, że czynił zło w przeświadczeniu, że czynił dobro, to stara się naprawić błąd – zaprzestaje działań, które okazały się złe.

Nie wolno natomiast nigdy wybierać czegoś, co się uważa za zło lub jeśli tylko się przypuszcza, że jest to złe. Gdy małżonek zaczyna stosować antykoncepcję ze świadomością jej zła moralnego (przed decyzją jej użycia lub w momencie jej zastosowania zdaje sobie sprawę, że jest ona złem), to zaciąga winę moralną, ponieważ postąpił wbrew swojemu rozumowi, który ocenił ten czyn jako zły. To poczucie winy moralnej w sumieniu chrześcijanina przybiera postać wystąpienia przeciwko miłości Boga, odejścia od Niego, czyli grzechu, który rani także wspólnotę małżeńską i wspólnotę Kościoła.

Dlatego sumienie moralne „nie odrzuca w sposób konieczny stosowania pewnych sztucznych metod służących jedynie bądź ułatwieniu aktu naturalnego, bądź osiągnięciu celu właściwego aktowi naturalnemu, dokonanemu w sposób naturalny” – Pius XII, Przemówienie do uczestników IV Międzynarodowego Kongresu Lekarzy Katolickich (29.09.1949), AAS 41 (1949) 560; „Jeśli środek techniczny ułatwia akt małżeński lub pomaga osiągnąć jego naturalny cel, może być uznany za moralnie godziwy. Przeciwnie, jeśliby interwencja zastępowała akt małżeński, musi być uznana za moralnie niedopuszczalną” – Donum vitae II, 6. 
2 Donum vitae II, 6; por. Pius XII, Przemówienie do uczestników XXVI Kongresu Włoskiego Stowarzyszenia Urologii (8.10.1953), AAS 45 (1953) 677–678. 
3 D. Finzi, M. Hermankova, Th. Pierson, Reports, Identification of a Reservoir for HIV1 in Patients on Highly Active Antiretroviral Therapy, „Science” 14 November 1997, vol. 278. no. 5341, s. 1295–1300. 
4 N. Hearst, Ograniczenia profilaktyki AIDS i innych chorób przenoszonych drogą płciową opartej na promocji prezerwatyw. Aktualny stan badań na świecie i w Polsce, w: Materiały z konferencji: „Profilaktyka ryzykownych zachowań seksualnych młodzieży” zorganizowanej przez Komisję Rodziny i Polityki Społecznej Senatu RP, 24 kwietnia 2006 r. 
5 Veritatis splendor 64. 
6 M. Gabryś, Wybrane zagadnienia ginekologicznopołożnicze w praktyce lekarskiej, „Życie i Płodność”, 1/2008. 
7 Bogdan Kowalczyk, Poronienie, www.mediweb.pl/womens/wyswietl_vad.php?id=644. 
8 Humanae vitae 15: „Kościół natomiast uważa za moralnie dopuszczalne stosowanie środków leczniczych, niezbędnych do leczenia chorób, choćby wynikać stąd miała przeszkoda, nawet przewidywana, dla prokreacji, byleby ta przeszkoda nie była z jakichś motywów bezpośrednio zamierzona”. 
9 W. Giertych, Jak żyć łaską, s. 119. 
10 Veritatis splendor, 78.

Zasady moralnej oceny czynów
Ksawery Knotz OFMCap

urodzony 22 października 1965 r. – polski ksiądz katolicki, kapucyn (od 1991 r.), doktor teologii pastoralnej, duszpasterz małżeństw i rodzin, studiował na PAT w Krakowie, we Fryburgu i na KUL, specjalizuje się w duszpasterstwie małżeństw, redaktor naczelny portalu...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze