Za co jestem wdzięczny Marii Teresie
fot. gemma chua tran / UNSPLASH.COM

Za co jestem wdzięczny Marii Teresie

„Pan Bóg nie potrzebuje Polski do pracy misyjnej i potrafi wzbudzić sobie inne narody, które to zadanie spełnią. Nie Bóg nas potrzebuje i nie misje, ale to my potrzebujemy Boga i misji” – napisała bł. Maria Teresa Ledóchowska, pionierka ruchu finansowania społecznościowego misji, kobieta, która nigdy w życiu nie postawiła stopy na afrykańskim kontynencie, a zrobiła dla jego mieszkańców więcej niż tysiące tych, którzy latają tam co miesiąc. Im głębiej się wgryzam w jej życiorys, tym bardziej jestem przejęty jej determinacją, kreatywnością (organizowała na przykład zbiórki i sprzedaż na cele misyjne kapsli od butelek i starych znaczków pocztowych), rozmachem (edycje czasopism misyjnych wydawanych w coraz to innych językach), siłą przekonywania (zdarzało się, że po prelekcjach Marii Teresy ubodzy ludzie przynosili jej oszczędności całego swojego życia). Najbardziej zachwycają mnie w niej jednak trzy rzeczy.

Idea łaski jako odpowiedzi na zasługi, jest – wiem z doświadczenia – czymś,

Zostało Ci jeszcze 75% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Za co jestem wdzięczny Marii Teresie
Szymon Hołownia

urodzony 3 września 1976 r. w Białymstoku – absolwent psychologii w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie, dziennikarz, autor kilkunastu książek, w których często porusza tematy związane z rodziną i religią. Za...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze