„Więź”, „Znak”, „Życie Duchowe”

„Więź”, „Znak”, „Życie Duchowe”

Oferta specjalna -25%

List do Rzymian

0 opinie
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 54,90 PLN
Wyczyść

„Więź”

Liturgia w niebezpieczeństwie?

„W większości parafii w naszym kraju co tydzień odbywa się żałosny spektakl pod nazwą »Msza święta dla dzieci«, który powinien się raczej nazywać »Mszą świętą infantylną«” – ta wypowiedź brzmi niemal świętokradczo w Polsce, w której dowodem religijności dorosłych jest kupowanie dzieciom płyt z piosenkami Arki Noego. Najnowszy numer miesięcznika „Więź”, w którym można ją przeczytać, jest poświęcony liturgii, jej posoborowym przemianom i ich konsekwencjom. Powyższe zdanie księdza Jacka Dunin–Borkowskiego nie jest jednak najbardziej kontrowersyjne z jego artykułu Msza święta infantylna. Można w nim przeczytać między innymi, że takie Msze „zazwyczaj nie prowadzą dzieci do zrozumienia liturgii, natomiast bardzo skutecznie zabijają w nich i w dorosłych uczestniczących w tego rodzaju spektaklach poczucie świętości Mszy świętej i samego Kościoła”.

Dunin–Borkowski nie jest zwolennikiem Mszy „lekkiej, łatwej i przyjemnej”. Uważa, że „to kapłani są odpowiedzialni za graniczący ze świętokradztwem bałagan panujący na Mszach dla dzieci”. Potwierdza to pogląd o. Tomasza Kwietnia OP, że „ksiądz jest dziś [po II Soborze Watykańskim] znacznie bardziej widoczny niż kiedyś, a powinien być »schowany« za rytuałem, za tajemnicą, którą sprawuje”. Kwiecień wraz z Pawłem Milcarkiem i Ireneuszem Cieślikiem zastanawiają się, czy kilkadziesiąt lat po reformie liturgicznej w Kościele katolickim nie stoimy przed koniecznością kolejnej reformy – tym razem reformy reformy. Wielu czytelników tej dyskusji nie pamięta już dawnej, trydenckiej Mszy, dla nich umieszczono przypomnienie założeń i realizacji zmian – o Watykańskiej reformie liturgii pisze ks. Dariusz Kwiatkowski. Wymienionym przez niego argumentom za reformą swoje zarzuty pośrednio przeciwstawia Paweł Milcarek, redaktor kwartalnika „Christianitas” we wspomnianej dyskusji. Jego zdaniem, nowy, posoborowy rytuał nadmiernie pozwala celebransowi na zmiany, występuje w nim inflacja słowa, „mnożą się autorskie występy, które są spoza rytuału”; kolejnymi zarzutami są między innymi nadmierny dydaktyzm, usunięcie wielu gestów i – last but not least – kwestia orientacji kapłana przodem czy tyłem do wiernych. Jaka jest puenta dyskusji? Zgoda jej uczestników, że reforma reformy jest potrzebna, ale jako proces, a nie jednorazowa akcja.

Uzupełnieniem grudniowego numeru „Więzi” są kolejne wypowiedzi w ankiecie „Szukając źródeł” – o swoich źródłach życia duchowego piszą między innymi Maja Komorowska, Stanisława Grabska i Janusz Poniewierski.

(AG)

„Znak”

Jaką rolę pełni sztuka?

Temat najnowszego „Znaku” wyznacza poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: „Jaką rolę pełni sztuka?”. Próbę dogłębnego przemyślenia tego zagadnienia podejmuje Karol Tarnowski w otwierającym numer eseju O pocieszeniu, jakie daje sztuka. Bezpośrednie nawiązanie do tytułu dzieła Boecjusza O pocieszeniu, jakie daje filozofia jest zamierzone i znamienne. Krakowski filozof stwierdza, że współcześnie straciliśmy zdolność do metafizycznego odczytywania świata. W tej sytuacji, zdaniem autora, właśnie w sztuce i pięknie, które prowadzą nas ku temu, co „poza”, tkwi możliwość, choćby chwilowego, pojednania z rzeczywistością i afirmowania jej jako dobrej, czyli „zażegnania przepaści między bytem i najszerzej rozumianym dobrem”.

O skomentowanie tezy Tarnowskiego oraz opowiedzenie o tym, jaką rolę sztuka pełni w ich życiu, redakcja poprosiła m.in. Czesława Miłosza, Zygmunta Kubiaka, Tomasza Stańkę, Krystiana Lupę i Jacek Sempolińskiego. Bogactwo intuicji wyrażonych przez artystów oraz, niekiedy zasadnicze, różnice w sposobie patrzenia na sztukę są niezwykle inspirujące. Czy zgodzimy się z tymi, dla których sztuka jest pocieszycielką i to nawet jedyną możliwą? Czy też należałoby przekornie spytać o to, kto w takim razie będzie pocieszał samego artystę? A może rolą sztuki nie jest pocieszać, ale przede wszystkim dostarczać wzruszeń i przyjemnych doznań? Może sztuka jest po prostu rozrywką?

Inną próbę zmierzenia się z zagadnieniem roli sztuki przynosi rozmowa z udziałem krytyków i teoretyków sztuki – Tadeusza Sobolewskiego, Marty Tarabuły, Mieczysława Tomaszewskiego, Teresy Walas oraz artysty Adama Zagajewskiego. W jej ramach wyartykułowane zostają m.in. pewne wątpliwości co do twierdzeń K. Tarnowskiego. Można zastanawiać się, czy uznanie sztuki za pocieszycielkę nie zakłada zbyt pesymistycznego obrazu świata, co z kolei sugerowałoby opozycję negatywności życia i pozytywności sztuki. Z drugiej strony, czy rzeczywiście słuszna jest teza o końcu metafizyki i charakterystycznej dla niej wrażliwości?

Interesującym uzupełnieniem powyższych tekstów jest zapis rozmowy z historykiem sztuki Wiesławem Juszczakiem o istocie sztuki i występującej we współczesnej kulturze trudności odpowiedniego myślenia o niej.

W numerze znajdziemy ponadto medytację Stefana Wilkanowicza o powołaniu chrześcijańskim, które powinno przede wszystkim polegać na osobistej więzi z Chrystusem. W stałej rubryce „Biblia a świat współczesny” prof. Anna Świderkówna pisze o Maryi jako nauczycielce wiary czyli bezgranicznego zawierzenia Bogu.

(PŁ)

„Życie Duchowe”

Jak kochamy nasze dzieci?

We wprowadzeniu do najnowszego „Życia Duchowego” ks. Krzysztof Grzywocz zauważa, że zarówno we wnętrzu człowieka, jak i w głębi kultury obecne jest „rozdarte między lękiem a nadzieją” samotne dziecko. Zgromadzone w numerze teksty mają pomóc w przybliżeniu się do niego i udzieleniu odpowiedzi, na którą czeka.

Barbara Smolińska podejmuje z perspektywy psychologicznej refleksję nad tematem dziecka skrzywdzonego, połączoną z identyfikacją potencjalnych obszarów, w których może ono zostać zranione. Kończy swoje rozważania uwagą, że w przypadkach zaburzeń relacji rodziców i dzieci „tylko w nielicznych sytuacjach dziecko potrzebuje terapii, w wielu natomiast sytuacjach potrzebują jej jego rodzice”.

Miłość do dziecka jest sztuką, zwłaszcza dla ludzi ery postmodernistycznej. Niezwykle cenne jest przypomnienie postaci Janusza Korczaka, który wiedział, co to znaczy mądrze kochać dzieci. O tym, jak „święty Janusz z Treblinki” patrzył na dziecko jako na pełnego człowieka, i o tym, jak rozumiał miłość pedagogiczną, pisze Wiesław Theiss.

Ciekawe zagadnienie porusza ks. Grzywocz, który zakładając w każdym z nas obecność zarówno dorosłego, jak i dziecka, opisuje, na czym polega różnica między ważną i wartościową dla człowieka postawą dziecka a niebezpiecznym i egocentrycznym infantylizmem. Postawy te i ich konsekwencje analizowane są w kontekście relacji człowieka do samego siebie, innych ludzi i Boga. O wymagającej wysiłku miłości samego siebie jako warunku otwarcia się na miłość dziecka pisze ks. Mieczysław Rusiecki.

Ważny element odpowiedzi na tytułowe pytania stanowią również zgromadzone w numerze świadectwa ukazujące konkretne historie urzeczywistniania miłości rodzicielskiej. Każda z nich w inny sposób przedstawia trud, który nieodłącznie związany jest z ofiarną miłoścą do dzieci. W prostych, napełnionych treścią codzienności, słowach wyrażona zostaje istota i piękno tej miłości. Jedno z rodziców pisze np. „Kocham moje dzieci tak, jak kocham siebie. Kocham je dlatego, że są. (…) Kocham moje dzieci tak, jak oddycham, jem, żyję. Miłość do nich jest wpisana w moje życie”.

Poza tekstami tematycznymi znajdziemy w numerze m.in. pasjonującą rozmowę z prof. Anną Świderkówną o odkrywaniu Pisma Świętego i opowieść czeskiego jezuity o. Jana Pavlika o życiu tamtejszego Kościoła w czasie prześladowań komunistycznych.

(PŁ)

„Więź”, „Znak”, „Życie Duchowe”

recenzent....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze