Jezus jest zdecydowanie Kimś. Jest silny, dzielny, heroiczny. Ale czy młody chłopak chodzący do kościoła widzi Go takiego? Biada nam, mężczyznom, jeśli uwierzymy w święte obrazki.
Płeć to nasz talent. Można ją przeżywać w sposób normalny, zwyczajny, czyli męski, albo nadzwyczajny, piękny, emocjonalny, czyli żeński. Zadania zostały rozdzielone. Można je odrzucać i wysnuwać genderowskie teorie płci, ale prawdą jest, że mężczyźni lepiej sobie radzą w świecie rzeczy, a kobiety w świecie relacji. U pań emocje, myśli i czyny działają zespołowo, u mężczyzn są raczej odseparowane. Naukowcy tłumaczą to innym wykształceniem mózgu kobiety. Brzmi to trochę tak, jakby stworzenie swoją pełnię osiągnęło dopiero w Ewie, a Adam był tylko niedoskonałym prototypem. Jednocześnie księga Genesis przekazuje, że mężczyzną i kobietą stworzył nas Bóg. Zatem pełnia człowieczeństwa to ON i ONA – razem – MY. Boję się myśleć, co by się działo, gdyby cały rodzaj ludzki funkcjonował w wersji męskiej. Nie przekonuje mnie też wizja matriarchatu z powieści Wolskiego czy Seksmisji Machulskiego. Na szczęście to utopia. Jesteśmy dla siebie nawzajem i darem, i krzyżem, i radością, i tajemnicą, i pełnym goryczy pytaniem „Jak tak można?”, i zachwytem „Więc i tak można!”.
Gdzie ci mężczyźni…
Mężczyźnie i kobiecie, mimo że tak różni, Bóg dał jeden wzór do naśladowania – Jezusa Chrystusa. Dał też jeden Kościół, jedną naukę i te same przykazania. Gdzie zatem są te chłopy? Pierwszy Kościół to rybacy, silni faceci o ogorzałych twarzach i silnych rękach. Gotowi na wszystko twardziele. Dziś, nawet jeśli pojawi się w kościele jakaś armia m
Zostało Ci jeszcze 85% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń