fot. ave-calvar

Narzekanie, że nie jesteśmy tacy „fajni”, za jakich wielu nas uważało, że w końcu po okresie pouczania innych sami musimy dokonać rachunku sumienia, jest zajęciem jałowym, wtłaczaniem siebie w systemową bezradność. Bezradni już byliśmy. Teraz dobrze byłoby być zaradnym.

Najprościej byłoby powiedzieć, że trzeba się nawrócić. Zmienić własne myślenie i konsekwentnie w ślad za tym postępowanie. To przecież kluczowy termin chrześcijańskiego etosu wyrażający się w odwadze podjęcia krytycznej autorefleksji i zakwestionowania dotychczasowego stylu życia, jego kształtu, wyborów i kierunków, które nie przystają do przesłania Ewangelii. To prawda tyleż oczywista, co w niektórych wypadkach niewystarczająca. Bo choć szlachetne jednostki potrafią swoim przykładem i nieustępliwością zmienić losy Kościoła i tchnąć weń nowy entuzjazm wiary, to ostatecznie, niczym w filmowym Matriksie, bez zmiany strukturalnej mogą zostać zneutralizowane przez bezwład instytucji, z którą przychodzi im się mierzyć.

Zawsze tak było

Nie trzeba przypominać, że Kościół jest konkretną strukturą, w której oprócz darów Ducha Świętego, charyzmatu apostolskiego czy owoców śmierci i zmartwychwstania Jezusa widocznych w sakramentach mamy do czynienia z utrwalonymi zwyczajami i praktyką zamykającą się często w stwierdzeniu: „Zawsze tak było”. W tej strukturze są konkretni ludzie i ich decyzje, które bardzo rzadko da się opisać, używając cytatu z Dziejów Apostolskich: „postanowiliśmy, Duch Święty i my” (Dz 15,28). Niestety częściej sensowność i adekwatność działań zależą wyłącznie od indywidualnej roztropności, wrażliwości, odwagi, daleko- wzroczności czy troski osób je podejmujących.

Proszę nie traktować powyższych słów jako argumentu mającego usprawiedliwić jakiekolwiek zaniedbania. Chodzi o coś innego. W sytuacji, w której się znaleźliśmy, zarówno my, dominikanie, jak i wszystkie osoby skupione wokół naszych klasztorów, choćby tylko przez uczestnictwo w sprawowanych przez nas sakramentach, musimy się zmierzyć z szeregiem problemów wykraczających poza punktowe załatwienie tej czy innej kwestii z naszej przeszłości. Równie intensywnie i z odwagą należy rozpocząć dyskusję na temat przyszłości. Bo jeśli nawet prace ko

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Przyszłość, która nadeszła
Roman Bielecki OP

urodzony w 1977 r. – dominikanin, absolwent prawa KUL i teologii PAT, kaznodzieja i rekolekcjonista, od 2010 redaktor naczelny miesięcznika „W drodze”, były Prowincjalny Promotor Środków Społecznego Przekazu (2018-2022), autor wielu wywiadów, recenzji filmowych i literackich...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze