Parafia bez księdza
Oferta specjalna -25%

Drugi List do Koryntian

0 opinie
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 54,90 PLN
Wyczyść

Jedność chrześcijan nie wynika z chęci współpracy, kompetencji czy też popularności osób odpowiedzialnych: jest owocem pracy Ducha Świętego, którego skuteczność widoczna jest w chwilach trudnych, kiedy poddana doświadczeniu ufność może mimo wszystko przetrwać. Graniczy to z cudem i to na wszystkich poziomach. Kruchość zaufania i współpracy, która nie prowadzi do wybuchu, lecz trwa na przekór wszystkiemu, nosi w sobie pieczęć Tego, który stanowi o solidności tkaniny, jaką jest Kościół.

Parafia jest miejscem, gdzie uczymy się odpowiedzialności za Kościół. Wielu wiernych zaczyna uczestniczyć w jej życiu i misji z powodu stale malejącej liczby kapłanów. W związku z tym rysuje się nowe oblicze Kościoła. W przeciągu dziesięciu lat na 34 tysiące parafii liczba tych, które mają stałego proboszcza, zmniejszyła się z 13 300 do 9 700, a tych, którymi kierują świeccy i które odwiedza kapłan moderator, zwiększyła się z 341 do 874. (L’Eglise catholique en France, Cerf/Centurion, 1998).

Pusta plebania

Jest koniec września 1995 roku. Proboszcz przechodzi na emeryturę i opuszcza probostwo. Nikt nie wie, kiedy parafia zostanie powierzona innemu kapłanowi. W obecności licznie zgromadzonych parafian biskup diecezjalny powierza pięciu osobom, członkom EAP 1, następującą misję: „Z powodu przejścia waszego proboszcza na emeryturę powierzam wam zadania duszpasterskie (…) zgodnie z zaleceniem kanonu 517/2. Ksiądz D. z sąsiedniej parafii będzie moderatorem waszej grupy (…). Razem będziecie odpowiedzialni za jakość życia waszej parafii”. List określa pole działania, jego naturę i zakres oraz ducha. Zachęca do „zwracania uwagi na rzeczywistość, w której żyją, na realne potrzeby poszczególnych osób, zachęca do czuwania nad otwarciem na wszystkich, nad umożliwieniem rozwoju ruchów i służb Kościołowi, nad budowaniem jedności (…) zgodnie z kierunkiem pracy duszpasterskiej diecezji”.

Parafia obejmuje szesnaście wiosek: mieszkańcy w przeważającej części zatrudnieni w rolnictwie, kilka średniej wielkości przedsiębiorstw, znaczna migracja ludności, trzynastoprocentowa stopa bezrobocia, domki letniskowe, handel obwoźny, codziennie dowożone do szkół dzieci, młodzież, osoby samotne… To najmniej liczna parafia w całej diecezji, ubogacona dobrą i sięgającą w głąb pracą duszpasterską lat poprzednich. Powierzyliśmy ją Matce Bożej z Ourcq, od nazwy wijącej się tu rzeczki.

Nazajutrz po wizycie biskupa rodzą się mieszane uczucia: zaufanie graniczy z obawą. Tymczasem, jak zobaczymy, nie zabraknie współpracy. Będzie miejsce na refleksję, pogłębienie wiary, wspólną modlitwę. Często wzywany Duch Święty nigdy nie pozostawi nas sobie samym.

Zadania duszpasterskie

Minęło kilka miesięcy. Zaczęliśmy od spraw najbardziej naglących: przygotowania spotkań niedzielnych, rozprowadzania gazetki parafialnej (zawierającej przede wszystkim informacje dotyczące młodych rodziców i rodzin w żałobie), organizacji katechezy, współpracy z osobami zapewniającymi kontakt między wioskami. Jednak zadanie nie było łatwe — nie zdawaliśmy sobie sprawy, że zawiera tyle różnych aspektów.

Opatrzność pomogła nam za pośrednictwem synodu diecezjalnego. W jednym z rozprowadzanych tekstów biskup zapraszał do medytacji nad Ewangelią o Dobrym Pasterzu. Wspaniale ujął w nim zadania duszpasterskie: zapoznać się z życiem wiernych, zainteresować się nieobecnymi, pomóc wspólnocie w budowaniu jedności, w otwarciu na świat, świadczyć o miłości Jezusa we wszystkich przedsięwzięciach duszpasterskich.

Bardzo szybko ekipa duszpasterska zaczyna odczuwać potrzebę spojrzenia na swą pracę z pewnego dystansu. Sąsiedni Karmel proponuje wsparcie modlitewne sióstr oraz umożliwia wyciszenie się w klasztorze. Duch Święty sam prowadzi i udziela światła. Nasze zadanie podobne jest do zadania Jezusa: czyż nie bierzemy właśnie udziału w Jego misji? Każdy wyraża to na swój sposób: „Pogłębia się nasze poznanie Chrystusa. On jest Pasterzem rozdzielającym zadania. Dzięki Niemu możemy kroczyć naprzód. Ewangelia staje się nam bliższa. Pan okazuje się dużo bogatszy, niż nam się wydawało. W Nim nasza dyspozycyjność nabiera sensu…”.

W życiu codziennym pojawiają się pierwsze oznaki świadczące o tym, że ludzie zaczynają przyjmować Pana — nawiązują się, względnie odradzają, więzy przyjaźni i wiary, pierwsze, jakże delikatne nici, z których utkana będzie tkanina, jaką jest wspólnota. Powstają różnorodne służby parafialne, wśród nich służba ewangelizacji chorych. Inne zaczynają działać w sposób bardziej odpowiedzialny: przygotowanie do chrztu, katecheza, wsparcie osób w żałobie, duszpasterstwo młodych, rada ekonomiczna. Kapłan może przecież pojawiać się tylko sporadycznie. Na szczęście działamy wspólnie. Każdy z osobna nie zaszedłby daleko. „Byliśmy konsumentami. Razem staliśmy się uczestnikami — to prawdziwe nawrócenie!”

Wspólnota parafialna jest skromna i z całą pewnością naznaczona, jak to ma miejsce wszędzie, konfliktami i wątpliwościami. Jednak niesie w sobie nadzieję: przyjęcie Ewangelii, szacunek i współpracę. Dobry Pasterz prowadzi w sposób dyskretny, udziela natchnienia i umożliwia wzrost. Powierzone zadanie, jakkolwiek trudne, jest pasjonujące!

Otwarcie na wszystkich

List misyjny zachęca do „zwrócenia uwagi na realne potrzeby poszczególnych osób (…), do czuwania nad otwarciem na wszystkich”. W dzisiejszych czasach niesienie nadziei ludziom nie jest zadaniem dla specjalistów, lecz dla miłości. Przyjąć należy wszystkich — wiąże się to z otwarciem, okazaniem szacunku i niejednokrotnie z pojednaniem, zwłaszcza kiedy narosłe konflikty trudne są do zażegnania!

„Nie zamykaj się na swego brata” — zapamiętanie tych słów pomoże nam przezwyciężyć skupienie się na sobie lub zniechęcenie. Odtąd miejsce, „od którego nic nie oczekujemy”, staje się terenem misji. Każdy konflikt może być zażegnany, żadna odmowa nie jest ostateczna. Nie może być już mowy o rozpaczy, ponieważ zaufanie pokładane jest w Panu, a Jego Duch działa nieustannie.

Każda służba w parafii, wyczulona przede wszystkim na to, co dopiero kiełkuje, jest z kolei świadkiem zadziwiających znaków, na które uprzednio zwracano za mało uwagi: wyznanie wiary rodziców podczas chrztu najmłodszej pociechy, cierpliwość i wyrozumiałość katechetów w stosunku do dzieci o większej witalności lub z rodzin z problemami, prosta, głęboka modlitwa młodych małżonków, solidarność między ubogimi, ich otwarcie na tych, którzy do nich dołączają, pomoc niepełnosprawnym, wyjście z izolacji, kreatywność młodych… Ta lista wcale nie jest przesadzona. Nie można oczywiście wpisać jej na konto parafii — to Duch Święty działa przez wszystkich, którzy się na Niego otwierają.

Cud jedności

Najbardziej widocznym śladem jedności w łonie naszej wspólnoty jest jej kruchość. Podobnie jak w innych wspólnotach, w skład jej wchodzą różne i mieszkające w różnych miejscach osoby. Poprzednio kroczyły one różnymi drogami, ich historia naznaczona jest wykształceniem, kulturą, zawodem, przynależnością, które nie zawsze są zbieżne. Niektórzy mieszkają tu od zawsze, inni od niedawna. Jeśli chodzi o młodych, to mimo że powracają z dyplomami, trzeba zdać sobie sprawę, że „pili z różnych źródeł”. Niektórym z nich dotychczasowe doświadczenie Kościoła uniemożliwia wyrażenie natychmiastowej chęci do współpracy, inni nie będą do tego gotowi. Jednak wierna misyjnemu nastawieniu Kościoła wspólnota narzuca sobie odpowiedzialne zadania odpowiadające zróżnicowaniu jej członków.

Tak było od samego początku — wystarczy przypomnieć sobie dwunastu apostołów. Jedność chrześcijan nie wynika z chęci współpracy, kompetencji czy też popularności osób odpowiedzialnych: jest owocem pracy Ducha Świętego, którego skuteczność widoczna jest w chwilach trudnych, kiedy poddana doświadczeniu ufność może mimo wszystko przetrwać. Jedność wśród takiej różnorodności można wytłumaczyć tylko Jego obecnością. Graniczy to z cudem i to na wszystkich poziomach. Kruchość zaufania i współpracy, która nie prowadzi do wybuchu, lecz trwa na przekór wszystkiemu, naznaczona jest pieczęcią Tego, który stanowi o solidności tkaniny, jaką jest Kościół.

Lektura świadectwa zredagowanego przez jednego z członków ekipy duszpasterskiej pozwoli lepiej zrozumieć, na czym polegają napotykane każdego dnia trudności i w jaki sposób można im zaradzić:

Równie ważne, jak wspólnie opracowany plan duszpasterski, okazuje się stopniowe uświadomienie sobie konieczności nawrócenia, zarówno indywidualnego, jak grupowego. Próbujemy przemienić nasze serca, nasze postawy, zachowania, by lepiej słuchać każdego parafianina, by nauczyć się rozróżniania, szukania wspólnego dobra, działania ponad nieuniknionymi zgrzytami. Szybko odczuliśmy potrzebę wspólnej dłuższej modlitwy, medytacji, pozostawienia na jakiś czas tego, co ziemskie, by powrócić do istoty, do Jezusa Chrystusa, Jego słowa i tego, czego On od nas oczekuje, powołując nas.

Moje osobiste nawrócenie? Mam nadzieję, że jestem w drodze, że postępuję choć trochę do przodu, nawet jeśli nie zawsze wszystko idzie gładko… Niecierpliwość… Czasem krótkotrwały zgrzyt z powodu przeładowanego rozkładu dnia. Jednak wszystko szybko mija dzięki żonie, która również jest zaangażowana, księdzu, który słucha i rozumie, oraz wspólnocie, która wraz z kapłanem wspiera moje wysiłki. Należeć do grupy to również to.

Służba inaczej

Ksiądz moderator parafii, o której mowa, mieszka w odległości dwudziestu kilometrów od niej, w sąsiedniej parafii, gdzie z trzema kapłanami dzieli in solidum zadania duszpasterskie. Poza tym jest animatorem grupy, której biskup powierzył zadania duszpasterskie, o czym wspomniałem na samym początku. Jest zatem jasne, że trzeba poszukiwać „nowych sposobów ćwiczenia odpowiedzialności, szczególnie w tym, co dotyczy służby kapłańskiej”. Poniższy tekst, pióra Jeana Joncheraya, dobrze tłumaczy przeżywane doświadczenie:

By Kościół stał się w danym miejscu żywy, zapewnione winny być liczne służby: służba Bogu, służba wspólnocie, służba światu. Słowo służba nadaje się dobrze do określenia pewnej liczby tych służb, z których wiele pełnionych jest przez laikat… Jeśli chodzi o kapłanów i biskupów, odnajdują stopniowo swe nowe miejsce w samym sercu tej symfonii, której mają zapewnić harmonię. Ponieważ wspólnoty prowadzone przez laikat mają pośredni kontakt z kapłanem, a przystępowanie ich członków do sakramentów jest rzadsze, w Kościele rysuje się nowa równowaga.

Jak ta sytuacja wpływa na życie kapłana i jego posługę? Wyjaśnimy to stopniowo.

Najpierw problem odległości. Rzeczywiście, powołana grupa duszpasterska zbiera się raz w miesiącu, grupa animatorów raz na trzy miesiące, tak samo rada ekonomiczna. Krótka obecność kapłana raz w tygodniu, jakkolwiek użyteczna, pozwala na nieliczne spotkania. Kontakt zostaje zachowany dzięki łączności telefonicznej i listownej. W naszym przypadku to wierni świeccy nawiązują kontakt i inicjują spotkania. Oddalenie zmusza do współpracy: parafianie uczestniczą w spotkaniach międzyparafialnych i formacyjnych, a po powrocie zdają z nich relację pozostałym. Głęboka przyjaźń i dyspozycyjność dokonują reszty.

Druga sprawa to pewność. Obecnie misja Kościoła w świecie spoczywa na wszystkich jego członkach. Taka była zresztą zawsze zasada, jednak trochę o niej zapomniano. Sobór mówi o równości między członkami Kościoła i o różnorodności powołań. Służba kapłańska, na podobieństwo służby Jezusa, polega na pobudzaniu każdego do wzrostu, zgodnie z jego charyzmatami i powołaniem oraz na nieustannym pogłębianiu rozumienia sensu duszpasterstwa przez ekipę odpowiedzialną.

Jednakże istota służby kapłana polega na udzielaniu sakramentów wspólnocie, do której został posłany. Wspólnota nie wybrała go spośród swoich, lecz otrzymała od biskupa. Kiedy to sobie uświadomi, zrozumie, że sama jest od Boga, że wyszła z Jego Słowa i z chrztu, że powołana jest do wzrostu w świętości mocą Jego łaski. Kapłan nieustannie jej przypomina, że Bóg ją wzywa, przygotowuje i daje światu jako odbicie tego, czym On sam jest. Jej misja w świecie ma swe źródło w zaufaniu, jakim darzy ją Bóg, czego żywym przypomnieniem jest kapłan. Ważne jest, by tajemnica, o której on zaświadcza, była przyjęta — nie ma jednak konieczności, by był obecny przez cały czas.

Eucharystia, której kapłan przewodniczy, stanowi nie tylko duchowe pożywienie dla każdego — jednocześnie cementuje członków Kościoła, którzy bez księdza rozproszyliby się. W Eucharystii lud Nowego Przymierza staje się jednym ciałem i jednym duchem w Chrystusie. Obecność kapłana jest niezbędna do odprawienia jedynej Mszy świętej w niedzielę, która przygotowana jest i animowana przez grupę liturgiczną, niejednokrotnie przez młodych: „Pokornie prosimy Cię, byśmy, mając udział w Ciele i Krwi Chrystusa, byli zjednoczeni przez Ducha Świętego w jednym ciele”. Stać się jednym ciałem — to nasza modlitwa, to ożywiająca, ledwie kiełkująca nadzieja, to dorastanie do uczestnictwa, w którym wielu zostało powołanych. Msza święta leży w sercu tej obietnicy.

Perspektywy

Trzy lata to za mało, by rozpoznać znaczące zmiany czy też ukazać przetarte drogi. Ujrzeć je mogą tylko ci, których to dotyczy, którzy się zaangażowali.

Zespół duszpasterski przełamał dręczące go obawy. Obecnie podejmuje zadania pasterskie, czuwając, by nie zaniedbać żadnej dziedziny. Ciąży na nim również zadanie przypominania o otwarciu każdej z grup na nowych członków. Wszyscy, również młodzi, stają się dyspozycyjni, oddają swój czas: życie i wzrost Kościoła stają się częścią ich normalnych zajęć. Nie zapominając o tym, że pierwszym powołaniem ochrzczonych jest dawanie świadectwa w sercu świata, potrzebują formacji odpowiadającej zadaniom, które podejmują: wsparcie osób w żałobie, przygotowanie i prowadzenie pogrzebu, przygotowanie bierzmowania, duszpasterstwo młodych…

Każdy ma jakiś problem: „Proszę nam wytłumaczyć Eucharystię… Proszę powiedzieć o Zmartwychwstaniu… Jak przygotować Drogę krzyżową? Jak postępować z wiercipiętami?”. Kapłan nie może ulec pokusie przekonania, że jest wszechwiedzący. Każdy powinien odnaleźć tkwiące w nim bogactwo i odpowiedzieć na propozycję diecezji. Ubóstwo każe otworzyć się, odnaleźć Kościół, którego jesteśmy członkami — bogactwo jego dziedzictwa dostępne jest dla tych, którzy tworzą wspólnotę.

Grupa duszpasterska i grupa animatorów mają pełne ręce roboty. Oczywiście, trzeba nauczyć się pracy pasterza, który prowadzi na dobre pastwiska i, krok po kroku, ku nadchodzącemu Królestwu. Trzeba też zdobyć mądrość wiary, by zrozumieć i przekazywać przesłanie chrześcijaństwa. A przede wszystkim trzeba wyrazić zgodę na większe zbliżenie do Pana. „Nazywam was przyjaciółmi” — to wspaniałe przyrzeczenie, które się spełnia.

„Moje zaangażowanie — pisze jeden z członków grupy duszpasterskiej — sprawia, że poznaję Pana inaczej. Pan przemawia do mnie inaczej. Stał się towarzyszem każdego dnia. Dawniej byłem w Kościele raczej «konsumentem». Stopniowo uczestnicząc w misji Kościoła diecezjalnego, odkrywam Jezusa Chrystusa”.

Nie brakuje też krzyża. „Nie myśleliśmy o tym”. A przecież Jezus go obiecał. Stanowi część zadania w postaci nieprzewidzianych okoliczności, które przeszkadzają, w postaci komentarzy, niejednokrotnie raniących, które towarzyszą inicjatywom, w postaci doświadczenia własnej ograniczoności na forum publicznym, w postaci trudności stania naprzeciw innych w postawie służebnej, w postaci służenia każdemu bez wyjątku, w postaci trwających konfliktów, niezręczności, które się popełnia, uświadomienia sobie kruchości jedności… Wszystkie te krzyże wywołują pokusę rezygnacji, jednak wspólna lektura Pisma pozwala zrozumieć, że są wezwaniem do naśladowania Chrystusa: „Nie ma większej miłości nad danie swojego życia… Nikt nie zabiera mojego życia, ja sam je daję”.

Inne oblicze parafii, zmienione… Bezpośrednią przyczyną był brak kapłana. Dzisiaj parafia zmienia swoje oblicze z innego powodu: Duch Pański rozbudza lud Boży i każe mu bez reszty zaangażować się w działanie. Istota posługi kapłańskiej nie uległa zmianie. Widoczne jest działanie Ducha Świętego. Współpraca z Nim napawa prawdziwą radością. Jeśli sprawia, że nadal odczuwamy głód, czyni tak, by młodzi chrześcijanie, słysząc o naszych potrzebach i oczekiwaniach, łatwiej rozpoznali powołanie do kapłaństwa. Czy jednak nasza modlitwa jest wystarczająco żarliwa?

Daniel Latu

tłum. Ewa Waliszewska

1 EAP (Equipe d’animation paroissiale) — grupa animatorów parafialnych składająca się z piętnastu osób świeckich reprezentujących różne środowiska i wioski parafii, w tym pięciu członków zespołu duszpasterskiego, który wspomaga.

Parafia bez księdza
Daniel Latu

ksiądz....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze