Praca nad pracą
fot. wes hicks / UNSPLASH.COM
Oferta specjalna -25%

List do Galatów

0 opinie
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 54,90 PLN
Wyczyść

Żyjemy w czasach, kiedy jeszcze raz trzeba podjąć poważną rozmowę o pracy. Paradoksalnie, w latach 80. ubiegłego wieku częściej na ten temat rozmawialiśmy niż obecnie. Po 1989 roku nastał w Polsce głupkowaty kapitalizm. Rafał Ziemkiewicz pewnie by powiedział, że kapitalizm postkolonialny. Starzy PZPR-owcy i ubecy się uwłaszczyli. Głoszono „dowcipną” tezę, że „pierwszy milion trzeba ukraść”, a potem to już można być uczciwym przedsiębiorcą. Związkom zawodowym, w tym „Solidarności”, doprawiano gębę hamulcowych postępu III RP. Coraz bardziej komplikowano prawo gospodarcze i prawo pracy, aby tzw. prosty człowiek nie mógł się w tym połapać, ale za to różni cwaniacy mogli łowić ryby w mętnej wodzie. „Lud pracujący” uczono na różne sposoby pokory (jak się nie podoba, to wynocha na bezrobocie), a zarazem kombinowania, bo przecież trzeba jakoś żyć.

W latach 80. mieliśmy wielkie katechezy Jana Pawła II na temat pracy. Papież na różne sposoby rozwijał tezę, że „praca ludzka stanowi najistotniejszy klucz kwestii społecznej” (Laborem exercens, 2). W 1987 roku w Gdańsku Ojciec Święty nauczał: „Prawda, że za pracę trzeba zapłacić, ale to jeszcze nie wszystko. Praca – to znaczy człowiek. Człowiek pracujący. […] Praca nie może być traktowana – nigdy i nigdzie – jako towar, bo człowiek nie może dla człowieka być towarem, ale musi być podmiotem. […] Praca otwiera w życiu społecznym cały wymiar podmiotowości człowieka, a także podmiotowości społeczeństwa, złożonego z ludzi pracujących”. Te i inne słowa papieża Polaka o pracy są dziś nie mniej aktualne niż wtedy, 25 lat temu, i warto je przypominać, a przede wszystkim aplikować do konkretnych sytuacji, do stanowionego prawa.

To jest zadanie, które stoi m.in. przed Kościołem. Ma bowiem rację prof. Ryszard Bugaj, kiedy stwierdza: „Jestem też trochę zawiedziony, że Kościół, który kiedyś dużo mówił o godności pracy, który ma tu mocne osadzenie choćby w nauce Jana Pawła II, w jego encyklikach, o tych sprawach trochę zapomniał. W efekcie kwestie pracownicze zostały pozostawione niepoważnemu Palikotowi”. Rzeczywiście, bogaty happener z Biłgoraja i jego ekipa jako remedium na problem pracy w Polsce to zatrważająca perspektywa, tzw. lewica, która miałaby podejmować kwestie pracownicze, dziś nie istnieje. Współcześni lewicowcy zajmują się robieniem dobrze gejom, organizują dziwaczne manify, walczą z Kościołem, no i popijają kawkę za 15 zł w lewackiej kawiarni Nowy Wspaniały Świat w Warszawie. Aha! Zapraszają jeszcze niemieckich zadymiarzy, aby uczyli Polaków właściwego patriotyzmu. Profesor Bugaj puentuje: „Raz zapali jointa, potem wyjmie świński łeb w studiu telewizyjnym, za chwilę rzuci jakieś hasło o pracy. A potem zabierze się za inny temat. Smutne, bo problem pracy narasta”.

Żyjemy w takich dziwnych czasach w Polsce, kiedy „lewicowość” polega na dobrych stosunkach z wielkim biznesem, a „prawicowość” kojarzy się z dobrymi stosunkami ze związkami zawodowymi. Kościół powinien unikać politycznych łatek, ale problem pracy musi podjąć na serio. Od lat czekam na jakiś list Episkopatu na ten temat, który byłby rzetelnie, przy pomocy różnych specjalistów przygotowany i odpowiednio „sprzedany”, nagłośniony. Najlepiej w dwóch formach: jako krótki, jasny tekst do przeczytania z ambon oraz jako dłuższy, pogłębiony dokument. Nie chcę twierdzić, że w nauczaniu Kościoła w Polsce brak refleksji o pracy. Biskupi podjęli ten temat np. 1 maja, we wspomnienie św. Józefa, rzemieślnika (robotnika). W Kaliszu biskup Napierała stwierdził, że praca w Polsce „znów jest chora”. „Są w Polsce ludzie, którzy zarabiają miesięcznie kilkaset tysięcy złotych, i są tacy, którzy miesięcznie zarabiają kilkaset złotych. Jedni i drudzy są Polakami. Jedni i drudzy są ludźmi. Jedni i drudzy mają rodziny. Czym usprawiedliwić tak ogromne różnice w płacach?” – pytał ordynariusz diecezji kaliskiej.

Dobrze, że są takie kazania, ale to nie wystarczy; potrzeba wysiłku bardziej pogłębionego i skoordynowanego w wymiarze ogólnopolskim. Rozmowę o pracy trzeba podejmować w kontekście rodziny, szczególnie tej otwartej na życie, która trudzi się, by utrzymać dom i dzieci. Każda praca jest godna szacunku, ale przede wszystkim praca na utrzymanie rodziny. W obliczu kawiarnianej lewicy, władz, które uprawiają postpolitykę i koncentrują się na PR-owskich zabiegach, oraz trochę bezradnej opozycji, pojawia się głód mądrego, dobitnego słowa na temat pracy. Nie pozwólmy, by różni hochsztaplerzy żerowali na tym głodzie, mamiąc i oszukując ludzi.

Praca nad pracą
Dariusz Kowalczyk SJ

urodzony w 1963 r. – jezuita, profesor teologii, wykładowca teologii dogmatycznej, profesor Wydziału Teologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie. W latach 2003-2009 prowincjał Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze