Kilka tygodni temu na śląskiej prowincji pojawiło się dwóch nowych biskupów pomocniczych. Takie „pojawienie się” jest oczywiście procesem złożonym. Najpierw biskup katowicki poprosił, potem Rzym mianował, na koniec odbyły się święcenia, ale proszę się nie lękać, nie o tym chcę pisać. Raczej o jednym wymiarze, który obu nowych biskupów łączy tak ewidentnie, że nie sposób go pominąć. Obaj identyfikują się z Ruchem Światło-Życie, z teologiczną i duchową spuścizną ks. Franciszka Blachnickiego (jeden jest generalnym moderatorem tego ruchu). Przyznaję: cieszy mnie to niezmiernie – najpierw poprzez plemienną solidarność, bo sam wyrastałem na tej glebie. Ciut jednak dalej mieszka inny powód radości: nadzieja, że rozwiną w swojej posłudze zwłaszcza jedną z intuicji swojego duchowego ojca.
Nie wiem, czy to intuicja obiektywnie najważniejsza. Subiektywnie i na tę chwilę ona jednak chodzi mi po głowie. Myślę o pewnej oczywistej oczywistości: nie wystarczy twierdzenie, że Kościół jest wspólnotą. Nie wystarczy nawet fakt, że jest i że to przynależy do jego teologicznej istoty. Trzeba jeszcze, żeby członkowie Kościoła nie tylko usłyszeli, że są wspólnotą, ale
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń