Prof. Geremek i pies Maksio
Oferta specjalna -25%

Pierwszy List do Koryntian

0 opinie
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 54,90 PLN
Wyczyść

I znowu przychodzi mi pisać tekst do „W drodze” na V piętrze Kurii jezuitów w Rzymie. Trwają remonty podjęte m.in. w perspektywie 35 Kongregacji Generalnej, która rozpocznie się w styczniu 2008 roku. Ponad 200 jezuitów z całego świata będzie obradować przez kilka (choć możliwe, że i kilkanaście) tygodni. Wybierzemy nowego przełożonego generalnego i zastanowimy się, co dalej z jezuicką misją w Kościele i świecie.

W przygotowaniach do Kongregacji, która jest swoistym – formowanym co kilkanaście lat – jezuickim światowym parlamentem, widać pewne ideowe napięcia. Jak pogodzić centralistyczne zarządzanie z Rzymu z aspiracjami lokalnych Kościołów (szczególnie azjatyckich) do większej samodzielności? Jak wypośrodkować między specyficznym zaangażowaniem społecznym na rzecz sprawiedliwości a bezpośrednią ewangelizacją i posługą sakramentalną? Jak znaleźć w konkretnych przypadkach równowagę między inkulturacją a głoszeniem w sposób czytelny nauki Kościoła? To niektóre z pytań wyrażających owe napięcia, które zresztą dotyczą nie tylko jezuitów, ale całego Kościoła.

To prawda, że chrześcijańska wiara nie powinna być abstrakcyjna czy też skierowana jedynie na życie przyszłe. Tyle że – z drugiej strony – wysuwane z niej wnioski na temat porządku społecznego zbyt często odzwierciedlają raczej sympatie i antypatie polityczne niż nauczanie Jezusa Chrystusa. W Polsce księża mają w przeważającej mierze poglądy prawicowe. Ale w wielu innych częściach świata duchowni są zdecydowanie lewicowi. Spotkałem kiedyś gorliwego proboszcza, który nie rozstawał się z Manifestem komunistycznym. Niektórzy kapłani (głównie z Ameryki Łacińskiej) nie mogą darować Janowi Pawłowi II, że wraz z Josephem Ratzingerem zablokował rozwój pewnych nurtów teologii wyzwolenia.

Kiedy przyglądam się w ostatnim czasie różnym kościelnym spotkaniom międzynarodowym, to widzę, że panuje moda na dyskutowanie o ekologii i globalizacji. Są to zapewne ważne tematy, ale nie wydaje mi się czymś właściwym, aby kościelne struktury produkowały dokumenty, w których niewiele jest albo nic nie ma o Panu Jezusie i Jego Kościele, za to znajdują się nawoływania do wspierania inicjatyw organizacji ekologicznych.

No cóż! Dziwny jest ten świat. Wielość opcji i poglądów. Również w jednym zakonie. Rozmawiam z pewnym belgijskim jezuitą, który podejmuje temat sytuacji w Polsce. I co słyszę? Otóż zakonny współbrat oświadcza, że w Brukseli jest problem z Polską, która stała się homofobiczna, a ponadto ubolewa nad faszyzującą lustracją braci Kaczyńskich. Dopytuję go, kto mu o tym wszystkim powiedział. Przyznaje, że swoje poglądy w tej materii opiera m.in. na wywiadzie z prof. Bronisławem Geremkiem, który ukazał się w belgijskiej telewizji. Staram się wytłumaczyć współbratu, że analizy prof. Geremka nie są słowem objawionym. Jednak on jakby nie dowierza, bo przecież w mediach zachodnich profesor jest niekwestionowanym autorytetem.

Choć nie uważam, żebym jako kapłan miał rozprawiać z ambony o ekologicznych problemach, to wzruszam się historią Maksia, pieska, który wita mnie – jak każdego innego gościa – na progu domu moich starych rzymskich znajomych. Maks został wyrzucony przez okno jadącego samochodu. Grupka dzieci widziała, jak piesek wygramolił się z rowu i biegł przez pewien czas za oddalającym się pojazdem. Biedne stworzenie nie mogło pojąć, dlaczego je wyrzucono. Miało jednak szczęście, bo trafiło do moich znajomych. Oni też mieli szczęście, bo Maksio jest nadzwyczaj towarzyski. Zawsze interesowało mnie, co taki pies ma w głowie. Nie wiem, ale jako zwolennik hipotezy o duszy nieśmiertelnej niektórych zwierząt uważam, że na pewno ma coś interesującego.

Tak sobie spoglądam na Rzym z V piętra jezuickiej Kurii… Wczoraj odebrałem „życzliwego” emaila od pewnego czytelnika niektórych moich tekstów. Pan Krzysztof stwierdza m.in.: „I nie ma się co chwalić, Księże Dariuszu, tymi podróżami po świecie. Ludzie nie mają na chleb, a Ksiądz opisuje swoje wojaże”. Zapewne panu Krzysztofowi trudno zrozumieć, że nie uprawiam turystyki, ale wypełniam mój „psi”, a raczej prowincjalski obowiązek wizytowania ludzi i placówek należących do mojej prowincji zakonnej. I jeśli miałbym sobie coś zarzucić, to jedynie, że w kilku miejscach na świecie jeszcze nie byłem, a powinienem. Ponoć księża czasem dołują swoich wiernych. Ale – jak widać – również wierni świeccy potrafią znienacka przyłożyć kapłanowi w myśl zasady, że każdy dobry czyn zostanie ukarany. Zrobiło mi się trochę smutno. Chyba odwiedzę Maksia, bo przy nim negatywne fluidy się ulatniają.

Prof. Geremek i pies Maksio
Dariusz Kowalczyk SJ

urodzony w 1963 r. – jezuita, profesor teologii, wykładowca teologii dogmatycznej, profesor Wydziału Teologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie. W latach 2003-2009 prowincjał Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze