okno papieskie
fot. uladzislau petrushkevich / unsplash

Współpraca księdza z bezpieką a zbrodnia pedofilii to są naprawdę dwie różne rzeczywistości, ta druga o znacznie większej sile rażenia, zdecydowanie bardziej szkodliwa, w pierwszej kolejności dla ofiar, ale w drugiej dla całego Kościoła.

Rozmawiają historyk Marek Lasota i Włodzimierz Bogaczyk

Zacznę naszą rozmowę nie od pytania, ale od szczerej deklaracji – obawiam się, że niezależnie od tego, o co będę pytał i co pan odpowie, to obaj zostaniemy uznani za przedstawicieli jednego z dwóch walczących ze sobą plemion, czyli – w dużym uproszczeniu – albo za zajadłych antyreligiantów, albo za kościelnych apologetów.

Niestety może się tak zdarzyć. Nawet jeśli będziemy mówić jedynie o faktach, na jakie wskazują zachowane materiały archiwalne czy wspomnienia wciąż żyjących świadków bądź ofiar zdarzeń sprzed kilkudziesięciu lat.

Rozmawiamy po ukazaniu się książki Ekke Overbeeka Maxima culpa. Jan Paweł II wiedział i po emisji w TVN24 reportażu Marcina Gutowskiego „Franciszkańska 3”. Czy pańskim zdaniem te dwie publikacje przybliżają nas do prawdy o reakcji Karola Wojtyły na poczynania podległych mu księży pedofilów?

Też się nad tym zastanawiam. Obaj autorzy oczywiście odnoszą się i do dokumentów, i do wspomnień. Jednak to, co możemy przeczytać czy obejrzeć, w mojej opinii nie mówi nam niczego nowego, zwłaszcza komuś, kto zna realia tamtych czasów. O tym, że w każdej społeczności mogą znaleźć się pedofile, wiemy. O tym, że niestety są także we wspólnocie Kościoła, wiemy już przynajmniej od kilku dobrych lat, jeśli nie dłużej.

Przed Overbeekiem i Gutowskim o działaniach biskupa Wojtyły wobec księży pedofilów w swojej diecezji pisał Tomasz Krzyżak z „Rzeczpospolitej”. Jego teksty powstały na podstawie tych samych materiałów archiwalnych IPN. Krzyżak nie stawia biskupowi zarzutu ukrywania przypadków pedofilii. Jak to możliwe, że przeglądając te same teczki, można dojść do zupełnie różnych wniosków?

To zależy, z jakim założeniem przystępuje się do kwerendy. Na pewno każdy, kto chce poznać pełną prawdę o jakimś zjawisku, musi sięgać możliwie szeroko do źródeł, a pisząc o Polsce w drugiej połowie ubiegłego stulecia, na pewno warto zajrzeć do akt IPN.

Celem tych poszukiwań może być zdobycie nowych informacji, ale można też czytać te materiały, przyjmując jakąś tezę, i szukać argumentów tę tezę potwierdzających. Boję się, że w tym przypadku mamy do czynienia z taką sytuacją.

Nie chciałbym przyjmować takiego założenia i przypisywać im złej woli. Może po

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Z otwartą przyłbicą
Marek Lasota

urodzony w 1960 r. – doktor historii, wykładowca Akademii Ignatianum w Krakowie, dyrektor Muzeum Armii Krajowej w Krakowie, były wieloletni pracownik Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie. Autor licznych publikacji praso...

Z otwartą przyłbicą
Włodzimierz Bogaczyk

urodzony w 1966 r. – z wykształcenia historyk, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Poznaniu, przez 28 lat dziennikarz, redaktor naczelny i wydawca poznańskiej redakcji „Gazety Wyborczej”. Mąż Martyny. Ojciec I...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze