Odważni inaczej
Oferta specjalna -25%

Ewangelia według św. Marka

0 opinie
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 54,90 PLN
Wyczyść

Ostatnio sporo podróżowałem po świecie. Moją uwagę zwróciła reklamowana wszędzie książka Dana Browna The Da Vinci Code. Różne wydania, tłumaczenia na wiele języków, reklama prezentująca Browna jako numer 1 wśród autorów thrillerów na świecie. Na okładce wydania, które zakupiłem, można przeczytać, że The Da Vinci Code to „czysty geniusz”. Tymczasem to światowe dzieło literatury sensacyjnej okazuje się oparte na kilku bzdurnych hipotezach oraz antykatolickich fobiach autora. Z książki dowiadujemy się m.in., że Jezus Chrystus i Maria Magdalena mieli syna, ale tę historyczną prawdę Kościół zafałszował, bo nie lubi kobiet i seksu. Na szczęście strażnikami prawdy są szlachetni i mądrzy członkowie Zakonu Syjonu. Niestety, fanatyczny, biczujący się codziennie do krwi członek katolickiej organizacji Opus Dei zabija głównych członków Zakonu. Prawda jednak nie zginie, a to dzięki amerykańskiemu uczonemu Robertowi Langdonowi oraz agentce Sophie Neveu, która zresztą okazuje się potomkiem Jezusa.

Można oczywiście uśmiechnąć się nad tą dość sprawnie podaną fikcją literacką. Nie opuszcza mnie jednak przekonanie, że gdyby fabuła Kodu Leonarda da Vinci nie opierała się na próbie zdemaskowania chrześcijańskiej wiary, to książka nie byłaby aż tak bardzo reklamowana jako numer 1 na świecie. Nie hołduję spiskowej teorii dziejów, ale z drugiej strony trudno nie odnieść wrażenia, że ci, którzy zainwestowali w rozpowszechnienie owoców pisania Dana Browna, nie zrobili tego jedynie z miłości do sprawnie napisanych thrillerów. Tym bardziej że spotykam od czasu do czasu młodych ludzi, którzy wierzą w to, że Watykan skrywa tajne księgi, z których wynika zupełnie co innego niż z katechizmu katolickiego. Rozbudzona takimi dziełkami jak książka Browna wyobraźnia podsuwa im obrazy kufrów ukrytych w watykańskich lochach, gdzie przechowywane są ponoć prawdziwe Ewangelie.

Ostatnio w ogóle coraz trudniej mi wierzyć w obiektywność kryteriów, według których ocenia się sztukę. Oto festiwal w Cannes wygrała ideologiczna agitka niejakiego Michaela Moore’a, który zrównuje prezydenta Busha z najgorszymi kryminalistami. Z rosnącym zdziwieniem obserwowałem lewicowo––lewacką egzaltację filmem Fahrenheit 9/11. Najbardziej dziwi mnie, że tego rodzaju twórczość niektórzy komentatorzy określają mianem odważnej. Moim zdaniem, Moore okazałby się odważny, gdyby zrobił demaskatorski film o różnych organizacjach islamskich, które korzystają z gościnności krajów demokratycznych, by w sposób ukryty przygotowywać terrorystyczne natarcie na owe demokracje. Wtedy rzeczywiście ryzykowałby własną skórą. Plucie na Busha wśród aplauzów aktorskiej gawiedzi zupełnie niczym nie grozi.

Doprawdy, odwaga w ostatnich czasach staniała. Jakaś panienka pokaże trochę golizny, a już ktoś spieszy z uznaniem dla jej odwagi. Mówi się wówczas o odważnych zdjęciach. Jakiś pan wyzna z dumą, że jest homoseksualistą, i to niejednemu wystarcza, aby uznać go za odważnego. Tymczasem wiadomo, że w wielu środowiskach ta opcja seksualna raczej pomaga, niż przeszkadza piąć się po szczeblach kariery. Według mnie życiową odwagą kieruje się na przykład ten, kto decyduje się na założenie rodziny, uczciwą pracę i wychowanie gromadki dzieci.

Kiedyś wypowiedziałem się na temat możliwości święcenia kobiet. Zgodnie z moją wiedzą teologiczną stwierdziłem między innymi, że sprawa z dogmatycznego punktu widzenia nie wydaje się zamknięta. Niedługo potem zadzwonił do mnie redaktor pewnej wysokonakładowej gazety, mówiąc, że uderzyła go moja odwaga i że proponuje mi napisanie tekstu, w którym mógłbym rozwinąć tę myśl. Zdziwiłem się własną odwagą, ale nie poszedłem za ciosem. Artykułu nie napisałem. Przy okazji jednak uświadomiłem sobie, że prowokowanie innych niekiedy rzeczywiście wymaga odwagi, ale w dzisiejszych czasach przede wszystkim jest sposobem na dorobienie niezłego grosza. Odważnym inaczej dobrze się płaci.

Odważni inaczej
Dariusz Kowalczyk SJ

urodzony w 1963 r. – jezuita, profesor teologii, wykładowca teologii dogmatycznej, profesor Wydziału Teologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie. W latach 2003-2009 prowincjał Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze