We Włoszech trwa potworna susza. Ten rok jest jednym z najcieplejszych i najbardziej suchych od ponad dwustu lat. Około dwie trzecie pól uprawnych wzdłuż Półwyspu Apenińskiego jest bez wody i coraz trudniej je nawadniać, aby ratować zbiory. Dziesięć regionów może ogłosić stan klęski żywiołowej.
Jezioro Garda – największe z włoskich jezior – ma zaledwie trzydzieści cztery procent normalnej objętości, a poziom rzeki Pad w części jej biegu wynosi trzy i pół metra poniżej wartości granicznych. To najlepiej opisuje dramatyczną sytuację w kraju. Wszystko ginie: od zboża po warzywa, od oliwek na drzewach (których połowa już spadła) aż po winogrona czy siano dla zwierząt.
16 czerwca prezydent regionu Toskanii Enrico Rossi ogłosił stan wyjątkowy z powodu braku wody. Ocenia się, że szkody z tym związane sięgają obecnie ponad 200 mln euro. A dotyczy to tylko nawadniania zbóż i roślin pastewnych. Nie oszacowano szkód w winnicach i gajach oliwnych.
Suszy towarzyszą bardzo wysokie temperatury. Kilka dni temu we Florencji były 43 stopnie. Na prowincji parę stopni mniej, ale c
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń