Simon Stranger przypomniał historię, która wydarzyła się naprawdę. Historię, której urywki słyszał w przeszłości, podczas rodzinnych spotkań i lokalnych wydarzeń. Opisał ją, używając kolejnych liter alfabetu. W jego książce Leksykon światła i mroku litery występujące po sobie niosą znaczenia i emocje. B jak banda stoi obok B jak brat i buty. K jak kupiec obok K jak kochanie, M jak musztra obok M jak migrena. Bohaterowie dorastają, giną i przechodzą do historii. Tej przez małe h, gdzie najważniejszymi wydarzeniami są śluby, narodziny i praca w sklepie z damską konfekcją Paris-Wien. Stranger umiejętnie zestawia tę małą h z jej siostrą pisaną wielką literą. Wielka historia wkracza do miasteczka Trondheim w środkowej Norwegii i wciąga w swój wir ludzkie losy. Nikt nie może się jej oprzeć.
Kolejne litery alfabetu zanotowane przez norweskiego pisarza otwierają przed czytelnikami nieznane światy. Teraz i ja nie mogę myśleć o tej niezwykłej książce inaczej, niż przypominając sobie brzmienie kolejnych zgłosek.
A, C, K, G
A jak absolutny zachwyt, który rośnie z każdą stroną Leksykonu. Stranger konstruuje swoją książkę z ogromną wrażliwością i zrozumieniem dla opisywanych bohaterów. Nikogo nie ocenia. Z takim samym zaangażowaniem opisuje tych, którzy decydują się na popełnienie zbrodni, jak i tych, którzy są ich ofiarami.
C jak człowiek, którego tak łatwo jest zniszczyć. W powieści Strangera dla jednych wyrokiem będzie religia i pochodzenie, inni padną ofiarą szantażu, jeszcze inni spróbują przeżyć pomimo rozszalałej historii.
K jak kompleksy. Bo z nich rodzi się potwór. Henry Olivier Rinnan mógł być zwykłym norweskim sprzedawcą albo mechanikiem pracującym w rodzinnym warsztacie. Ale zbyt niski, pochodzący z biedoty, od małego poniżany przez kolegów chłopiec pragnął być kimś wyjątkowym. Nie umiał sprawić, by ludzie go szanowali, więc zapragnął, by się go bano. W opowieści Strangera Rinnan dorasta do swojej zbrodniczej natury. Próbuje zła po kawałku. Najpierw drobnych kradzieży, oszustw i szantażu. Potem zdrady, kłamstwa i pierwszej przemocy. W końcu uczy się okrucieństwa, które daje mu to, czego pragnie najmocniej – poczucie wielkości, władzy i bezkarności. Rinnan to prawdziwy antybohater. Stranger nie pozwala czytelnikowi ani przez chwilę go polubić. Może przez moment jest nam go żal i trzymamy kciuki za chuderlawego chłopca, którego koledzy biją lub unikają. Ale Rinnana młodego mężczyzny już raczej nie lubimy, a kiedy staje się dorosły, po prostu nas przera
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń