Stało się. Wysłałem do Wydawnictwa Literackiego przekład Boskiej Komedii Dantego. Ukaże się drukiem na początku listopada. Formułując wstęp o przekładzie, chcę na bieżąco zdać sprawę z wyboru drogi i wahań.
Wychowałem się – jak pewnie większość czytelników Dantego w Polsce – na tłumaczeniu Edwarda Porębowicza. Inne przekłady poznawałem znacznie później, w miarę jak odkrywałem je dla siebie: Aliny Świderskiej, Juliana Korsaka, Agnieszki Kuciak, częściowe tłumaczenie Tomasza Łubieńskiego, fragmentaryczne spolszczenia Adama Mickiewicza, Cypriana Kamila Norwida, Stanisława Barańczaka…
Sam pierwszy przekład całej pieśni Boskiej Komedii opublikowałem w „Tygodniku Literackim” w 1990 roku, u Artura Międzyrzeckiego. Przychylność, z którą została przyjęta ta pierwsza próba, ośmieliła mnie do kontynuacji i wytrwałbym może w zamiarze przetłumaczenia całego poematu rymowaną tercyną, jedenasto- lub dwunasto- zgłoskowcem, gdyby nie zajęcia, które prowadziłem w Katedrze Italianistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Kiedy bowiem postanowiłem poprowadzić jedną z lektur Dantego na podstawie własnego przekładu I Pieśni, okazało się, że odchodzi on od oryginału tak dalece, że ta rozbieżność aż mnie zawstydziła. Sprawdziłem, jak to wygląda u innych tłumaczy, którzy podjęli się spolszczenia wiernego formalnie, i zdałem sobie spraw
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń