To nie był czas Franciszka w Kościele
fot. isaac quesada / UNSPLASH.COM

Już w XVII wieku uświadomiono sobie, że ani katolicyzm, ani protestantyzm nie zostaną pokonane. Ale pogodzono się z tym dużo później. Dopiero Sobór Watykański II uznał, że protestanci są naszymi braćmi w wierze, odłączonymi, ale braćmi.

Włodzimierz Bogaczyk: Proszę sobie wyobrazić, że przenosi się ojciec do Wittenbergi z roku 1517. Przyłączyłby się ojciec do protestantów czy pozostał katolikiem?

Ireneusz Wysokiński OP: Hm… Mam nadzieję, że nie odłączyłbym się od Kościoła katolickiego. Wśród dominikanów byli jednak zwolennicy Lutra. Jeden z nich, Marcin Bucer, został nawet przywódcą reformacji.

Ale najbardziej szczera odpowiedź brzmi: Nie wiem. Dla wielu ówczesnych chrześcijan, którzy zapoznali się z nauczaniem Marcina Lutra, wiele jego tez brzmiało atrakcyjnie.

Dlaczego?

Bo na początku XVI wieku Niemcy były jak beczka prochu. Te napięcia miały dwustuletnie korzenie. Narastała niechęć wobec kurii rzymskiej, spowodowana nadmiernymi obciążeniami fiskalnymi Kościoła niemieckiego. Sejm Rzeszy wielokrotnie przedkładał papiestwu skargi, tak zwane Gravamina nationis germanicae, które niestety zostały zlekceważone.

Do tego trzeba dołożyć wiele nadużyć w życiu kleru i ogromny niepokój ludzi, którzy nie mieli pewności, czy będą zbawieni. W Europie czekano na reformę Kościoła. Czekano na zmiany, a te nie następowały. Oczekiwano innej religijności.

Jakiej?

Opartej na Piśmie Świętym. Było to związane z wynalezieniem w połowie XV wieku druku i dostępnością Biblii także w językach narodowych. W wielu miejscach wierni gromadzili się, by czytać Pismo i o nim rozmawiać. Ale to nie było duszpasterstwo. To były raczej inicjatywy świeckich humanistów. Kościół tych potrzeb nie zaspokajał.

I wtedy Luter przybił swoje tezy na drzwiach kościoła w Wittenberdze.

Niektórzy historycy mają wątpliwości co do tego, czy naprawdę je przybił, gdyż źródłem tej informacji był współpracownik Lutra, Filip Melanchton, którego tam wtedy nie było i który powiedział o tym kilkadziesiąt lat później.

Pewne jest to, że Luter wysłał swój list z zastrzeżeniami wobec nadużyć związanych z odpustami do przynajmniej dwóch biskupów i pewnej liczby teologów. Napisał go po łacinie, jednak szybko list przetłumaczono na język niemiecki i masowo kolportowano. To pokazuje, jak wielka była potrzeba rozmawiania na te tematy.

Czy można powiedzieć, że w sprawie odpustów Luter miał rację?

Na pewno było wiele nadużyć. Podam przykład. Żył w tym czasie w Niemczech Albrecht Hohenzollern – arystokrata, dwudziestoparoletni młody człowiek bez powołania kapłańskiego, który został arcybiskupem, a później także kardynałem. Miał dwa biskupstwa, w Halberstadt i w Magdeburgu. Na więcej nie pozwalało ówczesne prawo kanoniczne. Ale kapituła w Moguncji wpadła na pomysł, żeby go wybrać arcybiskupem także w tej diecezji. Dlaczego? Z powodów finansowych. Żeby to nowy arcybiskup

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

To nie był czas Franciszka w Kościele
Ireneusz Wysokiński OP

urodzony 1958 r. – dominikanin, doktor historii KUL, archiwista Prowincji, asystent fraterni Świeckich św. Alberta Wielkiego „Odrowąż”, współpracownik Dominikańskiego Ośrodka Historycznego w Vasvár, wykładowca Kolegium Filozoficzno-Teologicznego Polskiej Prowincji Dominikanó...

To nie był czas Franciszka w Kościele
Włodzimierz Bogaczyk

urodzony w 1966 r. – z wykształcenia historyk, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Poznaniu, przez 28 lat dziennikarz, redaktor naczelny i wydawca poznańskiej redakcji „Gazety Wyborczej”. Mąż Martyny. Ojciec I...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze