Po owocach poznaje się drzewo

Po owocach poznaje się drzewo

Oferta specjalna -25%

Pierwszy List do Koryntian

0 opinie
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 54,90 PLN
Wyczyść

Dawno żaden numer „W drodze” nie był tak rozchwytywany, jak czerwcowy na temat Medjugorie. Redakcja, troszcząc się zapewne o obiektywizm, wybrała metodę stosowaną w telewizyjnym tolk–show: kto za, kto przeciw. Efektowne — ale czy prawdziwe? Dawno bowiem w żadnym poważnym piśmie nie znalazłam tylu błędów. Wskażę tylko najważniejsze:

O. Wojciech Giertych pisze, że „bezpośrednio odpowiedzialnym za wydanie wstępnej oceny [w sprawie Medjugorie] jest biskup Mostaru R. Perić”. To samo zdanie znajdujemy w zamieszczonym fragmencie książki ks. Wójtowicza: „Widzący uzyskują wiarę i oparcie w Gospodarzach parafii wbrew oświadczeniu negatywnemu Ordynariusza i przy braku pozytywnego ze strony Komisji [Biskupiej]”. Otóż nie jest to prawda, gdyż bp Perić nigdy nie był odpowiedzialnym za wydanie nawet wstępnej oceny. Został on następcą (jako biskup z prawem sukcesji) bpa P. Zanicia, który na początku objawień był do nich przychylnie nastawiony. Zachowało się nagranie jego kazania wygłoszonego w Medjugorie 25 listopada1981 roku: „Ci młodzi nie kłamią, jestem o tym głęboko przekonany, że oni nie kłamią”. Zmienił jednak zdanie, gdy komuniści zagrozili mu więzieniem. Przypomnijmy, że proboszcz widzących, o. Jozo, przez półtora roku siedział w więzieniu i był torturowany. Wówczas właśnie bp Zanić wydał oświadczenie mówiące o zbiorowej histerii i halucynacji oraz szereg zarządzeń, mających zniszczyć Medjugorie. „Albo Medjugorie, albo ja” — mawiał. Franciszkanie odwołali się do Rzymu, do kard. Ratzingera. Pod koniec kwietnia 1986 roku bp Zanić został wezwany do Papieża, który poprosił go, by przesłał dokumenty swojej Komisji do Stolicy Apostolskiej. Biskup Mostaru został pozbawiony należnego mu prawa wydawania osądu na temat wydarzeń w Medjugorie. Watykan wyjaśnił, że postępuje zgodnie z normami ustalonymi w 1978 roku przez kard. Sepera, ówczesnego prefekta Kongregacji do spraw Wiary. Według tych norm Ojciec Święty, ze względu na swą uniwersalną jurysdykcję, może interweniować bezpośrednio, gdy objawienia lub rzekome objawienia przybiorą charakter międzynarodowy.

Powołana została Komisja Biskupia wyłoniona przez Episkopat Jugosławii, i ta komisja, z przerwami wywołanymi wojną, pracuje do dziś. Zaraz 21 października 1986 roku jej przewodniczący, bp Komarica, przybył do Medjugorie i uczestniczył w wieczornej koncelebrze, po nim przybyli inni biskupi. W listopadzie 1990 roku. Komisja wydała oświadczenie, w którym skupiła się na tym, by zapewnić właściwą opiekę duszpastersko–liturgiczną pielgrzymom. Jedno jednak zdanie wywołało burzę: słynne non constat de supernaturalitate. Nastąpiły sprostowania: „Deklaracja biskupów — pisał emerytowany abp Splitu, Frane Franić — została źle zrozumiana. (…) Na temat objawień, które jeszcze się nie skończyły, Kościół nie jest w stanie wydać definitywnego orzeczenia. (…) Nowością deklaracji jest zniesienie poprzednich restrykcji odnoszących się do pielgrzymek, które stały się teraz dozwolone” 1. Abp Belgradu Franc Perko wyjaśniał: „Jest nieprawdą, że dokument biskupów stwierdza, że nie ma nic z nadprzyrodzoności w zjawiskach w Medjugorie”.

Jeszcze wyraźniejsza była wypowiedź bpa P. Hnilicy, bliskiego współpracownika Papieża: „Winniśmy oczywiście oczekiwać z pokorą i posłuszeństwem ostatecznej decyzji autorytetu Kościoła, ale już teraz możemy powiedzieć, że wszystkie wydarzenia, które miały do tej pory miejsce w Medjugorie, są w gruncie rzeczy zatwierdzone przez Kościół. W ciągu ostatnich 10 lat przez Medjugorie przeszło między 20 a 30 mln pielgrzymów. Tylko w ubiegłym roku było tu ponad 22 tys. księży, a w ciągu ostatnich 10 lat przybyło ich tu przynajmniej 100 tys. oraz setki biskupów i kardynałów. Wszyscy na pewno zauważyliby, gdyby coś nie było w porządku. Fakt ten już sam przez się jest ogromnym świadectwem, nie ma tu niczego, co byłoby sprzeczne z wiarą i moralnością. Wobec nawet najmniejszego niebezpieczeństwa Kościół już dawno podniósłby swój głos, ostrzegając wiernych: «Nie idźcie tam, nie można tam jeździć». Kościół nie może na to pozwolić, żeby miliony jego wiernych oraz czwarta część jego kapłanów mogli znajdować się w niebezpieczeństwie. W tym przypadku Kościół milczy, to znaczy — przyzwala… Po owocach poznaje się drzewo. A owoce tu są wspaniałe, niespotykane w żadnej części świata”.

W kwietniu 1991 roku Komisja Biskupia uznała Medjugorie za miejsce kultu i pielgrzymek. Od czasu do czasu powstaje „szum informacyjny”. Np. 6 czerwca1996 roku francuski dziennik „La Croix” zatytułował artykuł: „Watykan twierdzi, że pielgrzymki do Medjugorie są zabronione”. Przedrukowało go wiele innych tytułów. Tysiące pielgrzymów zrezygnowało z wyjazdu. 21 sierpnia 1996 roku dr Navarro Valls, rzecznik Stolicy Apostolskiej, zajął w tej sprawie głos: „Nie możecie mówić ludziom, że nie mogą jechać do Medjugorie, chyba że objawienia zostałyby uznane za fałszywe. To tymczasem nie zostało stwierdzone: każdy więc może się tam udać, jeśli chce. Gdy wierni dokądś się udają, mają prawo do duchowej opieki. Kościół nie zabrania więc kapłanom towarzyszenia pielgrzymkom do Medjugorie, organizowanym przez świeckich, tak jak nie zabrania im towarzyszenia grupie wiernych do Afryki Południowej. Nic nie zmieniło się w stanowisku Watykanu wobec Medjugorie. Problem powstaje dopiero, gdy jakiś biskup organizuje pielgrzymki, gdyż to oznacza kanoniczne uznanie wydarzeń w Medjugorie (podczas gdy Kościół nadal je bada). To co innego niż grupa wiernych, która udaje się na pielgrzymkę i towarzyszy jej ksiądz, by spowiadać. To smutne, że słowa bpa Bretona mogły zostać zinterpretowane w tak restrykcyjny sposób” 2. „La Croix” nie zamieściło sprostowania.

Również nowego bpa Mostaru, Pericia dotyczy prośba, by nie wypowiadał się publicznie w sprawie objawień. Nie stosuje się do niej, występując nieraz na Zachodzie w telewizji jako wróg nr 1 Medjugorie. W cytowanym liście bp Perić wprowadza w błąd opinię, nie tłumacząc różnicy między pielgrzymkami oficjalnymi a prywatnymi. Moje wyjaśnienia dotyczące stanowiska Kościoła były długie, jednak konieczne, by rozumieć aktualną sytuację.

Co gorsza jednak bp Perić posuwa się do nieprawdy, pisząc „o praktyce, że «Madonna» zjawia się na fiat” (niech przybędzie). Nie miało to miejsca ani razu w siedemnastoletniej historii objawień!!! Matka Boża przychodzi o stałej godzinie. Gdy ma miejsce „dodatkowe” objawienie, na które zaprasza pielgrzymów, wyznacza wcześniej miejsce i czas. Wyjątkowo dochodzi do zmiany godziny, np. z powodu wyjazdu któregoś z widzących, jest to jednak wcześniej „umówione”. „Niespodziankę”, z tego, co wiem, Gospa zrobiła raz — w czasie Mszy ślubnej Mariji — przyszła po Komunii. Nadejście Matki Bożej poprzedza światło. Wcześniej widzący się modlą: odmawiają różaniec, modlitwę do Ducha Świętego, potem zaczynają koronkę, w czasie drugiego Ojcze Nasz ich głos milknie. Wszystko odbywa się w wielkiej powadze, pokoju i prostocie. O. Giertych pisze o „fizycznym poruszaniu wizjonerów”, o „dotyku twardej jak metal sukni objawiającej się postaci”. Skąd takie wiadomości? Nic podobnego nie ma i nigdy nie miało miejsca! Widzący nie podają też do pobłogosławienia dewocjonaliów, jak O. Giertych sugeruje, lecz Matka Boska sama błogosławi te, które znajdują się w pomieszczeniu.

Wracając do książki ks. Wójtowicza jest tam wiele określeń, które po prostu księdzu wypowiadającemu się na temat miejsca kultu nie przystoją: „znienawidzony krzyż”, „te cuda noszą znamiona popisu pychy (…) są raczej dziwami, dziwactwami niepoważnymi, śmiesznymi”. „Jest więc [Ona] duchem diabelskiej pychy”, „propagatorzy pysznego Wiatru”. Włożone w usta Matki Bożej słowa, których nie tylko nigdy nie wypowiedziała, ale są całkowicie sprzeczne z duchem Medjugorie: „Nawrócę świat…, jeśli upadłszy oddacie pokłon mnie, «Wiatrowi», jako Matce Bożej”.

Po kolei: Liczne w Medjugorie niewytłumaczalne fenomeny: znaki świetlne, słońce zmieniające swój kolor i wirujące tak jak w Fatimie, deszcz gwiazd, cudowne uzdrowienia mają sens znaków. „Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach” — mówił Pan Jezus, opisując czasy ostateczne. „W ostatnich dniach — mówi Bóg — wyleję Ducha mego na wszelkie ciało, i będą prorokowali synowie wasi i córki wasze, młodzieńcy wasi widzenia mieć będą, a starcy — sny” (Jl 3,1). Czasy mesjańskie to okres od narodzenia Chrystusa do Jego przyjścia na Sąd Ostateczny. Symbolika apokaliptyczna mówi przede wszystkim o tym, że Bóg jest Panem historii, że On działa. Znikający krzyż gorszy ks. Wójtowicza — a jeśli jest znakiem tego, że krzyż jest żywy i że Bóg jest obecny w tym miejscu? Rozumiem, że można mieć wątpliwości, nie rozumiem uciekania się do takiego szyderstwa.

„Wiatr”. 15 lutego1984 roku było zimno i wiał lodowaty wiatr. Matka Boża, być może, by zachęcić Jelenę i jej przyjaciółki do pójścia do kościoła, powiedziała, że „wiatr jest Jej znakiem, tak jak znakiem Jezusa jest krzyż” 3. Nie przeciwstawiała tych symboli, jak czyni to ks. Wójtowicz. „Wniebowzięta nie potrzebuje znaku — jest bowiem człowiekiem” — pisze on. Twierdzi, że wiatr jest symbolem bądź Ducha Świętego, bądź sił szatańskich. Tajemnicę Theotokos również można przedstawiać symbolami. Jak jednak można przeciwstawiać Ją — Matkę Boga — Duchowi Świętemu, którego jest Oblubienicą?

Następne zarzuty ks. Wójtowicza: „Gospa rządzi widzącymi”, a poprzez nich księżmi i parafią — absolutna nieprawda; Gospa powiedziała (25.11.87): „Bóg dał wszystkim wolność i ja ją szanuję”. Każdy, kto zna historię życia widzących, a szczególnie historię Mariji, wie, że tak jest rzeczywiście. Na zbyt szczegółowe pytania Gospa odpowiedziała: „Po co tyle pytań. Przecież wszystko macie w Ewangelii”.

Najpoważniejszy zarzut ks. Wójtowicza jest taki, że Medjugorie rozbija Kościół. Prowadzi do „nowego tworu — Kościoła objawienia (…), który rośnie coraz szybciej jak nowotwór, karmiony sensacją”. Fakty są inne. Na całym świecie grupy medjugorskie najłatwiej integrują się w parafiach, a to dlatego, że cała duchowość Medjugorie skupiona jest na tym, co stanowi istotę życia każdej parafii: na Eucharystii, adoracji, sakramencie pojednania, różańcu, modlitwie o pokój, pomocy biednym. Integrują się łatwiej niż wspólnoty neokatechumenalne czy Odnowy w Duchu Świętym, wymagające wszak sporego „wtajemniczenia”. „Czy potrzebny jest Kościół, skoro Gospa go wyręcza?” — pyta ksiadz Wójtowicz. Każdy, kto był w Medjugorie wie, że w centrum znajduje się tam Msza św., a nie objawienia. Godzina przygotowania do Mszy. Godzina dziękczynienia. Wszystko inne do tego prowadzi i stąd wypływa; Gospa zaś jest ukryta, na dalszym planie. Tutaj, przy ołtarzu i w konfesjonale setki księży odkryły na nowo łaskę swego kapłaństwa. Dlatego S. Briege McKenna prorokowała o tym miejscu, jeszcze zanim je poznała i uważa, że jest ono „przede wszystkim dla kapłanów”.

Nie jest też prawdą to, co ks. Wójtowicz pisze na temat zapisków widzących, jakoby były traktowane jak druga Biblia. Rzecz dotyczy jedynie Vicki, której od 7 stycznia 1983 do 10 kwietnia 1984 roku Matka Boża codziennie opowiadała swoje życie. Zredagowany przez nią rękopis znajduje się u jednego z franciszkanów i zostanie opublikowany dopiero, gdy Gospa o to poprosi.

Dlaczego ks. Wójtowicz medjugorskie błogosławieństwo nazywa święceniami lub magią, podczas gdy nie jest ono ani jednym, ani drugim, lecz właśnie błogosławieniem innych „w Jego imię”, do którego zachęca nas Pismo Święte? Przywoływanie imion Bożych i Maryi ma prawdziwą moc i dzięki Medjugorie wiara w to może się odnowić, podobnie jak wiara w moc kapłańskiego błogosławieństwa, do czego Gospa zachęca.

Tajemnice. „Ich ilość i straszna treść ma trzymać w postrachu i dodawać poczucia ważności widzącym”. Nie wiem, czy 10 tajemnic to dużo czy mało, wiem natomiast, że to również nie jest temat do kpin. Przed rzezią w Rwandzie Ivanka w czasie dorocznego objawienia 25 czerwca ujrzała ją „jak na filmie”. Gospa prosiła wtedy o modlitwy i ofiary. Powiedziała później, że tej rzezi można było uniknąć gorętszą modlitwą (nie była ona zresztą treścią żadnej tajemnicy). To tylko przykład powagi tego orędzia i jego siły. Wiemy zresztą, że to, co miało się stać w siódmej tajemnicy, nie stanie się — dzięki nawróceniom.

Zagadką pozostaje to, kto wydał książkę ks. Wójtowicza — „W drodze” o tym milczy.

Chciałabym jeszcze ustosunkować się do Kubła zimnej wody, będącego ostrożną pochwałą tejże pozycji. Przechodzę do szczegółowych zarzutów sformułowanych przez O. Giertycha:

„Niektóre wypowiedzi mogą rodzić wątpliwości teologiczne”. Do spółki z Agnieszką Kuryś przygotowywałam pierwsze polskie wydanie, w którym znalazły się wszystkie orędzia z Medjugorie (w oparciu o tekst chorwacki i francuski). Zachęcam do ich przeczytania. Doprawdy nie ma tam ani jednego zdania budzącego jakiekolwiek wątpliwości teologiczne. O. Giertych pisze o „rozsyłaniu ciągle to nowszych orędzi”, najwyraźniej nie znając „aktualnej praktyki” Matki Najświętszej. Od 25 stycznia 1987 roku kieruje Ona jedno orędzie miesięcznie: każdego 25. dnia miesiąca. Przekazuje je zawsze Marija Pavlović. Tego samego wieczoru jest tłumaczone na wiele języków na miejscu w Medjugorie i znajduje się w Internecie. Czy 5 góra 6 linijek na miesiąc to naprawdę tak dużo dla Królowej świata? Wypada wsłuchać się w głos wielkich współczesnych teologów, np. kard. Hansa Ursa von Balthasara: „Teologia Medjugorie tchnie prawdą. Jestem przekonany o jej prawdziwości” 4.

U ks. Wójtowicza czytamy jako zarzut: koniec objawień jest niewiadomy, gdyż Gospa powiedziała Mirjanie i Ivance, które nie mają już codziennych objawień, lecz doroczne, że będzie im się ukazywać do końca ich życia. Codzienne objawienia z pewnością się skończą i to być może szybko. Gospa często o tym mówi, wręcz do tego przygotowuje. Myślę, że może być podobnie jak z Siostrą Łucją z Fatimy, która ukryta w swoim klasztorze nadal ma prywatne objawienia. Dla widzących również może nadejdzie czas, gdy Gospa ich nie zostawi samych, lecz objawienia te będą znacznie bardziej prywatne.

Według O. Giertycha podejrzenia budzi to, że widzący znajdowali się w dniu pierwszego objawienia w stanie grzechu. Przypomnijmy tylko, w jakim stanie znajdował się św. Paweł, gdy doszło do być może najważniejszego objawienia w historii chrześcijaństwa. Matka Boża wyraźnie powiedziała: „Wybieram niekoniecznie najlepszych” (26.08.1981).

Zarzut dotyczący rozgłosu. Jednym z największych cudów Medjugorie są sami widzący, cała szóstka. Poddani presji tłumu i światowych mediów od 17 lat nie mają w sobie nic, dosłownie nic, z gwiazd. Zadziwiają prostotą i naturalnością. Prowadzą życie rodzinne, pracują w polu i przy obsłudze pielgrzymów, nie tylko spotykając się z nimi, ale przygotowując dla nich łóżka. Najbardziej ucieka od dziennikarzy Jakov, który latami zadowalał się jednym zdaniem: mówił „Najważniejsza jest modlitwa” i odchodził. Zarówno widzący, jak Franciszkanie odpowiadają zaledwie na maleńką część zaproszeń, kierowanych do nich z całego świata.

Sporą część swojej recenzji poświęca O. Giertych krytyce postu, do którego wzywa Gospa. Jednak nie wiadomo dlaczego pisze o „całkowitym powstrzymywaniu się od pokarmów”, gdy chodzi o post o chlebie i wodzie. „Czy osoby, które nie jedzą nic w niektóre dni, a po północy rzucają się do lodówki, nie ośmieszają praktyki postu?” — ośmieszają, ale dlaczego ojciec posuwa się do ośmieszania? We Wspólnocie Błogosławieństw na przykład, która cała, a jak wiadomo jest jedną z najdynamiczniej rozwijających się wspólnot kościelnych, przyjęła tę praktykę, piecze się specjalne chleby na te dni. Znam sporo rodzin, w których od lat pości tylko jedna osoba i nie tylko nie rozbija to rodziny, ale jest dla innych znakiem, „że nie samym chlebem żyje człowiek”.

Nie wspomnę już o tym, ile uzdrowień i uwolnień udało się wyprosić, dołączając do modlitwy taki właśnie post. „Do tak radykalnego postu łatwo może się przyłączyć nuta pychy i wynoszenia się ponad szarą masę wiernych” — pisze O. Giertych. Przecież takie niebezpieczeństwo istnieje absolutnie w każdej większej gorliwości, z duchowością zakonną w pierwszym rzędzie…

Ostatnia rzecz: „manichejskie rozumienie szatana”. Nie zgadzam się z tym i znów odsyłam do orędzi. Owszem, Matka Najświętsza często mówi o szatanie, ale przede wszystkim ukazuje, jak go pokonać oraz że nie jest to trudne: „różańcem pokonacie wszelkie zło, jakim szatan ma teraz zamiar prześladować Kościół” (25.06.1985); „wszystkie przedmioty poświęcajcie, wtedy szatan będzie was mniej napastował, gdyż będziecie mieć zbroję przeciw niemu” (18.07.1985); „Wzywam was do modlitwy! Szczególnie wtedy, gdy szatan pragnie się posłużyć owocem waszych winnic. Módlcie się, by szatanowi nie powiodły się jego plany” (29.08.1985); „Diabeł dąży do panowania nad ludźmi. Bierze wszystko w swe ręce, ale moc Boża jest potężniejsza i Bóg zwycięży” (2.09.1981).

1 Wypowiedzi biskupów cytuję za: Olivo Cesca, Pilne przesłanie z Medjugorie, Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 1998.
2 Dokument ten jest dostępny w Rzymie, tel.: (39)6 67 84 612.
3 Orędzia cytuje za: Słowa z nieba. Wszystkie orędzia z Medjugorie, Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 1997.
4 Siostra Emmanuel, Denis Nolan, Pasterze Kościoła o Medjugorie, Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 1998.

Po owocach poznaje się drzewo
Dorota Szczerba

(ur. 21 maja 1962 r. w Warszawie – zm. 15 lutego 2024 r.) – teolożka, tłumaczka, autorka książek z zakresu duchowości. Była córką historyka teatru i pisarza Zbigniewa Raszewskiego. Po ukończeniu XVII LO im. Andrzeja Frycza...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze